Nasze projekty

Abp Grzegorz Ryś podczas pieszej pielgrzymki: Niosę marzenie

Ulewny deszcz nie przeszkodził im w pokonaniu kilkudniowej trasy z Łodzi na Jasną Górę. "Pielgrzymka to dla mnie bycie z ludźmi. Byłoby mi dziwnie, gdybym był gdzie indziej" - mówił abp Grzegorz Ryś podczas Pieszej Pielgrzymki Łódzkiej i zdradził z jakim marzeniem wyruszył na tegoroczny, pielgrzymi szlak.

Fot. YouTube/ Archidiecezja Łódzka

Na „imieniny” Matki Bożej Częstochowskiej, w ulewnym deszczu, na Jasną Górę przybywają kolejne piesze pielgrzymki. To głównie grupy parafialne i dekanalne z metropolii łódzkiej, katowickiej i częstochowskiej. To jedność w różnorodności – zauważa abp Grzegorz Ryś. Metropolita łódzki, jak co roku, też przyszedł na Jasną Górę.

Abp Grzegorz Ryś szedł w Pieszej Pielgrzymce Łódzkiej w tzw. „grupie milczenia”. Na pytanie o drogę, żartuje: „Szło się milcząco”. W przedostatnim dniu trasy, opowiedział o intencji z jaką wybrał się na pielgrzymi szlak. Idę z intencją wszystkich naszych wrześniowych wydarzeń ewangelizacyjnych – wyjaśnił. Dodał, że niesprzyjająca, deszczowa pogoda to dodatkowy trud tej intencji. Tak sobie pomyślałem, że Pan Jezus daje możliwość, żeby troszkę nie tylko się pomodlić ale też natrudzić na okoliczność tych wydarzeń.

„Niosę marzenie”

Niosę marzenie – wyznał metropolita łódzki – żebyśmy skorzystali z tego czasu kiedy się niebo rozdziera nad nami i Pan posyła Ducha a my go możemy przyjąć – mówi – Jest taki moment, który trzeba czytać. Pan Jezus mówi: czytacie pogodę, to czytajcie też znaki czasu i ja myślę, że ten wrzesień jest czasem pod wieloma względami wyjątkowym, że przebiegnie spokojnie, że będziemy mieli szanse, których nie mieliśmy przez 1,5 roku, żeby się zebrać i cieszyć sobą, doświadczyć obecności Jezusa też w dużej wspólnocie, słuchać razem Ewangelii, zobaczyć się. Trzeba czytać ten czas, nie wolno go przegapić i ja mam takie marzenie, żeby go wszyscy przeczytali, by to był moment otwarcia się na działanie Pana Boga.

Reklama

„Lepszej recepty nie ma”

Arcybiskup zapytany o mniejszą niż w ubiegłych latach frekwencję na pielgrzymce zaznaczył, że pandemia wciąż trwa, wciąż jest wielu ludzi, którzy obawiają się o swoje zdrowie. To nie jest tak, że epidemia się już skończyła i „hulaj dusza”, nie ma co za łatwo ludzi oceniać, trzeba się cieszyć tymi, którzy są i posyłać ich do tych wszystkich których nie ma – wyjaśnił abp Ryś.

Jak zawalczyć o tych, których nie ma w Kościele? Pielgrzymka jest dla każdego kto w niej idzie czasem pięknego doświadczenia Pana Boga i Kościoła, Ewangelii, liturgii, która daje człowiekowi radość. Jak ktoś z tym doświadczeniem wróci do swojego środowiska i będzie się chciał nim dzielić to Kościół będzie rósł. Prostszej recepty nie ma – wyjaśniał arcybiskup.

Reklama

„Byłoby mi dziwnie, gdybym był gdzie indziej”

Jak przyznaje, pielgrzymka jest dla niego przede wszystkim „byciem z ludźmi”. Cieszę się tym, że podchodzą różne osoby, rozmawiamy – wyjaśnia. Czasami mówią tylko, że to ważne dla nich, że arcybiskup idzie z nimi. Byłoby mi dziwnie gdybym był gdzie indziej.

96. Piesza Pielgrzymka Łódzka odbywała się w duchu wdzięczności za 100-lecie istnienia diecezji. W drodze pątnicy modlili się także w intencji Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji, który odbędzie się we wrześniu w Łodzi.

KAI, Archidiecezja Łódzka, zś/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę