11 lutego 1972 roku Wojciech Fortuna zdobył dla Polski pierwszy złoty medal na zimowych igrzyskach olimpijskich. "To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu" - wspominał po latach.

Fortuna wspominał, że niewiele brakowało, a w 1972 roku nie pojechałby na zimowe igrzyska do Japonii. Miałem niezłe wyniki, ale powiem szczerze, że nie liczyłem na wyjazd na igrzyska do Japonii – wspominał po latach Fortuna.
Ostatecznie skoczek dołączył do kadry, jako rezerwowy, a „na miejscu okazało się, że forma rośnie”. Czułem to już od pierwszego treningowego skoku – mówił.
STACJA7 POLECA
Gospodarze liczyli na drugie złoto, ale to Polak przeszedł do historii
W pierwszym konkursie, na normalnej skoczni złoto olimpijskie zdobył faworyt gospodarzy Yukio Kasaya, a Fortuna uplasował się na szóstym miejscu. Przed konkursem na dużej skoczni japońscy kibice liczyli na kolejne złoto, jednak 11 lutego 1972 roku, to polski skoczek przeszedł do historii.
Fortuna objął prowadzenie w pierwszej serii po skoku na 111 metr, a za nim uplasował się Kasaya z rezultatem 106 metrów. Jak wspominał Fortuna, wówczas konkurs został na chwilę przerwany z powodu pogorszenia się warunków, ale arbitrzy zdecydowali, aby go kontynuować. Ale skrócono rozbieg, bo pogorszyły się warunki, wiał paskudny wiatr – wspominał.
„Zdobyłem złoto i jednocześnie zostałem mistrzem świata”
W drugiej serii Polak wylądował zaledwie na 87,5 metrze, ale to wystarczyło do zdobycia złota olimpijskiego. Kasaya skoczył jeszcze bliżej i bronił się przed upadkiem. Wygrałem. Zdobyłem złoto i jednocześnie zostałem mistrzem świata. Wtedy automatycznie przyznawano ten tytuł mistrzom olimpijskim – dodał.
Przeczytaj również
Fortuna zdobył dla Polski pierwszy złoty medal na zimowych igrzyskach olimpijskich. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu – mówił.
kh, sport.tvp.pl/Stacja7