Nasze projekty

Przystanek Jezus. Nie jesteśmy z księżyca.

Z księdzem Arturem Godnarskim, organizatorem Przystanku Jezus rozmawia Patrycja Michońska – Dynek.

Reklama

Już za kilka tygodni rozpocznie się kolejny Przystanek Jezus. Czy po tych wszystkich latach jeszcze się księdzu nie znudził?

Przyznam szczerze, że marzę o długich wakacjach, bo jestem bardzo zmęczony, ale to nie zmienia faktu, że kiedy przychodzi czas Przystanku Jezus, wszyscy nabieramy nowych sił. Zawsze z dużym entuzjazmem rzucamy się w wir pracy i szykujemy się na spotkanie z młodymi ludźmi.

A jak wypada porównanie pierwszego Przystanku z 1999 roku i tego, co dzieje się dzisiaj?

Reklama

To zupełnie inna jakość… (śmiech) 14 lat temu pracowaliśmy zupełnie inaczej, z bardzo prostej przyczyny – wielu rzeczy się uczyliśmy. Uczyliśmy się języka młodych ludzi, tego, w jaki sposób wyrażają swoje przekonania i emocje. Uczyli się przede wszystkim duchowni. Ale nie można zapominać o tym, że wśród duchownych jest wielu młodych chłopaków, którzy są święceni w wieku 25 lat – więc nie jest to jakaś wielka przepaść. Co jeszcze się zmieniło? Na pewno formy pracy są inne i to jest spore wyzwanie. Wielu świeckich ludzi włączając się w posługę ewangelizacyjną przynosi ze sobą całe bogactwo doświadczenia, także techniki, multimediów, form przekazu. Zgłaszają się do nas grupy muzyczne i teatralne. Przystanek Jezus stał się platformą pokazywania różnych rzeczywistości, którymi ludzie żyją przez cały rok. Przystanek Jezus to nie jednorazowa akcja, raz w roku, ale moment radosnego świętowania w ewangelizacji.

I na Przystanek Jezus przyjeżdża dużo więcej ewangelizatorów, niż tylko członkowie Wspólnoty świętego Tymoteusza…

Tak – w zeszłym roku przyjechało 1300 osób, które na co dzień działają w swoich lokalnych społecznościach. Wspólnota świętego Tymoteusza to grupa 60-ciu osób, które zajmują się organizacją.

Reklama

Przystanek Jezus. Nie jesteśmy z księżyca.

A skąd są pozostali? 1200 osób?

To są ludzie z różnych ruchów kościelnych, którzy formują się przez cały rok we wspólnotach przyparafialnych. Z Neokatechumenatu, z Ruchu Światło-Życie, Szkół Nowej Ewangelizacji, z grup ministranckich i lektorskich, z grup biblijnych, Chemin-Neuf, Odnowy w Duchu Świętym i wielu innych.

Reklama

Są różne pomysły na dotarcie do drugiego człowieka. Według jednego z nich, jeśli chcesz dotrzeć do palącego – pal z nim, pijącego – pij z nim. I słuchaj tej samej muzyki. Żeby dotrzeć do zbuntowanych nastolatków, trzeba być zbuntowanym nastolatkiem…

Myślę, że dużym problemem jest to, że nasza młodzież nie jest już zbuntowana.

A jaka jest? Znudzona?

Właśnie tak. Myślę, że wielu młodych ludzi jest dziś znudzonych, zblazowanych, bez werwy, chęci do życia. U nas jest inaczej – wystarczy, żeby pojawiła się iskra, żeby zapalił się jakiś szalony pomysł. A tu spotykamy młodzież, u której jest tylko internet i cały świat zamyka się w przestrzeni wirtualnej. To jest duży kłopot. Ale wracając do poprzedniego pytania – nie jestem zwolennikiem opcji, żeby chcąc zrozumieć człowieka, który ćpa – zacząć ćpać. Chociaż są wśród nas tacy ludzie, którzy mieli nieszczęście takiego życia doświadczyć. Na pewno są bardziej przekonujący, bo byli na dnie i świadczą, dlaczego nie chcą żyć w ten sposób. Przecież Kościół nie składa się z samych świętych, ale i z grzeszników. Nasze doświadczenia grzechu sprawiają, że możemy i potrafimy zrozumieć drugiego człowieka.

Przystanek Jezus. Nie jesteśmy z księżyca.

Wspomniał ksiądz o świecie wirtualnym. Ale jednak – skoro tylu młodych ludzi przyjeżdża na Przystanek Woodstock – to znaczy, że mają potrzebę przebywania w grupie, w jakiejś wspólnocie. Nie chcą być sami.

Tylko częściowo… Obecność na Przystanku Woodstock nie wyzwala człowieka ze świata wirtualnego. Dzisiaj bardzo ważne jest nieustanne bycie w sieci, bycie w zasięgu. Wystarczy zerknąć na facebook – na bieżąco pojawiają się choćby zdjęcia z koncertów. Wcale nie uważam, że przestrzeń wirtualna jest samym złem, bo w internecie można znaleźć wiele cennych rzeczy.

Czy jest coś, co księdza po tylu latach szokuje na Przystanku Woodstock?

Zawsze szokuje nas upadek człowieka… Widzimy też, że zmienia się język młodych ludzi – i to szokuje tych starszych z nas. W konfrontacji, w rozmowie z młodym człowiekiem, kiedy wytacza się jakieś argumenty, odwołuje na przykład do faktów historycznych – okazuje się, że nie ma już tej wiedzy, bazy.  Niepokoi mnie zmniejszający się wiek uczestników Przystanku Woodstock – na pewno chcą być z innymi, chcą być rozpoznawalni jako młodzi wśród młodych. Często przyglądam się, ile młodzieży na Przystanku Woodstock uczestniczy w koncertach – wcale nie jest to większość. Na Przystanku Woodstock toczy się osobne, kolorowe życie: jest mnóstwo propozycji i możliwości, prezentacji organizacji pozarządowych, projekcji filmów. Jednym z elementów jest też przestrzeń wiary. Wielu młodych ludzi przychodzi, by stawiać pytania i szukać odpowiedzi, nieraz by wylać żółć – ale to wszystko wpisuje się w krajobraz ich życia. Dzięki temu, możemy zobaczyć, czym żyją i co w sobie noszą.

Czy księża na Przystanku Woodstock chodzą w sutannach?

Tak przyjęliśmy. W taki właśnie sposób księża chcą być wśród młodych ludzi.

Świeccy też się wyróżniają?

Oczywiście – mamy swoje koszulki, identyfikatory. Przystanek Jezus jest też zaznaczony na mapce Przystanku Woodstock. Stoi tam duży, biały krzyż – nie da się go przegapić, widać go z daleka.

Co jest najważniejsze na Przystanku Jezus?

Najważniejsze, byśmy byli razem. To jest dla mnie fundament. Na woodstockowym polu nie ma podziału – wszyscy jesteśmy na Przystanku Woodstock, ale mamy scenę Przystanku Jezus, gdzie można spotkać ewangelizatorów, „tych od Jezusa”. Zasadniczą sprawą jest być z młodymi – oni wtedy mogą zobaczyć, że człowiek wierzący, który żyje pewnymi zasadami moralnymi, który spotkał Chrystusa – nie jest smutasem,  nie jest kimś nierealnym, nie jest kimś z księżyca. To są dziewczęta i chłopcy – do tańca i do różańca!    

       

Czy lista ewangelizatorów jest już zamknięta?

Czekamy jeszcze do 30 czerwca.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę