– Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.
Przybici do łóżek, do wózków inwalidzkich, do respiratora… słabi, bezbronni, zdani na łaskę najbliższych. Patrzę Panie na Twój krzyż i na moje dziecko i dostrzegam niezwykłe podobieństwo – niewinność poddana torturom cierpienia i bólu… . Najbardziej cierpi serce rodzica, kiedy nic nie może już zrobić. Bezradność jest przytłaczająca i bolesna jak te gwoździe wbijane w Twoje ręce. Patrzę na ból mojego dziecka i nie mogę nic zrobić, wycieram łzy, spływające kącikiem oka, delikatnie głaszczę obolałe ciało i z żalem widzę, że nawet ten dotyk sprawia mu ból. Dotyk miłości boli, bo przelała się czara cierpienia…
Jezu przybity do krzyża, pozwól mi się ukrzyżować z Tobą… nie mogę bezczynnie stać i patrzeć, jak moje dziecko cierpi…. Zmiłuj się nad nami w godzinie próby….
Przeczytaj również
– Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Dla Martynki
Zatrzymam Cię w promykach wiosennego słońca,
które rano figlarnie wdzierają się do mojego pokoju.
Zatrzymam Cię w powiewie wiatru,
lekkich muśnięciach,
trzepocie zielonych gałązek dopiero zakwitłych drzew.
Zapamiętam Cię w bezkresie morskiego horyzontu
i w górskim dostojnym krajobrazie.
Zapamiętam Cię w kwiatku stokrotki,
w ciszy poranka, w uśpieniu nocy.
Wyryję Cię w moim sercu
kroplami deszczu
spływającymi po policzkach.
Stacja XII Pan Jezus umiera na krzyżu
Przeczytaj wszystkie stacje Drogi Krzyżowej