Ludzi dobrej woli jest więcej. Najlepsze życzenia z okazji Bożego Narodzenia

Aniołowie wyśpiewali Pasterzom przy żłóbku, że Ten, który się narodził, przynosi pokój ludziom dobrej woli. Każdego roku i my śpiewamy w kolędzie za Aniołami, że jest „chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.” Ten rok pokazał nam, że „ludzie dobrej woli” to nie jest jakieś powtarzane hasło, slogan i nawet nie tylko przepiękny cytat z pieśni wyśpiewanej przez Czesława Niemena. Ten świat nie zginie nigdy dzięki nim…, dzięki ludziom dobrej woli… A takich w Polsce nie brakuje.

Rok temu mało kto z nas przypuszczał, że przyjdzie nam się sprawdzić. Że będziemy zdawać egzamin z dobrej woli. Nikt chyba też nie przypuszczał, że zdamy go tak dobrze. Wartość pokoju doceniliśmy tak bardzo świadomie, kiedy go zabrakło u naszych sąsiadów, a właściwie, w tej chwili, już u naszych nowych rodzin, bo niewątpliwie staliśmy się w ciągu tego roku dla siebie rodziną.

Pokój jest tak bardzo ważny, że zaraz po Narodzeniu Jezusa to była pierwsza wartość wymieniana przez wszystkich. Zresztą podobnie po zmartwychwstaniu, pierwsze słowa, jakie Jezus skierował do uczniów to „Pokój Wam!”.

Pokój jest nam potrzebny. Pokój rodziny, pokój przyjaciół, znajomych, sąsiadów, pokój w pracy. Jak nic, potrzebny jest nam pokój serca. Jezus przynosi nam pokój, ten prawdziwy. Pokój można mieć w sobie, nawet będąc w środku wojny. Koleżanka z dziećmi wróciła do swojego domu, na Ukrainę, do rodziny, do przyjaciół. Mówi, że warunki nie są normalne, jest zimno, nie ma prądu, wszystko jest bardzo drogie, ciągle wyją alarmy, ciągle przychodzą informacje, że ktoś zginął… Ale oni mają w sobie pokój. Ta wojna paradoksalnie wyzwoliła w nas pokłady pokoju i miłości. Wojna pokazała nam, że jesteśmy ludźmi dobrej woli. Że gdy przychodzi walka o wartość najwyższą, o życie, stajemy się rodziną. Wiemy, po co żyjemy i co jest ważne.

Nie zapominajmy nigdy o pokoju. Chciejmy go budować, w rodzinach, w relacjach, w pracy, w świecie.