“Nie tylko my mamy prawo być synami Bożymi i korzystać z Jego darów: Eucharystii, opieki Matki Bożej, łaski sakramentalnej, zbawienia wiecznego. Bóg nie zna białego czy czarnego, tylko zna bliźniego” – miała powiedzieć.
Od najmłodszych lat Maria Teresa wykazywała zdolności literackie, muzyczne i aktorskie. Jako dziewczynka pisała wiersze, a później sztuki… Gdy dowiedziała się, że jej stryj arcybiskup Mieczysław Ledóchowski został uwięziony napisała wiersz na cześć duchownego, jemu także zadedykowała pierwszą książkę.
STACJA7 POLECA
Była damą dworu i siostrą świętej
Pierwsze lata życia spędziła w jednym z austriackich miast, gdzie jej rodzice wyemigrowali po powstaniu listopadowym. Wychowywała się wspólnie z siostrą Julią Marią, późniejszą św. Urszulą, założycielką zakonu urszulanek szarych. Po dwukrotnej utracie majątku i powrocie Ledóchowskich do Polski, Marii nie omijały trudności, ponieważ zachorowała na ospę, z którą walczyła przez wiele tygodni. Kilka lat wcześniej przeżyła tyfus, dlatego mimo powrotu do zdrowia pozostała osłabiona i oszpecona przez ospę.
Te doświadczenia nie pozostały bez śladu na życiu duchowym Marii, która postanowiła, że po powrocie do zdrowia poświęci się Bogu. Po śmierci ojca, z powodu osłabienia nie mogła zająć się prowadzeniem rodzinnego majątku, więc ówczesny cesarz mianował Marię damą salzburskiego dworu książąt toskańskich. Tam po raz pierwszy zetknęła się zakonnicami pracującymi w Afryce, które odwiedziły to miejsce, aby poprosić o datki na misje.
Przestała pisać sztuki dworskie, talent spożytkowała na inne cele
„Komu Bóg dał talent pisarski, niechaj go użyje na korzyść tej sprawy, ponad którą nie ma świętszej” – powiedział kardynał Karol Lavigerie, który prowadził wówczas krucjaty przeciwko niewolnictwu Afrykańczyków. Pod wpływem tych słów Maria postanowiła porzucić dworskie życie i poświęcić się pracy na rzecz Afryki.
Przeczytaj również
Od małego miała zdolności literackie, ale posługiwała się również biegle kilkoma językami. Gdy porzuciła dworskie życie, zaczęła wydawać “Echo z Afryki”, a później powołała do życia sodalicję, czyli stowarzyszenie świeckich, które z czasem przerodziło się w zakon sióstr klawerianek.
Z czasem “Echo z Afryki” zaczęto wydawać w różnych językach, również po polsku i przyszedł czas, czasopismo osiągnęło nakład 100 tysięcy egzemplarzy. Kilka lat później pojawiło się również pismo misyjne dla dzieci “Murzynek”, które drukowano w dwunastu różnych językach.
Oddała życie Afryce, mimo że nigdy jej nie odwiedziła
Po złożeniu ślubów zakonnych Maria stopniowo wszystkie działania skierowała w stronę misji, a sodalicja zdołała wykupić ponad 12 tysięcy niewolników i niewolnic afrykańskich. Maria pisała artykuły, jeździła z odczytami po Europie, wydawała kalendarze misyjne, drukowała książki religijne w językach tubylczych, aby w ten sposób wspomóc misjonarzy.
Do Afryki wysyłała leki, sprzęty, pieniądze i próbowała zaspokoić również wiele innych potrzeb tamtejszych mieszkańców i misjonarzy. Dzięki oddanej pracy, Marię nazywano “Matką Afryki”, mimo że nigdy nie postawiła nogi na tym kontynencie.
Podobnie jak siostra, pozostawiła po sobie zgromadzenie zakonne
Za patrona zgromadzenia sióstr misjonarek Maria Ledóchowska obrała szczególnego patrona, jezuitę, który posługiwał wśród niewolników afrykańskich.
„Św. Piotr Klawer roztacza płaszcz swojej opieki nad nami i daje nam szczególne prawo do swojej pomocy w naszych inicjatywach dla dobra Afrykańczyków. Jednakże on nie tylko ma nam pomagać, ale ma być naszym wzorem i mistrzem. Kościół wysławia ducha jego wyrzeczenia i heroicznej miłości bliźniego. Czy nie są to cnoty najbardziej potrzebne w naszym apostolstwie?” – tak pisała o patronie zgromadzenia w 1904 roku.
Maria Teresa Ledóchowska zmarła 6 lipca 1922 roku, a 19 października 1975 roku została beatyfikowana przez papieża Pawła VI.