Modlitwa nastolatków
Dla nastolatków każdy rok jest przełomowy, każdy coś zmienia. Dynamika zmian jest zaskakująca. Życie modlitwy oparte na pierwszokomunijnej książeczce potrafi wegetować przez długie lata. Zakonserwowane formy zaczną w końcu - jak gips - przeszkadzać i utrudniać życie. Modlitwa musi być jak skóra: bliska, elastyczna i chroniąca.
Modlitwa – to forma komunikowania. Komunikowania Bogu, że się Go kocha.
Gdy już mamy za sobą definicje, przejdźmy do analogii. Nasz język i forma komunikacji rozwija się równolegle z nami – rośniemy nie tylko dodając sobie centymetrów, ale też poznajemy nowe słowa, z czasem odkrywamy, że można coś pokazać bez użycia słów: gestem, mimiką, postawą ciała. Dziś żyjemy w społeczeństwie szybkiej i dynamicznej komunikacji – z roku na rok uczymy się nowych sposobów i technik. Z modlitwą jest podobnie – rozwija się ona równolegle z naszym rozwojem. Dlatego warto spojrzeć na życie duchowe nastolatka jak na skórę – nie zrzucamy jej z dojrzewaniem, potem zakładając inną. Nie ona rośnie razem z nami.
Bliskość
Modlitwa ma nam przypominać o obecności Boga w naszym życiu. Uczymy się modlitw od pierwszych lat świadomego życia. Jest Bozia, Anioł Stóż i Jezusek – to towarzysze naszego małego życia. Bliscy, jak towarzysze zabaw. Problem pojawia się w wtedy, gdy odkładamy zabawki na bok.
Nastolatek potrzebuje równolatków – to nauki, zabawy, sportu i… modlitwy. Potrzebuje bliskich sobie osób, które razem z nim przejdą przed trudny szlak wiary nastolatka. Dobrze taką rolę spełniają grupy modlitewne, duszpasterstwa, służba liturgiczna. Grupa w tym wieku ma najmocniejszą siłę perswazji na zachowania i postawy.
Czy więc należy modlić się z nastolatkiem w domu? Uważam, że lepiej w tym wieku wyrabiać w nim nawyk samodzielnej modlitwy. Tak by widział, że rodzice pozwalają mu na samodzielność także w relacji z Panem Bogiem. Gdy nie nabierze tej siły w tym momencie, może stać się tak, że opuszczając dom w ogóle przestanie się modlić.
Elastyczność
To co potrafi zniechęcić nastolatka do modlitwy to wyuczone formy i sztywny czas modlitwy.
Pacierz w pierwszej chwili po przebudzeniu i tuż przed zaśnięciem może stać się niejednokrotnie katorgą. Wielokrotnie problemy nastolatków z modlitwą mają swoje źródło w nieumiejętności przeskoczenia tego wyuczonego schematu. Nieumiejętność w tym wypadku kończy się najczęściej zarzuceniem modlitwy kompletnie.
Nastolatek zarywa noce, deficyt snu sprawia, że poranna nieprzytomność może trwać nawet do południa, wieczór to często przesiadywanie do późna w nocy przed komputerem lub na imprezach.
Rzadko więc jest to typowy poranek lub wieczór. Gdzie więc tu wcisnąć modlitwę? Moja rada jest często jedna: więcej elastyczności – zacznij dzień w obecności Boga, znakiem krzyża, prostym: dziękuję za życie, za nowy dzień, proszę Cię o Twoją łaskę na dziś, bądź z mną! Podobnie watro powierzyć się Bogu przed zaśnięciem, podziękować, przeprosić, powiedzieć: kocham!
Oczywiście to nie wystarczy. Nastolatek musi sumiennie przeanalizować swój program dnia i znaleźć tam czas na spokojną modlitwę. To może być dowolna pora dnia, ważne by był to jego czas na Boga: na spontaniczną modlitwę, gdzie opowie on Bogu o swoim życiu, poprosi o radę i światło. Dzięki temu odkryje on, że modlitwa to jak rozmowa z przyjacielem – gadamy nie ważne o której godzinie – ważne byśmy mieli dla siebie czas.
Ochrona
Modlitwa w naszym życiu, nie tylko nastolatka, powinna być czasem pod ochroną. Słyszę z różnych stron dumne przechwały: modlę się w autobusie, w samochodzie, w pracy, na wykładzie.
Modlitwa nie jest dodatkiem do naszej aktywności. Wymaga sterylności. Warto uczyć nastolatka modlitwy w przestrzeni sakralnej, w kościele, kaplicy, poza domem itp. Gdy będzie modlił się w swoim pokoju – a ten najczęściej ze sterylnością nie ma nic wspólnego – zawsze jego uwagę będzie pochłaniało coś innego – tak samo jest z nami gdy modlimy się „przy okazji”. Modlitwa angażuje wszystkie nasze zmysły – to ma być czas z Bogiem i dla Boga. Czas i przestrzeń ma być pod wyjątkową ochroną – to wejście w zupełnie inny czas i przestrzeń. Modlitwa to miejsce tylko dla mnie i dla Boga, im mniej bodźców, gadżetów, przeszkadzaczy tym lepiej. Mimo wszystko umysł nastolatka to lawina myśli, pomysłów i skojarzeń – ochronić modlitwę nie będzie mu łatwo. Ale to się wszystko opłaci.