#4: Rodzina. Droga Krzyżowa dla młodzieży
Rodziny się nie wybiera – Bóg już ją dla ciebie wybrał. Może budzi to twoją wdzięczność, a może gdzieś po cichu masz do Niego żal, bo nie jest łatwo.
Pomyśl, jak niełatwo miał św. Stanisław Kostka – był taki moment, kiedy rodzina była całkowicie przeciwko niemu. Nie pozwolił jednak na to, żeby w dążeniu do osiągnięcia marzeń napędzała go nienawiść. Szukał w relacjach rodzinnych miłości, choć nie była to łatwa miłość. Ty też możesz w podejściu do swoich bliskich wskoczyć #wyżej i odkryć, że Twoja rodzina – jaka by ona nie była – naprawdę jest Bożym darem.
Stacja I
Jezus na śmierć skazany
Poznając szczegóły procesu Jezusa odkrywamy, jak łatwo jest żonglować faktami. Po co? Dla uzasadnienia swojej racji, osiągnięcia celu. W życiu rodzinnym konflikty interesów są nieuniknione. Nie można jednak nigdy pozwolić na to, żeby w imię swoich racji zabijać relację z bliskimi. Św. Stanisław Kostka doświadczył tego, gdy jego brat Paweł obserwując jego zainteresowanie sprawami duchowymi, z kolejnymi latami z przyjaciela stał się przeciwnikiem, pozwalając sobie nawet na szyderstwo i agresję.
Przeczytaj również
Może i w Twoim życiu rodzinnym coś zaczęło się za bardzo komplikować? Brakło wyjaśnienia, życzliwości, słowa „przepraszam”? Zadzwoń i wyjaśnij. Nie pozwól na to, żeby mała sprawa urosła do ogromnych rozmiarów. Nie warto.
Stacja II
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Największa męka Jezusa zaczęła się dużo wcześniej – wtedy, gdy opuścili go najbliżsi. Rany zadane przez obcych nigdy nie bolą tak, jak rany zadawane po cichu przez członków rodziny… a przecież przebywając ze sobą na co dzień i znając się od lat, często bardzo dobrze wiemy, w jaki czuły punkt uderzyć. Najcięższym krzyżem, który wziął na siebie św. Stanisław Kostka, było niezrozumienie przez rodzinę. Na wieść o jego wstąpieniu do jezuitów, ojciec napisał do kardynała Hozjusza list z groźbą zemsty na zakonie za odebranie mu syna.
Czy nie obciąża cię żal do najbliższych za to, że w którymś momencie nie pozwolili ci na podjęcie samodzielnej decyzji? Pamiętaj, że ten żal nikogo nie uzdrowi, a ciebie zatruwa. Spróbuj przebaczyć. Zrozum, że często – choć działamy z miłości – po prostu nie umiemy tej miłości dobrze wyrazić.
Stacja III
Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem
Świadomość, że Jezus upadł pod krzyżem, pozwala nam z ulgą oddawać Mu nasze upadki. Brat św. Stanisława Kostki, Paweł Kostka, takimi słowami opisał atmosferę panującą w domu rodzinnym: „Zaprawiano nas do modlitwy i uczciwości. Wszyscy nas upominali i brali udział w naszym wychowaniu… wszystkich czciliśmy, przez wszystkich byliśmy kochani”. Przez wszystkich byliśmy kochani. Do największych upadków życia rodzinnego prowadzi brak zwykłej akceptacji siebie nawzajem.
Stań dzisiaj w obronie tych, którzy sami się nie obronią. Pomódl się za nienarodzone dzieci. I koniecznie za tych rodziców, w których jest może teraz strach, złość, niepewność. Pomódl się o to, aby Bóg otworzył ich serca na miłość, którą mogą się ze sobą dzielić. Aby uratowanie życia dziecka, uratowało też miłość jego rodziców.
Stacja IV
Jezus spotyka swoją Matkę
Troska Matki o dziecko jest nie do podrobienia. Nie da się jej naśladować. Często Matka w którymś momencie życia ląduje gdzieś na uboczu, skąd uważnie patrzy na kolejne kroki stawiane przez swoje dziecko – jak Maryja, która podczas Drogi Krzyżowej nic już nie mogła zrobić, ale… po prostu była. Matka św. Stanisława Kostki, Małgorzata, była kobieta religijną i skromną. Pochodziła z bardzo szanowanego rodu Krysków. Stała na uboczu, w cieniu porywczego męża Jana, dbając o przekazanie dzieciom tradycji i kultury duchowej, a także starając się o ich gruntowne wykształcenie.
Na tej szczególnej więzi łączącej cię z twoją Mamą mogło osiąść wiele kurzu. Przykre słowa, nieporozumienie… pragnienie wolności z twojej strony i poczucie zagrożenia z jej strony. Postaraj się o mały gest miłości. Zapytaj swoją Mamę, jak się czuje. Odpowiedz troską na jej milczącą troskę.
Stacja V
Szymon pomaga nieść krzyż
Im bardziej zbliżasz się do Jezusa, tym więcej dostajesz sióstr i braci – sam Jezus obiecał to w Ewangelii (por. Łk 18, 29). Dzieje się tak dlatego, że służąc drugiemu – służysz Jezusowi. Stając się oparciem dla kogoś – stajesz się oparciem dla Jezusa. Dlatego tak ważna jest rodzina, w której uczymy się bycia dla innych. A ta nauka jest tym bardziej owocna, im trudniej kochać nam najbliższych. W końcu w tych, którzy są obok, najlepiej widzi się to, co złe… A jednak przykład braci: Stanisława i Pawła pokazuje, jak wielką moc ma ta braterska miłość, nawet wtedy, gdy jest ubarwiona latami złośliwości.
Jeśli masz szczęście posiadania rodzeństwa, zadanie naśladowania Jezusa w tej stacji będzie proste. Zaproponuj pomoc rodzeństwu. Może od jakiegoś czasu omijacie się w bezpiecznej odległości? Zdobądź się na bycie wsparciem, pomocą, przyjacielem. Jeśli nie masz rodzeństwa – kierowany obietnicą Jezusa pomóż komuś, aby przez to stał się Twoim bratem lub siostrą.
Stacja VI
Weronika ociera twarz Jezusa
Nikt z nas nie żyje tylko dla siebie. Tak naprawdę nikt z nas nie mógłby zrozumieć siebie, gdyby wokół nie było innych ludzi. Bez mowy, bez słów, bez wymiany zdań nie moglibyśmy poznać sami siebie. Dlatego tak ważny w poznawaniu siebie jest każdy spotkany człowiek. Ze spotkania z drugim człowiekiem możemy wyczytać coś nowego o sobie. W tym sensie wszyscy stajemy się dla siebie rodziną, kształtując wzajemnie własne środowisko wzrostu. Św. Stanisław Kostka uczył się siebie w domu rodzinnym, od piątki swojego rodzeństwa – Pawła, Wojciecha, Mikołaja, Anny i Katarzyny.
Dowiedz się czegoś o sobie, patrząc w twarz drugiego człowieka. Odwiedź dom pomocy społecznej. Albo inne miejsce, gdzie ktoś samotny czeka na twoje odwiedziny. Im bardziej krępuje cię ta myśl, tym bardziej powinieneś przełamać się, znaleźć takie miejsce i tam pójść, a może nawet zacząć przychodzić regularnie?
Stacja VII
Jezus po raz drugi upada pod krzyżem
Gdy przypatrujemy się życiu rodzinnemu św. Stanisława, widzimy rodzinę pełną burzliwych relacji, ale – właśnie – pełną… O wielu rodzinach obecnie nie można tego powiedzieć. Upadki spowodowane brakiem miłości mają ogromną siłę rażenia. Swoimi słowami, gestami i brakiem zrozumienia często doprowadzamy do upadku także innych ludzi. Dzieje się tak dlatego, że grzech izoluje. Zawsze działa tak, że karmi nasz egoizm i nie pozwala kochać innych. Gdy w taką pułapkę wpadną rodzice, często nie zauważają, jak wiele ran wyrządzają wszystkim dookoła. Skupiają się na swoim konflikcie, powoli niszcząc innych.
Może nosisz w sobie właśnie takie rany? Pamiętaj, że spowiedź, Komunia Święta i modlitwa mają moc leczenia naszych relacji. Uwierz w moc modlitwy. Poleć św. Józefowi małżeństwo zagrożone rozpadem. Może znasz takie, może pomożesz ludziom totalnie nieznanym… Nie marnuj szansy na niesienie ratunku.
Stacja VIII
Jezus pociesza niewiasty
Pan Jezus odwraca uwagę niewiast od siebie. Jakby nie chciał przyjąć tych łez, które nad Nim wylewają. Pokazuje im, że mają nad czym płakać. Ciężko jest wyobrazić sobie rozdarcie przeżywane przez św. Stanisława Kostkę – z jednej strony rodzina, która go ukształtowała i którą kochał, a z drugiej – powołanie niosące ze sobą sprzeciw wobec rodziny.
Łatwo nam jest wzruszać się losem innych, płakać nad cudzymi problemami. Tymczasem nasze rodzinne rozdarcia pozostają zamrożone. Odłożone na półkę pomiędzy rodzinnymi zdjęciami. Dlatego wydobądź je na zewnątrz. Obejrzyj rodzinne zdjęcia. Powspominaj. Nie bój się wzruszeń. Może tego właśnie teraz potrzebujesz.
Stacja IX
Jezus trzeci raz upada pod krzyżem
Kłamstwa, oszustwa, oszczerstwa, wbijane szpile, narzekanie, niedowartościowanie… Można by mnożyć katalog tych grzechów, które w życiu rodzinnym ściągają nas w dół. Miało być wyżej… a jest coraz niżej. Nie zawsze zabójstwo relacji rodzinnych odbywa się przez wielką zbrodnię, jak aborcja czy rozwód. Czasem tymi małymi, cichymi zabójcami są te małe, codzienne grzechy, z których bardzo łatwo się dyspensujemy. Z nich potem rodzi się niezrozumienie.
Pozwól sobie na zdemaskowanie zła, zaczynając od siebie. Zastanów się nad tym, jak przeżywasz codzienność z twoimi najbliższymi i pomyśl, ile razy w ten sposób kogoś mogłeś zranić. A potem rozważaj upadek Jezusa. Odmów koronkę do Bożego Miłosierdzia. Niech Jego powstanie pomoże ci powstać z codziennych złych przyzwyczajeń.
Stacja X
Jezus odarty z szat
Odarcie Jezusa z szat było aktem całkowitego poniżenia. Odebrania wszystkiego, co do Niego należało, tu na ziemi. Można też na ten moment obnażenia z szat spojrzeć jako na całkowite uwolnienie z barier i pozorów, które daje nam cała nasza zewnętrzna otoczka. Ojciec św. Stanisława Kostki chciał osadzić syna w więzieniu za zhańbienie domu rodzinnego. Uważał, że stało się to wtedy, gdy Stanisław przemierzał Niemcy i Włochy w stroju włóczęgi. To strój – nie człowiek – był tu najważniejszy. To strój miał być znakiem wartości.
Czy nie buntujesz się przeciwko stwierdzeniu „Co ludzie powiedzą?”. A może to ty powstrzymujesz rodziców od publicznego okazania czułości, bo obciach, bo ludzie patrzą? Nie pozwól, żeby rządziła tobą opinia innych ludzi – już zbyt wielu ludzi sprzedaje się obecnie za pozory. Podziękuj za coś, co niewidoczne.
Stacja XI
Jezus przybity do krzyża
Kontemplacja śmierci Jezusa ma sens wtedy, gdy prowadzi do zachwytu nad życiem. Mamy to szczęście, że znamy zakończenie. Możemy w całości spojrzeć na dzieło zbawcze. To wiara pozwala na to, żeby w przebijanych rękach widzieć już te rany, które są dla nas uzdrowieniem. Żeby w przebijanym boku widzieć zdrój sakramentów. To jest cecha świętych, takich jak św. Stanisław Kostka – czekać na śmierć, która prowadzi prosto do Boga.
Ożyw w sobie tą chrześcijańską nadzieję. Jest tyle osób, które tą drogę przeszły przed tobą… Ty też możesz dla nich przejść pewną drogę. Zapal znicz na cmentarzu. Na takim, do którego masz najbliżej. Na pewno znajdzie się tam grób, gdzie obecnie nie pali się żaden płomień nadziei. Ty możesz być tym, który go ożywi. A może kiedyś w Niebie ten ktoś podziękuje właśnie tobie za rozpalenie tej nadziei?
Stacja XII
Jezus umiera na krzyżu
Ofiara Jezusa niesie ze sobą pojednanie. Nie tylko pojednanie ziemi z niebem. Nie tylko pojednanie człowieka z Bogiem. Z tej ofiary wynika także zwykłe, proste pojednanie między ludźmi. Ona jest źródłem jedności, dlatego naszym zadaniem jest przede wszystkim w swoim życiu dążyć do udziału w tej Ofierze przez przyjmowanie Ciała Chrystusa. Św. Stanisław Kostka stawiał miłość do Eucharystii ponad wszystko – gdy był chory, a jego brat nie chciał wezwać księdza, sama Matka Boska odpowiedziała na jego pragnienie, przynosząc mu Jezusa.
Jeśli bezskutecznie w swoich relacjach z innymi szukasz jedności, oddaj to w najlepsze ręce. Zaplanuj adorację. Czas spędzony przed Najświętszym Sakramentem nigdy nie jest bezsensowny czy jałowy.
Stacja XIII
Jezus zdjęty z krzyża
Śmierć nie jest końcem opowieści – jest zamknięciem jednego z jej rozdziałów. Wielu patrząc na martwe Ciało Jezusa chciało postawić kropkę w Jego historii… Za to Maryja nazywana jest tą, która do poranka zmartwychwstania w swoim sercu przechowała wiarę całego Kościoła. Po raz kolejny Matka nie zawiodła. Po śmierci św. Stanisława Kostki członkowie jego rodziny uświadomili sobie, jak niepotrzebne były te wszystkie próby postawienia na swoim, układania jego życia według własnych pomysłów.
Po śmierci zmarły potrzebuje przede wszystkim naszej nadziei. Wciąż możemy mu pomóc przez naszą modlitwę, bo to nie koniec historii! Uzyskaj odpust dla zmarłego z rodziny. W Wielkim Poście możesz to zrobić np. przez pobożne uczestnictwo w nabożeństwie Drogi Krzyżowej czy Gorzkich Żali. Spraw, aby było w Tobie jak najwięcej nadziei.
Stacja XIV
Jezus złożony do grobu
To najbliżsi zajmują się ciałem człowieka po śmierci. W tym krytycznym momencie nie zawiedli tacy członkowie rodziny Jezusa, którzy na to miano zasłużyli nie krwią, a służbą. Ci, którzy słuchali Jego słowa i wypełniali je (por. Mk 8, 12-21). Śmierć św. Stanisława Kostki w wieku 18 lat przypomina nam o tym, że nikt z nas nie wie, ile jeszcze czasu mu zostało.
Myślenie o śmierci nie oznacza cierpiętnictwa, nienawiści do życia. Myślenie o śmierci to znak najwyższego szacunku do swojego życia, bo pozwala spojrzeć dalej – uświadomić sobie, że to życie sięga dalej. Już dziś zadbaj o swoją przyszłość. Pomódl się o dobrą śmierć.
Zakończenie
Niezależnie od tego, jaką masz rodzinę – miała ona wpływ na to, kim jesteś. Aby móc stanąć w prawdzie przed sobą i Bogiem, musisz to zaakceptować. Pokochać swoją rodzinną przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Uczyć się patrzeć z wiarą zarówno na radości życia rodzinnego, jak i na te wszystkie codzienne pola bitwy, w których pewnie nie raz przegrywasz. Rodzina jest tą przestrzenią, w której najbardziej uczysz się kochać. To często miłość bardzo mało romantyczna, za to wymagająca wyrozumiałości, wierności i ogromnych nakładów przebaczenia. Czasem tych, którzy są blisko, najtrudniej kochać. Czasem ty bardziej ich potrzebujesz, czasem oni ciebie… Ważne, żeby nieustannie uczyć się czegoś nowego i z Bożą pomocą w tych rodzinnych relacjach wchodzić #wyżej.
Rozważania Drogi Krzyżowej dla młodzieży ze św. Stanisławem Kostką: #WYŻEJ, są publikowane w każdy piątek Wielkiego Postu. Jeśli chcesz otrzymywać w przeddzień publikacji treść rozważań Drogi Krzyżowej wraz z zestawem motywujących cytatów, zapisz się do newslettera, wpisując swój adres e-mail w pole znajdujące się na końcu tekstu. Drukuj, składaj w Kostkę, wycinaj, a przede wszystkim – rozważaj w każdym czasie i miejscu!
Zobacz także:
- #1: Decyzja: „Pewność w podejmowaniu decyzji – skąd ją wziąć? Droga Krzyżowa to droga naszych decyzji – świadomych i dobrowolnych wyborów.”
- #2: Pokora: „Prawdziwa pokora jest wtedy, gdy człowiek pozna swoje możliwości i odda je w ręce Boga, chcąc, by zostały wykorzystane jak najlepiej.”
- #3: Wytrwałość: „Nie udało się raz, nie udało się drugi. Poddajesz się, czy próbujesz od nowa?”