Nasze projekty

Przebrany za księdza ranił papieża sztyletem. Mija 50 lat od zamachu na Pawła VI

Paweł VI został zaatakowany w 1970 roku po wylądowaniu w Manili na Filipinach, podczas najdłuższej podróży pontyfikatu. W chwili pozdrawiania władz, kardynałów i biskupów, przebrany za księdza, 35-letni boliwijski malarz Benjamin Mendoza y Amor napadł na papieża.

Napastnik w jednym ręku trzymał pozłacany krucyfiks, a w drugim ukryty pod sutanną malezyjski sztylet z wężowym ostrzem. Jednym ciosem ranił Ojca Świętego w szyję, na szczęście chronioną sztywnym kołnierzem, a drugim w klatkę piersiową, w okolice serca. Szybka reakcja współpracowników uratowała życie papieża.

Papież Paweł VI odwiedzał w listopadzie 1970 roku Azję i Oceanię. Okazją był pierwsza konferencja biskupów Azji Wschodniej. Ojciec Święty chciał również spotkać się z ludźmi żyjącymi po drugiej stronie globu i przekazać im przesłanie podkreślające znaczenie inkulturacji wiary oraz ubogacające komunię całego katolicyzmu. Ks. Pasquale Macchi, osobisty sekretarz papieża, wyznał kiedyś, że Paweł VI otrzymywał ostrzeżenia o możliwych zamachach, już od czasów podróży do Ziemi Świętej w 1964 roku, aż po tę na Daleki Wschód. Za każdym razem jednak podchodził do podróży bez niepokoju, zawierzając siebie Bogu.

Po wspomnianym ataku biała sutanna papieża została naznaczona plamą krwi, podobnie jak koszula na klatce piersiowej, tuż przy sercu. Paweł VI tamtego pamiętnego dnia kontynuował jednak pielgrzymkę zgodnie z planem. Napastnik odgrażał się, że zawiódł i zrobiłby to ponownie, gdyby miał okazję. Kilka lat później został zwolniony z więzienia dzięki temu, że Watykan nie przyłączył się do powództwa cywilnego.

Reklama

PRZECZYTAJ TEŻ: Konsystorz w czasie pandemii

kh/vaticannews/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę