Nasze projekty

„Papież odwiózł mnie z lotniska do domu”. Niecodzienny powrót tłumacza z pielgrzymki

Tłumacz z pielgrzymki Franciszka opowiedział o niecodziennym powrocie z lotniska... Do domu odwiózł go sam papież! "To był gest, który po raz kolejny ujawnia jego człowieczeństwo i prostotę serca" - mówi o. Eduardo Masseo Miguel Gutiérrez Jiménez.

fot. Luis Ángel Espinosa / Cathopic

Młody franciszkanin z Kustodii Ziemi Świętej, który wcześniej studiował w Salonikach i uczył się greki w Atenach, przygotowuje obecnie doktorat z historii Kościołów wschodnich na Papieskim Instytucie Wschodnim w Rzymie. W rozmowie z włoską agencją SIR wyznał, że kiedy kustosz Ziemi Świętej o. Francesco Patton poinformował go, że będzie tłumaczem papieża, ogarnęło go zdumienie, gdyż się tego nie spodziewał. Uznał to za „dar Opatrzności Bożej”.

„Czułem się kochany, jak wnuczek kochany przez swego dziadka”

Na Cyprze, zanim się przywitaliśmy, Ojciec Święty uśmiechając się, spojrzał na mnie i powiedział: „Wy, franciszkanie wszędzie do mnie przychodzicie”. Od tej chwili zaczęliśmy rozmawiać. Podczas przejazdu z Larnaki do Nikozji poprosił mnie, żebym tłumaczył z grecki na hiszpański, mój język ojczysty, i na odwrót. Byłem z nim prawie przez cały czas podróży, czy to na Cyprze, czy w Grecji, i wiele razem przeżyliśmy. Papież jest bardzo otwarty, czułem się kochany, jak wnuczek kochany przez swego dziadka. Niezwykłe wprost ojcostwo, troska i czułość – powiedział franciszkanin.

Pięć dni spędzonych z Franciszkiem nazwał „czasem rekolekcji ignacjańskich, biorąc pod uwagę duchowość papieża”. Uderzyła go w papieżu zdolność sprawiania, że ludzie, którzy są wokół niego czują się jak u siebie w domu. To poczucie otwartości i przyjmowania drugiego, o których często mówi, papież przeżywa głęboko i konkretnie i daje ci to odczuć od pierwszej chwili – przyznał o. Jiménez.

Reklama

Jeszcze bardziej uderzająca była zdolność Franciszka do wzruszania się w obliczu sytuacji ludzi. Właśnie w tych dniach zastanawiałem się, jak człowiek stracił umiejętność wzruszania się. I oto papież uczy nas, jak być człowiekiem, odczuwać sercem i wczuwać się w sytuację drugiego, kimkolwiek jest – zauważył franciszkanin.

„Mój synu, teraz cię odwiozę do domu. A potem pojadę dalej, do siebie”

Ujawnił, że jeszcze w Atenach, w drodze na spotkanie z młodzieżą, papież zapytał go, jak dostanie się do domu po powrocie do Rzymu. Odpowiedział, że transportem publicznym, gdyż nie uprzedził braci, kiedy wraca. Jakie więc było jego zdziwienie, gdy po lądowaniu na lotnisku Ciampino papieska ochrona go zawróciła, a Franciszek, gdy tylko go zobaczył, powiedział: Mój synu, teraz cię odwiozę do domu. A potem pojadę dalej, do siebie.

Milczałem, bo co mogłem odpowiedzieć? Gdy dojechaliśmy do klasztoru, pomyliliśmy wejścia. Papież, pomimo zmęczenia podróżą, wysiadł z samochodu i piechotą doszedł do drzwi klasztoru. Tu, zanim odjechał, przywitał się z braćmi. Papież odwiózł mnie do z lotniska do domu. To był gest, który po raz kolejny ujawnia jego człowieczeństwo i prostotę serca – zaznaczył papieski tłumacz z podróży na Cypr i do Grecji, która odbyła się w dniach od 2 do 6 grudnia.

Reklama

kh, KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę