Nasze projekty

Papież do ceremoniarzy: liturgia ma prowadzić do Chrystusa

"Pomagajmy naszym wspólnotom żyć liturgią Kościoła, by każdy kto jest spragniony, mógł z niej zaczerpnąć wody żywej, która obficie z niej wypływa" – mówił papież do uczestników kursu dla osób, które w różnych diecezjach są odpowiedzialne za celebracje liturgiczne.

fot. Bob Wilson/cathopic.com

Kurs dla diecezjalnych ceremoniarzy zorganizował Papieski Instytut św. Anzelma. Franciszek zauważył, że dziś słowo „ceremoniarz” wychodzi już z użycia. Mówi się raczej o mistrzach celebracji, bo mistrz jest tym, kto uczy liturgii, prowadzi na spotkanie z misterium paschalnym Chrystusa.

Musimy mieć zawsze przed oczyma dobro wspólnoty, duszpasterstwo wiernych, aby prowadzić lud do Chrystusa, a Chrystusa do ludu. To jest zasadniczy cel, który musi być zawsze na pierwszym miejscu, kiedy przygotowujecie celebracje i nimi kierujecie. Jeśli to zaniedbamy, będziemy mieć piękne rytuały, ale bez mocy, bez smaku, bez znaczenia, ponieważ nie dotykają serca i egzystencji ludu Bożego. To Chrystus sprawia, że serca pałają, to spotkanie z Nim pociąga ducha – wskazał papież.

„Tylko spotkanie z Bogiem wprawia w zdumienie”

Cytując swój list apostolski „Desiderio desideravi”, zaznaczył, że „«celebracja, która nie ewangelizuje, nie jest autentyczna», jest jakimś baletem, pięknym, estetycznym, ale nie autentyczną celebracją”. Wyjaśnił, że jednym z celów Soboru Watykańskiego II było „udzielenie pomocy wiernym, aby mogli odzyskać umiejętność pełnego przeżywania akcji liturgicznej i zdumiewać się tym, co dzieje się w celebracji na naszych oczach”. Nie mówię o doznaniach estetycznych, lecz o zdumieniu. Zdumienie to nie to samo, co doznanie estetyczne. To spotkanie z Bogiem. Tylko spotkanie z Bogiem wprawia w zdumienie. W jaki sposób osiągnąć ten cel? Odpowiedź znajduje się w samej [soborowej konstytucji o liturgii] «Sacrosanctum Concilium». W punkcie 14. zaleca się formację wiernych, lecz – jak mówi konstytucja – «osiągnięcia tych rezultatów nie można się jednak spodziewać, jeżeli najpierw sami duszpasterze nie będą przeniknięci duchem i mocą liturgii i nie staną się jej nauczycielami. Koniecznie więc należy zapewnić duchowieństwu odpowiednią formację liturgiczną» – przypomniał Franciszek.

Reklama

Wyraził zadowolenie z powstających przy niektórych katedrach szkół liturgicznych. Wskazał też na potrzebę odpowiednich kursów w każdej parafii. Podkreślił, że nie można być obojętnym na zaniedbania, które mają miejsca w poszczególnych wspólnotach. Zalecił również dbanie o właściwą postawę przed rozpoczęciem liturgii oraz po jej zakończeniu.

„To właśnie milczenie otwiera i przygotowuje nas na misterium”

Zalecam wam wreszcie dbanie o zachowanie ciszy. W naszej epoce tak dużo się mówi, że potrzeba ciszy. Zwłaszcza przed celebracją, bo niekiedy traktuje się ten czas jak spotkanie towarzyskie, więc się rozmawia: jak się masz, jak leci? A potrzeba ciszy, aby pomóc zgromadzeniu i koncelebransom skupić się na tym, co ma się wydarzyć. Często w zakrystiach przed celebracjami i po ich zakończeniu panuje hałas, lecz to właśnie milczenie otwiera i przygotowuje nas na misterium, pomaga je sobie przyswoić, pozwala, by nadal rozbrzmiewało w nas usłyszane Słowo. Piękne jest braterstwo, pozdrowienia, lecz to spotkanie z Jezusem nadaje sens naszemu spotkaniu, naszemu zgromadzeniu. Musimy na nowo odkryć i docenić ciszę! Bardzo to podkreślam – powiedział Ojciec Święty.

W spontanicznych słowach Franciszek przypomniał po raz kolejny o właściwym przygotowaniu homilii. Jak zauważył, ogólnie rzecz biorąc, ich stan jest dziś katastrofalny. Są długimi wykładami, a mają się ograniczyć do jednej myśli i jednego obrazu, aby wierni mogli coś odnieść do domu. Papież przyznał, że homilie nie są, jak twierdzą luteranie, sakramentem. Należą one jednak do sakramentaliów, dlatego trzeba je przygotowywać na modlitwie i w duchu apostolskim.

Reklama

KAI, pa/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę