Nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym! To oznacza, że kardynałowie wybrali nowego papieża!

Gromkimi brawami i okrzykami zareagował wielotysięczny tłum zebrany na placu św. Piotra na biały dym, który około godz. 18:00 uniósł się z komina umieszczonego na dachu Kaplicy Sykstyńskiej. To oznacza, że nowy papież uzyskał podczas głosowania co najmniej 89 głosów kardynałów elektorów, czyli dwie trzecie wszystkich 133 biorących udział w głosowaniu.
Zanim dowiemy się, kto został papieżem, minie jeszcze co najmniej pół godziny. W Kaplicy Sykstyńskiej, w miejscu wyboru nowego papieża, trwają przygotowania do ostatniej ceremonii przed zamknięciem konklawe. Co obecnie dzieje się w Kaplicy Sykstyńskiej? Zobacz fragmenty z książki ks. Przemysława Śliwińskiego pt. „Konklawe. Tajemnice wyborów papieskich”.
Co dzieje się po udanym głosowaniu na konklawe?
Dopiero jeśli ostatni przeliczony przez rewizorów głos potwierdzi wynik liczenia skrutatorów, głosowanie kanoniczne kończy się wyborem papieża.
Ostatni kardynał diakon otwiera drzwi Kaplicy Sykstyńskiej i przywołuje sekretarza Kolegium Kardynałów, mistrza papieskich celebracji liturgicznych oraz dwóch ceremoniarzy.
Następuje obrzęd pokazany w dziesiątkach filmów o wyborze papieży.
Przeczytaj również
Kardynał dziekan bądź przewodniczący konklawe podchodzi w towarzystwie konklawistów do wybranego i pyta:
‒ Acceptasne electionem de te canonice factam in Summum Pontificem? (Czy przyjmujesz swój kanoniczny wybór na Papieża?).
Jeśli wybrany potwierdzi, w tym momencie Kościół ma już papieża. Elekt uzyskuje pełnię władzy w Kościele. Kończy się konklawe, chyba że papież zdecyduje inaczej. Już teraz ma prawo, jest papieżem.
Natychmiast pada kolejne pytanie:
‒ Quo nomine vis vocari? (Jakie chcesz przyjąć imię?).
‒ Vocabor N. (Przyjmuję imię N.).
Zanim poznamy papieża. Wybór sutanny i modlitwa za papieża
Nowy papież przechodzi do zakrystii Kaplicy Sykstyńskiej zwanej „Pokojem Łez”. Tam czekają na niego sutanny w trzech różnych rozmiarach. Musi wybrać najbardziej odpowiednią. Pracownia krawiecka Gammarelli od dziesięcioleci przygotowuje jeszcze przed rozpoczęciem konklawe trzy identyczne zestawy białych papieskich sutann, w trzech różnych rozmiarach. Sam właściciel pracowni czeka już w Pokoju Łez, by na tej, która najlepiej pasuje do postury wybranego papieża, dokonać ostatnich krawieckich poprawek. Nie są to zupełnie przypadkowe rozmiary: mała, średnia, duża.
Papież wraca do Kaplicy Sykstyńskiej już w białej sutannie, czyli w ubiorze, który będzie się z nim kojarzył do końca jego dni. Tak też zapamięta go historia utrwalona na fotografiach, obrazach i filmach. Wraz z przyjęciem wyboru nie jest już kardynałem. Zasiada na miejscu nazwanym „katedrą”, przed ołtarzem kaplicy. Przewodniczący konklawe zwraca się do niego:
‒ Ojcze święty! W tej uroczystej godzinie, w której przez tajemną podpowiedź Opatrzności zostałeś wybrany na Stolicę Piotrową – zanim jednym sercem razem z Bogurodzicą Dziewicą Maryją i wszystkimi świętymi złożymy przed Bogiem modlitwy i dziękczynienie za twój wybór – dobrze będzie przypomnieć słowa, w których Pan Jezus Chrystus Piotrowi i jego następcom obiecał prymat służby apostolskiej i miłości.
Papież powstaje, a wtedy pierwszy z kardynałów diakonów odczytuje tekst z Ewangelii św. Mateusza, w których Jezus mówi do Piotra: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój” (Mt 16,18). Może być przeczytany inny tekst, z końcowej części Ewangelii św. Jana, gdy Piotr trzy razy zostaje przez Jezusa spytany: „«Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!»” (J 21,15-16).
Potem pierwszy z kardynałów prezbiterów wygłasza modlitwę za papieża:
‒ Boże, który zgodnie z planem swej Opatrzności zechciałeś budować swój
Kościół na błogosławionym Piotrze, którego postawiłeś nad pozostałymi
Apostołami, wejrzyj łaskawie na naszego Papieża N. i spraw, by ten, którego
ustanowiłeś następcą Piotra, stał się dla Twojego ludu widzialnym fundamentem
jedności wiary i wspólnoty. Przez Chrystusa Pana naszego.
I tym razem wkracza precedencja. Kardynałowie elektorzy, jeden po drugim,
począwszy od biskupów po diakonów, podchodzą do papieża, wyrażając akt posłuszeństwa. Podchodzą też konklawiści, np. mistrzowie ceremonii liturgicznych i sekretarz konklawe. I to właśnie wtedy temu ostatniemu papieże czasem nakładają na głowę swój kardynalski biret, o czym już wspominałem. Świadczy to o tym, że na najbliższym konsystorzu będzie on kreowany kardynałem.
A wtedy papież intonuje hymn, który podejmą wszyscy obecni: Te Deum laudamus. Tak mija około 30 minut.
Jak zostanie ogłoszony nowy papież?
Najpierw wychodzi na loggię pierwszy kardynał diakon (protodiakon), który na chwilę opuszcza Kaplicę Sykstyńską, i po łacinie wymówi formułę, która jest znana chyba każdemu:
‒ Annuntio vobis gaudium magnum: habemus papam! (Ogłaszam wam radość wielką: mamy papieża!).
Teraz trzeba będzie wychwycić tylko dwa słowa. Jedyne dwa, którymi wyróżnia się ta starożytna formuła. Jedyne dwa, które informują, kto został wybrany. Najpierw padnie imię:
‒ Eminentissimum ac Reverendissimum Dominum, Dominum… (Najczcigodniejszego i Najprzewielebniejszego Pana, Pana…).
– tu wybrzmiewa imię w bierniku (accusativus).
Nazwisko padnie na samym końcu formuły.
Sanctæ Romanæ Ecclesiæ Cardinalem… (Kardynała Świętego Kościoła Rzymskiego, kardynała…).
W tym miejscu zostaje podane w formie nieodmienionej nazwisko kardynała wybranego na papieża.
W końcu ostatnia zagadka: Jakie imię przybrał nowo wybrany papież?
‒ Qui sibi nomen imposuit… (Który przybrał sobie imię…).
– tu zostaje podane w bierniku imię wybrane przez nowego papieża.
Pierwsze pokazanie się papieża
Kardynał diakon schodzi z loggii. Znów następuje kilkunastominutowe oczekiwanie. Niebawem nowy papież po raz pierwszy pokaże się Urbi et orbi, Miastu i światu.
Papież, którego prowadzi ceremoniarz z krzyżem w towarzystwie trzech kardynałów: pierwszego biskupa, pierwszego prezbitera i pierwszego diakona, pojawia się w loggii Bazyliki św. Piotra i udziela pierwszego błogosławieństwa Urbi et orbi (Miastu i światu). Jan Paweł II jako pierwszy przełamał tradycję milczenia i spontanicznie wypowiedział kilka słów. Podobnie robili już jego następcy.
