Nasze projekty

Dzieci z sierocińca napisały do papieża poruszający list. „Pomyślałeś o nas”

„Ojcze Święty! To, że o nas pomyślałeś i wysłałeś lekarstwa dla naszego sierocińca, to dla nas znak, że słowo Pisma Świętego jest życiem. Nasze usta jąkają się gdy chwalimy naszego Pana, ale nasze serca nie mogą zamilknąć…" - napisały dzieci z Foyer Nazaret na obrzeżach stolicy Kongo, Brazzaville.

fot. Dimitri Conejo, Sanz/ Cathopic

Do wychowanków kongijskiego sierocińca dotarły leki na leczenie niedokrwistości sierpowatokrwinkowej, które za pośrednictwem jałmużnika kard. Konrada Krajewskiego oraz Nuncjatury Apostolskiej na początku października ofiarował Franciszek.

W podziękowaniu papież otrzymał list od s. Elise Vouakouanitou, podpisany przez wszystkie dzieci z ośrodka. Leki podarowane przez Franciszka są w Kongo, podobnie jak woda i jedzenie, bardzo trudno osiągalne lub niemal niedostępne.

„Ojcze Święty! To, że o nas pomyślałeś i wysłałeś lekarstwa dla naszego sierocińca, to dla nas znak, że słowo Pisma Świętego jest życiem. Nasze usta jąkają się gdy chwalimy naszego Pana, ale nasze serca nie mogą zamilknąć… Ojcze Święty, wierzymy i potwierdzamy, że razem z tymi lekami Pan nawiedził nas przez Ciebie, Wikariusza naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. My z kolei błogosławimy Go i błagamy o Jego łaskę i siłę dla Ciebie” – napisały w liście.

Reklama

„Tytuł Twojej ostatniej encykliki nie jest pusty”

Siostra i dzieci wyraziły „wielką wdzięczność” Bogu, papieżowi i nuncjaturze za „bezgraniczną uwagę”, jaką im okazano.

„Poprzez ten gest uświadamiamy sobie, że tytuł Twojej ostatniej encykliki nie jest pusty, ale jest programem działania i misji, którą przyjąłeś w imię Chrystusa od Kościoła. Potwierdzamy, że wszyscy jesteśmy braćmi” – czytamy w liście, który odnosi się do encykliki Franciszka „Fratelli tutti”.

S. Elise w rozmowie z Radiem Watykańskim opisała codzienność dzieci w ośrodku. W Foyer Nazaret dzieci pozbawione domu i skazane na niepewną przyszłość otrzymują nie tylko jedzenie, dach nad głową i łóżko, ale także integralne wychowanie inspirowane wartościami chrześcijańskimi.

Reklama

„Leczenie w kraju jest niemal niemożliwe”

Zwłaszcza tymi, które dotyczą uniwersalnej miłości i braterstwa – wyjaśnia s. Vouakouanitou.

Codzienna opieka nad ponad dwudziestką dzieci w różnym wieku, pochodzących z różnych środowisk, jest bardzo trudna, bo są „to sieroty, których rodzice mają zaburzenia psychiczne”. Niektóre z nich chorują na rodzaj anemii, którą można leczyć, ale która w najcięższych przypadkach wymaga przeszczepu komórek macierzystych lub szpiku kostnego. Kuracja w kraju jest niemal niemożliwa.

Obecnie s. Elise otrzymuje pomoc od swojego zakonu i współpracuje z włoskim stowarzyszeniem, które wspiera edukację i opieką medyczną podopiecznych.

Reklama

kh/Vatican News/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę