Nasze projekty

Skoczek, który chce nauczyć się polskiego. „Posługuje się nim cała rodzina, oprócz mnie”

Patrick Gasienica, który reprezentuje USA w skokach narciarskich na igrzyskach olimpijskich w Chinach, chciałby się nauczyć języka polskiego. "Na wszystkich spotkaniach rodzinnych po polsku rozmawiają wszyscy oprócz mnie i moich sióstr" - żali się.

fot. Todd Trapani/Unsplash/Ailura/Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0 AT

23-latek urodził się w stanie Illinois, ale jego rodzice są Polakami. Ojciec pochodzi z Zakopanego, a matka z Warszawy. Tata wyjechał z Polski jak miał 14 lat, mama – jak miała 20 – mówi. Na nartach skakali ojciec, wujek i dziadek skoczka. To mnie zainspirowało do tego, żeby też spróbować – wyjaśnia.

Gasienica przyznał, że chciałby się nauczyć języka polskiego. Mówię bardzo słabo, a na wszystkich spotkaniach rodzinnych po polsku rozmawiają wszyscy oprócz mnie i moich sióstr – żali się.

„Jest gdzie skakać, tylko na razie brakuje chętnych”

Przyznał, że w przeciwieństwie do Polski, w USA ta dyscyplina jest wciąż mało popularna, a „wielu ludzi w ogóle nie wie, co to są skoki narciarskie”.

Reklama

Jest gdzie skakać, tylko na razie brakuje chętnych. Choć od początku pandemii zainteresowanie trochę wzrosło – podkreśla Gasienica.

„Jestem szczęśliwy, że mogę tu być”

Amerykanin nie wystąpił jeszcze w indywidualnych zawodach w Pucharu Świata. Dotychczas punktował jedynie w Pucharze Kontynentalnym. Jednak w konkursie na olimpijskiej skoczni normalnej w Zhangjiakou przebrnął przez kwalifikacje i zajął w pierwszej serii konkursowej 49. miejsce.

Liczę, że na dużej też mi się uda, na pewno o to powalczę. Tak czy inaczej jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu być i reprezentować swój kraj – zapewnia.

Reklama

kh, PAP/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę