Marysia Szlązak to trzyletnia dziewczynka ze Świdnika koło Lublina, która choruje na złośliwy nowotwór mózgu. Po diagnozie i pierwszej operacji, w czerwcu 2018 roku, do marca 2019 była cały czas hospitalizowana – najpierw w lubelskim szpitalu dziecięcym, a obecnie w szpitalu Bambino Gesu w Rzymie. Przeszła już kilka cykli chemioterapii, a liczne powikłania wymagały wielu różnych zabiegów chirurgicznych. Aktualnie dochodzi do siebie po jednej megachemioterapii i przygotowuje się do kolejnej.
Na Facebooku trwa akcja wspierająca Marysię i jej rodzinę pod nazwą #KotekMarysi. To właśnie tam rodzina dziewczynki umieściła wpis, w którym informuje o odwiedzinach o. Adama Szustaka, który od kwietnia podjął pieszą pielgrzymkę do Ziemi Świętej.
STACJA7 POLECA
„Został na noc i rano odprawił w domu Mszę Świętą za mnie i za całą śmieszną rodzinkę. Pierwszy raz uczestniczyłam w domu w Eucharystii” – relacjonują w poście zamieszczonym na Facebooku.
2019 06 17 #kotekMarysiWitajcie Kochani! Dzisiaj kolejna niespodzianka a to za przyczyną kolejnego gościa. Siedzimy…
Przeczytaj również
Posted by Wspieramy Marysię w walce z nowotworem #KotekMarysi on Monday, June 17, 2019
Historię Marysi na portalu Stacja7 opisała jej mama, opowiadając o chorobie dziewczynki – Historia mojego życia i naszej rodziny utwierdza mnie w przekonaniu, że Pan Bóg stopniowo przygotowuje nas do wyzwań, jakie przed nami stawia. Szczęśliwe dzieciństwo dało mi siłę do trudniejszych zadań w dorosłości. Konieczność przetrwania dość dramatycznej rozłąki jeszcze przed małżeństwem, potem doświadczenie choroby i operacji serca Alinki, a także inne trudne sytuacje nauczyły mnie, że dostając “zadanie z gwiazdką” otrzymujemy też siły i natchnienie do ich rozwiązywania. Ufam w Boży plan, w Jego prowadzenie i niezmierzoną Mądrość. Wierzę, że to, co nas spotyka, ma jakiś głębszy sens, że niesie jakieś dobro. Że często nie spełnia się nasze wyobrażenie o przyszłości, bo Pan Bóg ma na nią lepszy pomysł. Choć jest ciężko radzić sobie z codziennością, z żalem odnośnie tego, co mogłoby być, gdyby Marysia nie zachorowała, to biorę siłę właśnie z tej wiary i nadziei. Czasami płaczę, szczególnie mocno na początku tej drogi, ale ogólnie mam w sobie tę ufność i zawierzenie. Modlę się tylko o siły, żeby przetrwać to wszystko, co nas czeka, niezależnie od zakończenia choroby Marysi – pisze Agata Szlązak.
> Przeczytaj tekst „Pan Bóg stopniowo przygotowuje nas do wyzwań. Niezwykła siła Marysi”
Marysię i jej Rodzinę można wesprzeć poprzez modlitwę i wpłatę środków na leczenie dziewczynki (TUTAJ).
zś/Stacja7