Nasze projekty

Sąd Najwyższy zdecydował o ponownym rozpatrzeniu sprawy prowokacji wobec ks. Popiełuszki

Warszawski sąd apelacyjny ma jeszcze raz zbadać kwestię umorzenia sprawy tzw. prowokacji na ul. Chłodnej, dokonanej w 1983 r. wobec ks. Jerzego Popiełuszki - zdecydował dziś Sąd Najwyższy. "Odmrożenie tej sprawy i dalsze jej badanie jest próbą osądu całego systemu, a nie tylko trzech esbeków" - mówi KAI Paweł Kęska z Muzeum i Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu Księdza Jerzego Popiełuszki.

fot. wikipedia.org/domena publiczna

30 października 2019 Sąd Okręgowy w Warszawie z powodu przedawnienia umorzył postępowanie ws. tzw. prowokacji na ul. Chłodnej w 1983 r. Polegała ona na podrzuceniu w mieszkaniu ks. Jerzego Popiełuszki obciążających go materiałów: amunicji, materiałów wybuchowych, a także ulotek i wydawnictw, których posiadanie było wówczas zabronione.

Sąd uznał, że choć czyn zarzucony trójce oskarżonych stanowi zbrodnię komunistyczną, to w momencie jego popełnienia nie stanowił zbrodni przeciw ludzkości, a więc uległ przedawnieniu z początkiem 1995 r.

IPN, który wniósł akt oskarżenia, złożył zażalenie do tej decyzji, jednak mimo to w styczniu 2020 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał decyzję Sądu Okręgowego. Wówczas prokuratura IPN złożyła kasację na takie postanowienia obu instancji.

Reklama

Sprawa wraca do rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny

Akt oskarżenia dotyczył Grzegorza P., Waldemara O. i Pawła N. w sprawie „tworzenia fałszywych dowodów w celu skierowania przeciwko ks. Jerzemu Popiełuszce ścigania o przestępstwo”. Oskarżeni to osoby skazane jako sprawcy późniejszego zabójstwa księdza – część z nich zmieniła swoje nazwiska z lat 80.

W czwartek Sąd Najwyższy zdecydował, że sprawa wraca do rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny.

Paweł Kęska z Muzeum i Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu Księdza Jerzego Popiełuszki zwraca uwagę, że wszyscy trzej funkcjonariusze SB, którzy dokonali prowokacji na ul. Chłodnej, byli członkami grupy „D”, czyli specjalnej grupy operacyjnej Departamentu IV MSW.

Reklama

To nie byli zwykli, szeregowi SB-cy, ale agenci wyspecjalizowani w swoich działaniach. Można powiedzieć, że stanowili grupę, która niejako z urzędu mogła przekraczać prawo. Mogła też podjąć inny system raportowania swoich działań. Jak się tłumaczyli na procesie toruńskim, mogli tych działań nie raportować. Wśród działań tej grupy były też związane z twardą przemocą i prowokacjami – mówi KAI Paweł Kęska.

„Ks. Jerzego zamordowali ludzie, ale tak naprawdę zmiażdżył go system”

Ks. Jerzy Popiełuszko jest symbolem prześladowania Kościoła w czasie PRL i symbolem sporu o praworządność i wolność w zakresie wartości. Osądzenie sprawców prowokacji na Chłodnej jest dotknięciem całego systemu, dlatego jest tak niesłychanie ważne. Oczywiście, ks. Jerzego zamordowali ludzie, ale tak naprawdę zmiażdżył go system – mówi Kęska.

Miażdżył go od dawna i na wiele sposobów, a prowokacja na Chłodnej była tylko jednym z wielu. W akcie oskarżenia ks. Popiełuszki jest kilka punktów. Jeden z nich dotyczy przekroczenia wolności sumienia a pozostałe dotyczą prowokacji na Chłodnej. Oni po prostu nie mieli na niego żadnego haka, więc musieli go sobie stworzyć – wskazuje.

Reklama

Odmrożenie tej sprawy i dalsze jej badanie jest próbą osądu całego systemu, a nie tylko trzech osób – dodaje Paweł Kęska. Według niego, otwiera to pole do dalszych badań przede wszystkim nad zbrodniami dokonywanymi przez grupę „D”.

pa, KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę