Nasze projekty

„Przeważnie po obiedzie biegł do rozmównicy, bo już ktoś czekał”. Paulini wspominają o. Tomzińskiego

Paulini wspominają o. Jerzego Tomzińskiego, legendarnego zakonnika Jasnej Góry, który zmarł w wieku niespełna 103 lat. "Pamiętam wielokrotnie, jak przeważnie po obiedzie, z laseczką, przez Salę Rycerską, o. Jerzy biegł do rozmównicy, bo już ktoś czekał" - mówi o. Arnold Chrapkowski, generał zakonu.

fot. JasnaGoraNews/Twitter

Paulini przekazali, że uroczystości pogrzebowe o. Tomzińskiego odbędą się w środę 17 listopada o godz. 11.00 w bazylice jasnogórskiej. Zakonnik zostanie pochowany w paulińskim grobowcu na cmentarzu św. Rocha w Częstochowie.

Jak podkreśla generał zakonu, o. Tomziński „pozostawił nam w testamencie dziecięcą ufność Bogu i Jasnogórskiej Maryi, umiłowanie Kościoła, Ojczyzny, Jasnej Góry i wrażliwość na drugiego człowieka”.

Reklama

„To też piękne, że on czekał na kogoś i ktoś czekał na niego”

To, co powtarzał wielokrotnie, co jest ważne szczególnie w tym czasie pandemii, ogromnych niepokojów wewnętrznych i zewnętrznych, tych wszystkich trudnych spraw, które dzieją się w tym dużym i małym świecie, to to, że Bóg rządzi światem i tej świadomości trzeba nam dziś przede wszystkim – powiedział o. Chrapkowski.

Jak dodał, na o. Jerzego zawsze ktoś czekał. To świadczy o jego wielkiej miłości do ludzi. Pamiętam wielokrotnie, to chyba wszyscy ojcowie konwentu jasnogórskiego potwierdzą, jak przeważnie po obiedzie, z laseczką, przez Salę Rycerską, o. Jerzy biegł do rozmównicy, bo już ktoś czekał. To też piękne, że on czekał na kogoś i ktoś czekał na niego, nie po to, by sobie porozmawiać, ale po to, by wymienić doświadczenia, żeby komuś pomóc, żeby kogoś umocnić i to pokazuje rolę i zadanie paulinów tutaj – wspomina.

Także o. Michał Legan, rzecznik prasowy Jasnej Góry, podzielił się wspomnieniami. Jak podkreślił, jest „smutek, ale i doświadczenie wiary, w nadziei, że o. Jerzy jest już w niebie”.

Był kapłanem 77 lat, odprawił przynajmniej 30 tys. mszy

77 lat był kapłanem i odprawił przynajmniej 30 tys. mszy św., 85 lat był zakonnikiem – zauważył o. Legan. Jego życie było spełnione. Marzył o wolnej Polsce i ją zobaczył, marzył o wolnym Kościele i go zobaczył, marzył o rozkwicie Jasnej Góry i to zobaczył. Można powiedzieć, że to szczęśliwy scenariusz choć z pewnością bardzo trudny, bo jak się pomyśli o tych wielkich walkach, które musiał stoczyć, o przyjaźni z bł. kard. Wyszyńskim, która musiała go wiele kosztować, bo był przecież atakowany, inwigilowany, poddawany wielu próbom – dodał.

Jak podkreślił, o. Jerzy był człowiekiem Jasnej Góry. Człowiek jasnogórski to znaczy zakochany w Ikonie jasnogórskiej, gotowy oddać życie dla jej bronienia, stawiający Matkę Bożą nie ikonę, nie przedmiot, tylko Matkę Bożą, którą ona pokazuje, w centrum swojego życia, w centrum swojej modlitwy, zawierzenia, relacji z Jezusem. Człowiek jasnogórski znaczy taki, który widzi rzeczy z perspektywy jasnogórskiej, czasami ona się wydaje zawężona, ale tak naprawdę jest pogłębiona – dodał.

Reklama

O. Jerzy Tomziński zmarł w niedzielę w wieku niespełna 103 lat.

kh/KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę