Czy religia, której powszechnie znanym celem jest dżihad – niezależnie czy w psychopatycznej wersji bliskowschodniej, czy za pomocą spokojnego osiedlania się na europejskich ziemiach; czy ta religia, którą nie bez powodu straszą telewizje i gazety, może mieć swój Dzień w moim Kościele?
Refleksje dotyczące stosunku muzułmanów na świecie i w Polsce do tzw. Państwa Islamskiego będą m.in. tematem sesji naukowej towarzyszącej obchodom XV Dnia Islamu w Kościele katolickim w Polsce, które odbędą się tradycyjnie 26 stycznia, w tym roku na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
Kościół katolicki w Nigrze zawiesił do odwołania swoją działalność pozaliturgiczną. Jest to skutek prześladowań ze strony islamistów, którzy wyładowują na chrześcijańskiej mniejszości gniew wywołany karykaturami publikowanymi przez „Charlie Hebdo”
Chrześcijanie w Nigrze są w szoku. Muzułmanie oburzeni karykaturami Mahometa we francuskim tygodniku „Charlie Hebdo” wyładowują swój gniew na niewielkiej wspólnocie chrześcijańskiej.
W Libanie mieszka około 2 milionów chrześcijan. W swoich domach przygotowali gościnę i przyjęli 500 tysięcy braci w wierze. Czy my bylibyśmy zdolni do pomocy na taką skalę?
Na Bliskim Wschodzie chrześcijanie są mordowani za wiarę, wyrzucani ze swoich domostw i przepędzani. Czy muzułmanie zrobią z chrześcijanami w Europie to samo, co na Bliskim Wschodzie? Takie zagrożenie jest! – ostrzega abp Jean Benjamin Sleiman OCD, łaciński metropolita Bagdadu.
Kiedy zobaczyłem nagranie przedstawiające odzianego w czerń psychopatę podrzynającego gardło amerykańskiemu dziennikarzowi, moim pierwszym odruchem było nie dające się zmieścić w głowie ani w sercu współczucie dla Jamesa Foleya.
Od kilku tygodni Stolica Apostolska usilnie apeluje o powstrzymanie zbrodniczej działalności państwa islamskiego, w tym o odcięcie islamistów od ich finansowych źródeł zagranicą. W Genewie apelował o to ostatnio abp Silvano Tomasi, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy tamtejszych agendach ONZ.
Za cichym przyzwoleniem świata Irak staje się cmentarzyskiem chrześcijaństwa. W ciągu minionej dekady z Iraku wyemigrowało ok. miliona chrześcijan.
Niewierzący gromko domagają się dziś u nas, by katolicy szanowali ich system wartości i pozwolili im żyć po swojemu. Nie będę tłukł ich Dobrą Nowiną po głowie, chciałbym jednak prosić by mnie też nikt nie traktował z pogardą.
Choć to początek lata, mamy dobrą wiadomość zimową: Boże Narodzenie zostało ocalone. Przynajmniej na razie. Próba sprowadzenia tego święta tylko do choinki i karpia, Bogu dzięki się nie udała. Co będzie dalej – zależy od każdego z nas
„Jeśli ucieczki chrześcijan z Mosulu nie ustaną, nie pozostanie tam już żaden wierzący!” W ten sposób rzecznik Międzynarodowego Dzieła Chrześcijańskiego „Open Doors” (Otwarte Drzwi) opisuje dramatyczną sytuację w drugim co do wielkości mieście Iraku, leżącym na północy kraju, w pobliżu granicy kurdyjskiej. Chrześcijanie uciekają zazwyczaj ze swoim niewielkim dobytkiem do kurdyjskiej strefy autonomicznej lub do pobliskiego Regionu Niniwy.