Nasze projekty

Narzeczeństwo. Kiedyś było inaczej!

W dzisiejszych czasach mężczyzna chcący się oświadczyć ma zazwyczaj na głowie dwa problemy: pierścionek oraz okoliczności, w jakich powinien to zrobić, żeby było możliwie oryginalnie i romantycznie. Kiedyś było inaczej

Reklama

Minęły czasy, kiedy za swatanie młodych odpowiedzialni byli rodzice, kiedy funkcjonował nawet swoisty „urząd” swata, kiedy trzeba było wszystko zrealizować według przekazywanego z pokolenia na pokolenie rytuału.

 

Wybitny dziewiętnastowieczny polski etnograf, Oskar Kolberg, zbadał i spisał w kilkudziesięciu tomach kulturę różnych regionów, w tym zwyczaje związane z małżeństwem. Warto sięgnąć do jego dzieła, gdzie barwnym językiem atrakcyjnie opisuje przeróżne polskie tradycje,  przytacza teksty charakterystycznych dla danego miejsca i okoliczności pieśni, etc. Poniżej zaprezentuję kompilację obyczajów związanych z zaręczynami, starając się skupić się na elementach wspólnych dla większości regionów.

Reklama

 

Zapewne czasem zdarzało się, że młodzi mogli sami zdecydować się na wspólne życie i udawało się uzyskać błogosławieństwo rodziców. Często jednak to rodzice dobierali dzieciom partnerów, w wielu miejscach korzystając z pomocy swatów

 

Reklama

Swatami byli dojrzali, znający życie ludzie, którzy po ślubie byli przez zeswataną parę albo błogosławieni, albo przeklinani.

„Swatanie” przebiegało w kilku etapach:

 


Etap I: Wybór kandydatki

Reklama

Swata i swatową odwiedza szukający żony kawaler z ojcem.

 

Narzeczeństwo. Kiedyś było inaczej!

Swata i swatową odwiedza szukający żony kawaler z ojcem.

 

Przez dwa czy trzy wieczory, obowiązkowo przy wódce, odbywają się narady dotyczące przyszłej żony swatanego.

 

Gdy zapadnie jakaś decyzja, swatowie razem z kawalerem i jego ojcem wybierają się (oczywiście zabierając ze sobą wódkę) do domu upatrzonej panny na zwiady. Koniecznie w dniu wolnym od postu (pamiętajmy, że dawniej postnych dni było dużo więcej niż dziś), najczęściej w czwartek wieczorem. Jeśli w okolicy nie ma instytucji swata, sam ojciec z synem udaje się do domu wybranki.


Etap II: Wizyta


Obowiązkowo najpierw pochwalą Pana Jezusa, po czym wygłaszają stosowną przemowę, bardziej lub mniej dowcipną. Kolberg przytacza takie zagajenia:

 

„Szukamy tego, czegośmy nie zgubili”.

 

„Chcemy się zapytać czy wasza jałoszka nie tęskni do byczka?”

 

„Czy nie macie towaru na przedaż, który młody kupi i dobrze zapłaci; kupisz nie kupisz, potargować nie zawadzi.”

 

„A gdzież wasza Antosia? co ma u nas ktosia!”

 

„Witajcież nam sąsiedzie,

gość tu do was przyjedzie,

 i coś z domu wywiedzie,

niechaj mu się powiedzie.

Witajcież nam sąsiadko,

skończymy tu na gładko;

dajcie tylko kielicha,

pan młody się uśmiecha."

Rodzice zazwyczaj odpowiadają poważniej, jednak również z adekwatną dozą humoru, jeśli chcą wydać córkę, np. tak:

 

„Znaleźliście co szukacie,

niedaleko, w naszej chacie.

Czas do baranka owieczka,

i do chłopaka dzieweczka.

Choć nasz towar nie dość tani.

ale go nikt nie pogani.

Kupcie; jeśli zapłacicie,

ucieszym się wyśmienicie.”

 

Znakiem, że goście będą dobrze przyjęci a rodzice panny są zainteresowani jej wydaniem, jest szybkie przygotowanie kieliszków do wódki. Jeśli gospodyni z podaniem kieliszków się ociąga, daje subtelny znak, że jeszcze dla ich córki nie czas, lub kawaler nie pasuje.


Etap III: Swaty


obraz: Rafail Sergeevich Levitsky

Panienka obowiązkowo cały czas jest schowana gdzieś w chałupie, zazwyczaj za piecem. Jeśli chce wyjść za młodego, gdy zebrani zaczynają pić i ona dołącza się do biesiady, przynosząc przekąskę. Jeśli nie podoba jej się przyszły narzeczony, płacze za piecem nad swoim losem…

 

W niektórych regionach pannę przyprowadza matka (funkcjonuje matczyne powiedzenie „Przecie to nosa dziewucha nie bydlę, abyśwa ją nieświadomo pozbywali”). Matka podaje córce wódkę, wychwalając jej urodę, pobożność, pracowitość i cnoty. Potem wychwalać ją zaczyna ojciec kawalera. Dziewczyna ze skromności nieśmiało  bagatelizuje komplementy. Przerywa komplementowanie jej ojciec, mówiąc np. „Nie psujta nam dziewuchy, a Bogu chwalą, ze wam tak dobrze wpadła”.


Etap IV: Oświadczyny i zaręczyny


Następnie starosta, swat, ojciec młodego lub sam kawaler (w zależności od zwyczaju) proszą rodziców panny o jej rękę. Ci zgadzają się, dziewczyna siłą rzeczy również (waga decyzji dziewczyny była różna w zależności od lokalnej tradycji czy rodzinnej sytuacji).

 

Kolberg wspomina, że „Jest zwyczaj, że [rodzice] nigdy do prośby tej zaraz się nie przychylą, bo by to (jak mówią) z ich córki było krzywdą, gdyćby to patrzało, ześwa ją radzi z domu pozbyć; dlatego zawsze wynajdą jakie przeszkody, a te najczęściej będąc wyrzutami przeciw postępowaniu dotychczasowemu młodzieńca, są zarazem napomnieniem i nauką, jak żyć nadal powinien, aby zyskał błogosławieństwo Boskie i przyjaźń ludzką”. Młodzieniec wtedy zapewnia, że się poprawi, po czym ojciec panny rzecze: „Mej taka wola Boga, otoć w imię Boże, bierzta ją sobie", wtedy oboje rzuciwszy się do nóg rodzicielskich, ściskając i całując je dziękują im, a rodzice złożywszy swoje ręce na głowach dzieci, błogosławiąc mówią: Błogosław Boże, scęść wam Boże!”

 

W niektórych miejscach znakiem przyjęcia oświadczyn jest wypicie przez dziewczynę podanego przez jej ojca kieliszka wódki, lub wypicie połowy i oddanie reszty przyszłemu mężowi, na znak wspólnego picia z kielicha, jaki im wola Boża przeznaczy.

 

Błogosławieństwo rodziców nie jest częścią oświadczyn, a zrękowin (zaręczyn).

 

Później ma miejsce wspólne biesiadowanie, któremu towarzyszy śpiewanie okolicznościowych piosenek. Podczas niego trwają też rozmowy o posagu, którym również towarzyszą często różne zwyczaje i stosowne przyśpiewki. Omawia się też wszelkie kwestie związane ze ślubem i weselem.


Etap V: Przygotowania do ślubu i wesela


Po zaręczynach zdarzają się typowe dla danego regionu sposoby zbierania na wesele.

 

Na przykład: młody daje wybrance kwiaty lub gotowe już wianki, w takiej ilości, by starczyło dla każdego domostwa w okolicy, albo przynajmniej dla każdej panny. Dziewczyna wianki roznosi po domach, zapraszając na zapowiedzi do kościoła. Przyjmujący zaproszenie biorą wianek, a dziewczynie w zamian ofiarowują jakieś jedzenie bądź napitek, którego uzbierać się powinno tyle, by urządzenie wesela nie stanowiło nadwyrężenia budżetu jej rodziny.

 

Najbliższej soboty młodzi idą do księdza dać na zapowiedzi, które będą odczytywane przez kolejne trzy niedziele. Ksiądz przy okazji wypytuje młodych o wolność decyzji oraz sprawdza ich wiedzę z katechizmu. Po wizycie u księdza młody wręcza przyszłej małżonce jakiś podarunek, np. chustę, w którą zawijał kilka srebrnych monet. Na dachu domu panny młodej wiesza się chorągiewkę o kolorach czerwonym i białym. Po zapowiedziach często ma miejsce pierwsza zabawa z muzyką, tańcami, i oczywiście wódką. Podczas niej mają miejsce okolicznościowe zabawy i specjalne tańce, np. w Małopolsce  taniec Zapraszalny (rodzaj krakowiaka).

 

Jak można łatwo wyliczyć, narzeczeństwo zazwyczaj nie trwało długo, bo około czterech tygodni.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę