Jezus działa bez strategii
Jezus przy wniebowstąpieniu pouczał Apostołów co mają dalej robić, kiedy już Go nie będzie. Powiedział: „Czyńcie uczniów ze wszystkich narodów”. Nieco bardziej „na nasze” przełożył to papież Franciszek w swoim tweecie: „Droga Młodzieży, Chrystus wam ufa i zawierza wam swoją misję: Idźcie i pozyskujcie uczniów.” No dobrze, ale o co chodzi z tymi uczniami?
O jakiej szkole tu mowa? W czasach Jezusa nie było trzystopniowego systemu edukacji, nie było dzienników, ocen, wzorowych czy nagannych uczniów. Wydaje mi się, że obecnie to, co wtedy rozumiało się pod słowem uczeń, dziś trzeba przełożyć na bycie w elitarnej grupie: sportowej albo zajmującej się czymś niekonwencjonalnym. Do tych grup najczęściej trafia się przez fascynację bądź to samym zjawiskiem bądź kimś, kto dla tej sprawy „stracił głowę”.
I dokładnie tak samo jest z chrześcijaństwem. Ono całe wieki ciągnie się dzięki tym, którzy dla Jezusa zwariowali, stali się głupcami ze względu na Niego.
A teraz jest Twoja i moja szansa na to, by przyłożyć swoją rękę i sprawić, żeby ktoś też dla Niego głowę stracił. Jak to zrobić? Trzeba zwyczajnie swoje życie przeżyć i nie pozwolić, żeby wiara nam stęchniała.
Okazji do tego jest wiele, choćby Rio2013. Karol Wojtyła, zafascynował się taką formą spotkania już wtedy, gdy był zapraszany przez księdza Blachnickiego na tzw. dni wspólnoty. I sam wyznał po latach, już jako papież Jan Paweł II, w książce autobiograficznej „Wstańcie chodźmy”, że to z tamtej inspiracji świętowanej wiary narodziły się w pewien sposób Światowe Dni Młodzieży. Dzisiaj zamiast małych grupek oazowych zjeżdżają się całe narody. Pomysł się przyjął, bo u jego korzenia stało zafascynowanie wiarą w Pana Jezusa.
Przeczytaj również
Jak być uczniem Jezusa, wzorowo pokazuje nam papież Franciszek. Choć ja osobiście daleki jestem od popierania medialnego zachwytu każdego kroku papieża, ale odcedzając tą medialną wrzawę, można dostrzec człowieka, który jest po prostu Jezusowy.
Sam jestem „zawodowym misjonarzem”, nawet uzyskałem stopień naukowy z rozprawy na temat prowadzenia misji we współczesnym postmodernistycznym kontekście. Ale czym dłużej idę drogą wiary, tym bardziej chyba doświadczam, że wszystko sprowadza się do serca człowieka, które pragnie Boga.
Strategii, jak pozyskać nowych uczniów nie ma, ale ważną wskazówkę dał nam Pan Jezus w Wieczerniku: Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. A także: Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.
Jezus nie mówi o strategiach, planach, sztuczkach. Kiedy będziesz tym, kim masz być, jako należący do Jezusa, to wystarczy.
Dlatego Jan Paweł II na swoim ostatnim ŚDM w Toronto przypomniał zgromadzonym słowa św. Katarzyny ze Sieny: „Jeśli będziecie tym, czym macie być, zapalicie świat! ”
Życzmy więc sobie i módlmy się abyśmy byli sobą.