Papież Franciszek spotkał się Beniamino Zuncheddu, który przez 33 lata był przetrzymywany w więzieniu, a następnie został oczyszczony z zarzutów i uniewinniony.
Pochodzący z Sardynii mężczyzna dziś ma 60 lat. Został aresztowany jako 26-latek pod zarzutem potrójnego morderstwa w 1991 roku. Mimo że od początku deklarował swą niewinność, został skazany na dożywocie na podstawie zeznań świadka, który wskazał go jako sprawcę zbrodni. Po latach odwołał on swoje zeznania, co doprowadziło do wznowienia śledztwa i uniewinnienia mężczyzny w styczniu 2023 roku.
PRZECZYTAJ>>> Grzegorz Czerwicki: Jezus to największy kozak na świecie, ja chcę za nim iść!
Mężczyzna podarował papieżowi swoją książkę
Beniamino Zuncheddu wraz ze swoim prawnikiem napisał książkę zatytułowaną „Jestem niewinny”, którą w piątek podarował papieżowi. Opowiada w niej o tragicznych doświadczeniach, przez które przechodził przez tak długi czas życia za kratkami. Pisze w niej: „odebrali mi życie, którego nikt mi nie wróci”.
Dalsza część artykułu poniżej.
Przebywał w trzech różnych więzieniach, czasami dzieląc małą celę z jedenastoma osobami, gdzie wielkim wyczynem, jak wspomina, było umycie się czy nawet możliwość spania. Zuncheddu wskazał, że było to nieludzkie doświadczenie, podczas którego był jednak w stanie pomóc tym, którzy byli w gorszej sytuacji niż on. Jak wyznał, siłę do przetrwania czerpał z zaufania Bogu i myślenia o swojej rodzinie.
Zuncheddu wybaczył osobie, która wskazała go jako wielokrotnego mordercę, a później wycofała swoje oskarżenia.
KAI, vaticannews, pa/Stacja7