Nasze projekty

„Papież chciał umrzeć w domu”. Lekarz o ostatnich chwilach Franciszka

Papieski lekarz zdradził szczegóły dotyczące śmierci Franciszka. "Zdałem sobie sprawę, że nic więcej nie można zrobić..." - powiedział.

Fot. Jeffrey Bruno/ Wikipedia

Szef zespołu medycznego opiekujący się papieżem Franciszkiem podał w wywiadzie szczegóły dotyczące ostatnich dni i śmierci papieża. Został wezwany przez pielęgniarza Franciszka Massimiliano Strappettiego około godz. 5:30 w Poniedziałek Wielkanocny.

Powiedział, że papież jest w bardzo złym stanie i musi zostać ponownie hospitalizowany w klinice Gemelli – powiedział chirurg Sergio Alfieri włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera”. Dwadzieścia minut później byłem w Domu św. Marty, ale nadal wierzyłem, że hospitalizacja prawdopodobnie nie będzie konieczna – dodał.

Lekarz powiedział, że kiedy wszedł do pokoju papieża, zastał go z otwartymi oczami. Zdałem sobie sprawę, że nie ma problemów z oddychaniem i przemówiłem do niego; nie odpowiedział mi. Nie reagował na żadne bodźce, nawet te bolesne. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nic więcej nie można zrobić. Był w śpiączce – powiedział Sergio Alfieri.

Reklama

ZOBACZ TEŻ>>> Franciszek wiedział, że odchodzi. Chciał się pożegnać. „To moje ostatnie pozdrowienie”

Lekarz: Franciszek „zmarł bez bólu”

Gdyby 88-letni Ojciec Święty został przyjęty do kliniki Gemelli, „ryzykowalibyśmy, że umrze w drodze”, stwierdził Alfieri. Co więcej, wszyscy wiedzieli, że „papież chciał umrzeć w domu”. Wkrótce potem Franciszek wydał ostatnie tchnienie.

Następnie Alfieri odmówił różaniec za zmarłego wraz ze Strappettim, innymi opiekunami i sekretarzami, a także kardynałem Pietro Parolinem, który został natychmiast poinformowany. Pogłaskałem go krótko jako ostatnie pozdrowienie – powiedział.

Reklama

W Wielką Sobotę papież czuł się bardzo dobrze

Lekarz poinformował, że ostatni raz widział papieża Franciszka w Wielką Sobotę. Rozmawialiśmy trochę, powiedział mi, że ma się bardzo dobrze i że znów zaczął pracować – podkreślił. Według Alfieriego, wydawało się to słuszne. Powrót do pracy był częścią terapii i nie narażał się na niepotrzebne niebezpieczeństwo – powiedział.

W innym wywiadzie dla agencji informacyjnej adnkronos, który został opublikowany w czwartek, Alfieri potwierdził, że Franciszek „zmarł bez bólu”. Nie umarł z powodu problemów z oddychaniem – podkreślił.

Reklama

KAI, pa/Stacja7

Konklawe

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja