Nasze projekty

Dominikanin odprawił mszę na szczycie Kilimandżaro! „Jestem wdzięczny Bogu”

Ojciec Corwin Low OP zdobył Kilimandżaro, najwyższy szczyt Afryki. Na wierzchołku odprawił mszę świętą. "Jestem wdzięczny Bogu, że pozwolił mi na tę szczególną łaskę" - napisał na Facebooku.

fot. Corwin Low/Facebook

„Udało mi się! Nie tylko udało mi się dostać na szczyt Kilimandżaro (5 895 m n.p.m.), ale nawet udało mi się tu odprawić mszę wotywną dla Chrystusa Króla (…). Modliłem się za wszystkich, którzy mnie wspierali, za naszych braci dominikanów z seminarium i za swoją parafię Różańca Świętego w Portland. Przy tylu zmiennych, które mogły to wykoleić, jestem wdzięczny Bogu, że dał mi tę szczególną łaskę” – napisał na swoim Facebooku o. Low.

Dominikanin wyruszył na Kilimandżaro z grupą wiernych, dla których codziennie sprawował mszę świętą w intencji braci dominikanów, przygotowujących się do posługi kapłańskiej. Ojciec Low zorganizował również zbiórkę pieniędzy, aby wesprzeć formację współbraci zakonnych.

Przez całą wyprawę o. Low wędrował w dominikańskim habicie, który już pierwszego dnia, w kontakcie z tanzańskim błotem stracił swój pierwotny, biały kolor. „Lubię mówić, że wchodzę na szlak jako dominikanin i opuszczam go jako franciszkanin. To rodzaj hermetycznego żartu dla wierzących, odnosi się do faktu, że dominikanie ubierają się na biało, a franciszkanie zwykle na brązowo. Biel jest nieco nie do pogodzenia z warunkami na szlaku, praktycznie nie ma też możliwości wyprania odzieży. Tak więc z biegiem czasu mój habit staje się brązowy” – żartował na swoim blogu.

Reklama

„Owoc, który noszenie stroju zakonnego przynosi, jest większy niż wszystkie trudności”

Zdradził, że nie rezygnuje z habitu, ponieważ „to cichy sposób, w jaki można ewangelizować”. „Brudem mało kto się przejmuje (oprócz mnie), a owoc, który noszenie stroju zakonnego przynosi, jest większy niż wszystkie trudności” – pisał na swoim blogu.

W czasie wyprawy o. Low celebrował Eucharystie w namiocie, aby chronić naczynia liturgiczne przed wiatrem i deszczem, a w szczególności Mszał Dominikański z 1939 roku. „Ma 83 lata i jest całkowicie niezastąpiony. Szukałem wielu kopii przez lata i znalazłem tylko cztery egzemplarze” – napisał dominikanin.

Jednak pogoda okazała się dobra, a zakonnik mógł odprawić mszę świętą w rycie dominikańskim na szczycie Kilimandżaro.

Reklama

kh, cantateop.org/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę