Nasze projekty

Bliscy pożegnali 12-letniego Archiego. Chłopiec zmarł po tym, jak odłączono go od aparatury podtrzymującej życie

Wczoraj odbył się pogrzeb 12-letniego Archiego Battersbee. Chłopiec w kwietniu doznał poważnego uszkodzenia mózgu. Rodzice przez kilka miesięcy walczyli o jego życie. Niestety zmarł 6 sierpnia, po tym, jak sąd zdecydował o odłączeniu go od aparatury podtrzymującej życie.

FOT. SPREADTHEPURPLEWAVE/INSTAGRAM.COM

Pogrzeb 12-letniego Archiego odbył się w kościele St. Mary’s w Prittlewell w jego rodzinnym mieście Southend, w południowo-wschodniej Anglii. Zebrani na uroczystościach mieli przy sobie fioletowe wstążki lub przedmioty w tym kolorze. Jak podkreśliła mama zmarłego chłopca, kolor ten kojarzony jest z tzw. armią Archiego, czyli grupą osób walczącą o jego życie.

Mama Archiego podczas uroczystości wspominała swojego syna. Żył bardzo spełnionym i szczęśliwym życiem. Był bardzo, bardzo energiczny – powiedziała cytowana przez dailymail.co.uk. Dodała także, że „był najlepszym małym chłopcem na świecie, po prostu idealnym”. Po drodze było kilka małych wyzwań, ale on właśnie stawał się wspaniałym młodym człowiekiem. Bardzo go kocham – powiedziała. Chłopca pożegnała rodzina, ale i liczni przyjaciele.

Reklama

„Walczył do samego końca”

12-letni Archie Battersbee zmarł 6 sierpnia, po tym jak odłączono go od aparatury podtrzymującej życie. Taki piękny mały chłopiec i walczył do samego końca – powiedziała wówczas przed Royal London Hospital, gdzie Archie przebywał od prawie czterech miesięcy, jego matka Hollie Dance, dodając, że jest dumna z bycia jego mamą.

Chłopiec pozostawał nieprzytomny od 7 kwietnia, kiedy rodzice znaleźli go w domu, ze sznurem na szyi. Jak przypuszczają nie była to w żadnym wypadku próba samobójcza, ale skutek udziału w skrajnie niebezpiecznym internetowym wyzwaniu.

Pochodzący z Southend na południu Anglii Archie trafił do jednego ze szpitali we wschodnim Londynie. Lekarze stwierdzili u niego ciężkie uszkodzenie mózgu. Uważali, że nie da się go już uratować i należy zakończyć leczenie podtrzymujące część jego funkcji życiowych, odłączając go od respiratora.

Reklama

Rodzice Archiego, Hollie Dance i Paul Battersbee nie chcieli się na to zgodzić. Chcieli, aby leczenie było kontynuowane, podkreślając, że jego serce nadal bije, a w pewnym momencie chwycił nawet rękę matki. Jednak na podstawie przeprowadzonych testów lekarze uznali, że nie ma szans, by kiedykolwiek odzyskał świadomość.

Na tej podstawie sędziowie orzekli, że w najlepszym interesie chłopca jest odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. Rodzice skarżyli tę decyzję na wszystkie możliwe sposoby, niestety bez skutku.

pa, tvn24.pl, wiadomosci.gazeta.pl/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę