Abp Ryś poszedł na kolędę… Bo inny ksiądz nie chciał wejść do mieszkania 89-latka

Opublikowano: 13 lutego 2023 godz. 13:27

Ten tekst przeczytasz w minutę z kawałkiem

Ksiądz nie wszedł do mieszkania 89-letniego mieszkańca Łodzi, ponieważ nie zgłosił przez internet chęci przyjęcia kolędy. O sprawie dowiedział się abp Grzegorz Ryś, który skontaktował się ze starszym mężczyzną i odwiedził go w uzgodnionym terminie.

Abp Ryś odwiedził 89-letniego mężczyznę, któremu rok wcześniej zmarła żona. Łodzianin zawsze był blisko Kościoła, natomiast w czasach stalinowskich pracował w szkole katolickiej, jako nauczyciel. O swoim doświadczeniu metropolita łódzki opowiedział uczestnikom lutowego posiedzenia IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej.

Jak wyjaśnił abp Ryś, kolęda w tej parafii odbywała się po wcześniejszym zgłoszeniu przez internet. 89-latek o tym wiedział, dlatego poprosił o pomoc sąsiadów z bloku, którzy mieli przekazać księdzu, że prosi go o wizytę.

Czekał dwie i pół godziny pod drzwiami

W dniu kiedy odbywała się kolęda, ubrał się w garnitur, białą koszulę, krawat i siadł w korytarzu przy drzwiach, żeby natychmiast otworzyć drzwi. I siedział dwie i pół godziny, ale ksiądz, który chodził po kolędzie powiedział, że „w ten sposób się księdza po kolędzie nie zaprasza i minął te drzwi” – powiedział abp Ryś.

Po całym zajściu 89-latek stwierdził, że „żaden ksiądz nie wejdzie już do tego domu”. Jednak kiedy metropolita łódzki dowiedział się o zaistniałej sytuacji skontaktował się z 89-latkiem, przeprosił go, a później umówił się na wizytę i odwiedził w ustalonym terminie.

Jak wyszedłem stamtąd, pomyślałem sobie jedno. Przecież do tego człowieka, który ma 89 lat i jest ewidentnie człowiekiem blisko Kościoła, przez całe życie taki był, to ksiądz powinien chodzić przynajmniej raz na miesiąc, a jeśli nie może, to tam powinien przychodzić nadzwyczajny szafarz komunii świętej. I nie raz na miesiąc, ale raz na tydzień, dwa razy w tygodniu – podsumował historię metropolita.