Nasze projekty
Fot. Materiały Heleny Pyz

Pokusa naprawy świata. „Zawsze proszę: przemyślcie, jak najlepiej możecie pomóc”

Otwieram drzwi pragnącym włączyć się w pomoc moim trędowatym. Ale zawsze proszę: przemyślcie, jak najlepiej możecie pomóc.

Reklama

Wolontariusze szukający możliwości pracy za granicą, często w najuboższych krajach, motywy mają najróżniejsze. Czasem po prostu wpadnie w ręce/oczy jakieś ogłoszenie i już są gotowi: czemu nie, egzotyczny wolontariat to ciekawy punkt w CV.

Bywa, że ktoś chciałby przeżyć wakacje dobrze, pożytecznie, dla dobra potrzebujących, a przy okazji czegoś się nauczyć. Motyw ekspiacyjny też jest nierzadki: jak zobaczą zło świata, w którym mieli swój udział, chcieliby jako pokutę zadać sobie najtrudniejsze zadania. Ale miałam też u siebie „naprawiaczy świata”: ci wiedzieli absolutnie najlepiej, jak wszystko powinno wyglądać i jak to osiągnąć.

Nie ma niczego złego w chęci niesienia pomocy, ale…

Nie ma niczego złego w chęci niesienia pomocy. Ale warto zapytać najpierw, jaka pomoc jest potrzebna/konieczna i dopiero przymierzyć się, czy naprawdę taką i takimi metodami, jakie są na miejscu do dyspozycji, mogę się w to włączyć.

Reklama

Dziś wiele informacji krąży w sieci, łatwo znaleźć setki opinii na każdy zadany temat. Ale czy one są rzetelne i prawdziwe? Jakże często bywają nawet sprzeczne! To ważne, żeby wiedzieć, że pierwsza, podstawowa zasada niesienia pomocy ludziom, to poznać wszystkie okoliczności, detale dotyczące osób, do których idziemy. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby nieprzygotowany wolontariusz wszedł do jakiegoś miejsca i po prostu zakasał rękawy.

To ważne, żeby wiedzieć, że pierwsza, podstawowa zasada niesienia pomocy ludziom, to poznać wszystkie okoliczności, detale dotyczące osób, do których idziemy.

Jest to możliwe tylko, jeśli ma się bardzo szeroko otwarte oczy, serca, uszy nastawione na wszystkie długości fal, chęć pokornego służenia człowiekowi i uczenia się wszystkiego, co tej służby dotyczy.

Reklama

Pomoc… nieumiejętna

Opowiadali mi niewidomi jak nieumiejętna pomoc przeszkadza im w poruszaniu się w nieznanym terenie. Mają przecież najczęściej doskonały słuch i kiedy zdarza się, że dwie czy trzy osoby na raz usiłują ich przed czymś przestrzec, kakofonia dźwięków uniemożliwia im zrozumienie nawet najtroskliwszych rad. Sama doświadczałam zagrożenia równowagi, gdy ktoś nagle – chcąc pomóc – łapał mnie pod ramię, gdy opierałam się na kulach łokciowych.

Nawet najtroskliwsza pomoc, którą sobie wymyślimy, może okazać się całkowicie zbędna, gdy dziecko czy dorosły doskonale sam sobie radzi i nawet jest to źródło zadowolenia, satysfakcji, dumy.

Nawet najtroskliwsza pomoc, którą sobie wymyślimy, może okazać się całkowicie zbędna, gdy dziecko czy dorosły doskonale sam sobie radzi i nawet jest to źródło zadowolenia, satysfakcji, dumy.

Reklama

Na pewno bardziej sensowną pomocą jest dać człowiekowi wędkę zamiast ryby, ale trzeba wiedzieć, czy w tej okolicy są zarybione wody.

Kiedyś w moim Ośrodku Rehabilitacji Trędowatych zjawiła się magistrantka pisząca pracę o losie osób dyskryminowanych z powodu niezawinionej choroby. Przez kilka dni robiła wywiady z mieszkańcami. Później dowiedziałam się, jak szczęśliwe były indagowane osoby: mogły komuś opowiedzieć swoją historię, wypowiedzieć swój ból, ktoś ich słuchał z zainteresowaniem. Pacjenci nie wiedzieli, co to jest praca magisterska, oni wiedzieli, że ktoś się nimi, ich przeżyciami, zainteresował.

Raoul Follereau odesłał kiedyś czek na dużą sumę pieniędzy biznesmenowi, który chciał co prawda wesprzeć finansowo organizowaną pomoc trędowatym, ale nie chciał oglądać ich zdjęć. Uznał, że nic nie są warte pieniądze, jeśli nie idzie za tym rzeczywiste współczucie dla chorych.

Czasem wystarczy niewiele

Otwieram drzwi pragnącym włączyć się w pomoc moim trędowatym. Ale zawsze proszę: przemyślcie, jak najlepiej możecie pomóc.

Kiedyś dostałam datek na zakup telewizora – bo dzieci powinny mieć trochę rozrywki. Ale nam akurat brakowało pieniędzy na zakup ryżu i groziło odcięcie elektryczności, bo nie zapłaciliśmy rachunku.

Czasem może wystarczy usiąść obok osoby niechcianej, odrzuconej, która doznała upokorzenia, zbierając rzucane datki, żeby uniknąć zetknięcia z żebraczą dłonią i serdecznie się uśmiechnąć?


STRONA INTERNETOWA OŚRODKA JEEVODAYA

JEEVODAYA NA FACEBOOKU

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę