Kościół to „oni” a nie „my”. Nie mamy poczucia identyfikacji, traktujemy Kościół jako instytucję zewnętrzną. To tak, jakby odpowiadając na pytanie o polskość, mówić jedynie o rządzie, władzach czy elitach.
Aż 85 procent badanych dobrze wspomina swoje dzieciństwo – wynika z sondażu TNS Polska. Badanie „Wspomnienia z dzieciństwa – dzisiaj i dwadzieścia lat temu” zostało przeprowadzone w połowie stycznia, informuje Polska Agencja Prasowa. A trzy czwarte respondentów chciałoby mieć taką rodzinę, jaką tworzyli ich rodzice.
Używanie środków masowego przekazu stało się elementem strategii wojennej współczesnych konfliktów: relacje z wojny przekształciły się w wojnę na relacje.
„Niestety, ustawa zwiększy presję na cierpiące dzieci, ich rodziców i lekarzy, aby opowiedzieli się za śmiercią” – wskazał bp Klaus Küng.
Ojciec Święty Franciszek macha nam od niedawna z okładki czasopisma “Rolling Stone”. Nihil novi sub sole, jak mawiali starożytni ślązacy. Wcześniej uśmiechał się do nas z innych okładek. Niekoniecznie katolickich pism, często wręcz antykatolickich. Wygrane plebiscyty homoseksualistów, lewicujących gazet i tak dalej, i tak dalej… A my – katolicy – klaszczemy uszami, bo “świat” uhonorował naszego. Zacytuję więc klasyka: a komu to potrzebne? A dlaczego?
Katecheza to przekazywanie wiary. Dlatego jestem gorącym przeciwnikiem katechizacji szkolnej w ramach zajęć dydaktycznych. Bo to po prostu nie działa. Dlaczego? Powodów jest kilka.
Gdy papież opuszczał Brazylię, zostałem z niedosytem. Zostałem z obawą. Niedosytem, bo mam poczucie, że wiele słów do mnie nie dotarło. Chcę teraz odszukać wszystkie przemówienia, przeczytać, zakreślić, zapamiętać. Nie chcę czytać streszczeń, nie chcę karmić się prasowymi nagłówkami, które – jak widzę z przerażeniem – bardzo manipulują czytelnikiem.
Jezus przy wniebowstąpieniu pouczał Apostołów co mają dalej robić, kiedy już Go nie będzie. Powiedział: „Czyńcie uczniów ze wszystkich narodów”. Nieco bardziej „na nasze” przełożył to papież Franciszek w swoim tweecie: „Droga Młodzieży, Chrystus wam ufa i zawierza wam swoją misję: Idźcie i pozyskujcie uczniów.” No dobrze, ale o co chodzi z tymi uczniami?
Hymnom, flagom i korpusowi dyplomatycznemu nie udało się nas zmylić. Papieski przylot do Rio to nie było powitanie głowy państwa watykańskiego, jak chciałby protokół, ale pokorna prośba apostoła, by przyjąć go w gościnę. Papież nie przyjechał by odnieść sukces.
Tak ostrych słów w ustach Papieża Franciszka jeszcze nie słyszeliśmy. Wstrząsał naszymi zobojętniałymi na los drugiego człowieka sumieniami, ukazując jednocześnie niesamowitą wrażliwość na cierpienie. Nie krył bólu słuchając dramatycznych opowieści afrykańskich emigrantów. Lampedusa była celem pierwszej podróży tego pontyfikatu i była to wyprawa na prawdziwe peryferie świata
Dwa dni, dwa kazania. Pierwsze w uroczystość świętych Piotra i Pawła. Pierwsza poranna msza, średnia wieku słuchaczy koło osiemdziesiątki. Treść: w Polsce są niewierzący, a my powinniśmy być wierzący. A jak będziemy wierzący to wreszcie uwierzymy, że związki partnerskie są złe i in vitro jest złe.
Kult Bożego Miłosierdzia rozwija się na naszych oczach. I to w tempie błyskawicznym