Nasze projekty

Francuski episkopat tłumaczy swoje działania ws. nadużyć. „Kościół nie może tolerować przestępstw”

W ostatnich dniach episkopat we Francji zdecydował o sprzedaży dóbr kościelnych, aby zadośćuczynić finansowo ofiarom pedofilii. "Tu nie chodzi o poprawę wizerunku Kościoła" - mówi abp Éric de Moulins-Beaufort, przewodniczący episkopatu, który wyjaśnia ostatnie decyzje.

fot. Juan Gómez/Cathopic

Jak podkreślił, abp Éric de Moulins-Beaufor, zło popełnione przez kapłanów wypaczyło wizerunek Chrystusa. Najważniejszym wyzwaniem jest więc to, by ludzie wokół nas znów mogli spotkać Chrystusa – dodaje francuski arcybiskup.

Przypomniał, że biskupi powołali niezależną komisję, aby poznać prawdę o nadużyciach we francuskim Kościele. Dlatego po opublikowaniu raportu starają się adekwatnie na nią odpowiedzieć.

ZOBACZ: Ponad 200 tys. ofiar nadużyć. Opublikowano raport o pedofilii we francuskim Kościele

Reklama

Jak przyznał, od czasu raportu na biskupów wywierana jest silna presja. Nie jesteśmy menadżerami, lecz biskupami Kościoła Chrystusa. Chcemy żyć w prawdziwym Kościele Chrystusa, a nie w instytucji, która chroni samą siebie. Kościół nie może być instytucją, która toleruje takie przestępstwa – dodaje abp de Moulins-Beaufort.

„Biskupi wiedzą, że może się to wiązać z wyrzeczeniami i zubożeniem”

Episkopat podjął decyzję o zadośćuczynieniu finansowym ofiarom nadużyć, a ich przyznawaniem zajmie się niezależna komisja. Jak zapewnił abp de Moulins-Beaufort, fundusz dla ofiar zostanie ustanowiony z rezerw instytucjonalnych. Kościół wyrzeka się swych materialnych zabezpieczeń, aby żadna ofiara nie została pomięta.

Biskupi wiedzą, że może się to wiązać z wyrzeczeniami i zubożeniem. Szczerze się na to godzimy, bo dla nas liczy się to, że jesteśmy uczniami Chrystusa, a nie stróżami Kościoła – stwierdza abp de Moulins-Beaufort na łamach dzisiejszego Le Figaro.

Reklama

„Chcę zacząć od ofiar, od ich potrzeb, od ich krzyku”

O zdecydowanej woli odnowy francuskiego Kościoła zapewnia też zastępca przewodniczącego episkopatu Francji bp Olivier Leborgne.

Osobiście, nie waham się pójść tą drogą aż do końca. Ale był w tym pewien punkt zwrotny. Był taki czas, że chciałem słuchać ofiar, ale podświadomie czułem, że obawiam się, iż mogę coś stracić. Powiedziałem wtedy sobie: cóż możesz stracić, to nie jest w porządku! Postanowiłem więc, że chcę zacząć od ofiar, od ich potrzeb, od ich krzyku – mówi.

„To On nas wprowadził na tę drogę i nie możemy z niej zawrócić”

Jak dodaje, „już nie boimy się tego, co stracimy ani tego, co ryzykujemy. Wierzę, że jest w tym coś głęboko ewangelicznego”.

Reklama

Mam wrażenie, że wszyscy chcemy przejść całą drogę. Niektórzy mogliby nam powiedzieć: ale czyż to nie media na was naciskają? Oczywiście, media odegrały swoją rolę. Jesteśmy jednak głęboko przekonani, że to Pan nas dzisiaj wzywa, że to On nas wprowadził na tę drogę i nie możemy z niej zawrócić – zapewnił.

kh/VaticanNews/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę