Nasze projekty

O. Leon Knabit: „Za dużo jest synusiów, kochanków i niedojrzałych obiboków, a za mało ojców, mężów, prawdziwych mężczyzn”

"Ostatnio spotykam się z dobrymi żonami, które nie mają szczęścia do mężów. Po prostu są za mało mężczyznami, którzy podejmują pełną odpowiedzialność za życie swoje i najbliższych" - napisał na swoim blogu o. Leon Knabit. Wpis stanowi fragment książki „Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 4”.

fot. Judyta Syrek/Stacja7

O. Leon Knabit na początku swoich rozważań przywołał pewną historię nieszczęśliwego małżeństwa. Był gdzieś bardzo porządny mąż i bardzo nieporządna żona. Kłótliwa, nierobotna, lubiąca zaglądać do kieliszka. Pytano ją: Dlaczego Pani mąż jest takim porządnym człowiekiem, a Pani taka wredna? A bo – odpowiedziała żona – ja się modliłam o dobrego męża, a on się nie modlił o dobrą żonę. Bywa i tak, ale ja ostatnio spotykam się z dobrymi żonami, które nie mają szczęścia do mężów. Po prostu są za mało mężczyznami, którzy podejmują pełną odpowiedzialność za życie swoje i najbliższych – napisał.

„Miłość musi być wymagająca”

Bardzo cenimy troskę matki o syna. Jednak miłość musi być wymagająca. Jeśli matka naprawdę kocha syna, wtedy stawia mu wymagania. Uczy pracowitości, porządku, punktualności, odpowiedzialności za dom i odpowiedzialności za wypowiedziane słowa – napisał o. Leon.

Podkreślił, że tak ważne jest wychowanie, które nie pobłaża, nie oszczędza. Wtedy dziecko, a szczególnie syn może nigdy nie móc „odciąć pępowiny”, co skutkuje jego niedojrzałością. Jeśli taki się wreszcie ożeni, to jest utrapieniem żony i dzieci (które jakoś potrafił „zrobić”). Trzeba koło niego skakać. Mamusię często aż do znudzenia stawia żonie za wzór i ma pretensje, że żona to nie mamusia – zaznaczył.

Reklama

Żyć swoim życiem

O. Leon Knabit tłumaczy, że oczywiście – miłość i wzajemny szacunek matki i syna to podstawa kochającej się rodziny, jednak musi przyjść czas na usamodzielnienie dziecka i jego wzięcie odpowiedzialności za siebie i swoją rodzinę, którą zakłada.

Zrozumiałe są ambicje matki i chęć, aby dziecko zatrzymać jak najdłużej przy sobie. Jednak zawsze musi nadejść czas, kiedy dziecko się usamodzielnia i, szanując i kochając matkę do końca życia, zakłada rodzinę i żyje już swoim życiem, a matka ma go do samodzielnego odpowiedzialnego życia przygotować. Kiedyś biskup siedlecki zorganizował kongres pod hasłem: „Ojciec pilnie poszukiwany”. Bo za dużo jest synusiów, kochanków i niedojrzałych obiboków, a za mało ojców, mężów, prawdziwych mężczyzn – napisał benedyktyn.

kw/wpolityce.pl, cspb.pl/Stacja

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę