"Ostatnio spotykam się z dobrymi żonami, które nie mają szczęścia do mężów. Po prostu są za mało mężczyznami, którzy podejmują pełną odpowiedzialność za życie swoje i najbliższych" - napisał na swoim blogu o. Leon Knabit. Wpis stanowi fragment książki „Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 4”.
O. Leon Knabit na początku swoich rozważań przywołał pewną historię nieszczęśliwego małżeństwa. Był gdzieś bardzo porządny mąż i bardzo nieporządna żona. Kłótliwa, nierobotna, lubiąca zaglądać do kieliszka. Pytano ją: Dlaczego Pani mąż jest takim porządnym człowiekiem, a Pani taka wredna? A bo – odpowiedziała żona – ja się modliłam o dobrego męża, a on się nie modlił o dobrą żonę. Bywa i tak, ale ja ostatnio spotykam się z dobrymi żonami, które nie mają szczęścia do mężów. Po prostu są za mało mężczyznami, którzy podejmują pełną odpowiedzialność za życie swoje i najbliższych – napisał.
„Miłość musi być wymagająca”
Bardzo cenimy troskę matki o syna. Jednak miłość musi być wymagająca. Jeśli matka naprawdę kocha syna, wtedy stawia mu wymagania. Uczy pracowitości, porządku, punktualności, odpowiedzialności za dom i odpowiedzialności za wypowiedziane słowa – napisał o. Leon.
Podkreślił, że tak ważne jest wychowanie, które nie pobłaża, nie oszczędza. Wtedy dziecko, a szczególnie syn może nigdy nie móc „odciąć pępowiny”, co skutkuje jego niedojrzałością. Jeśli taki się wreszcie ożeni, to jest utrapieniem żony i dzieci (które jakoś potrafił „zrobić”). Trzeba koło niego skakać. Mamusię często aż do znudzenia stawia żonie za wzór i ma pretensje, że żona to nie mamusia – zaznaczył.
Żyć swoim życiem
O. Leon Knabit tłumaczy, że oczywiście – miłość i wzajemny szacunek matki i syna to podstawa kochającej się rodziny, jednak musi przyjść czas na usamodzielnienie dziecka i jego wzięcie odpowiedzialności za siebie i swoją rodzinę, którą zakłada.
Zrozumiałe są ambicje matki i chęć, aby dziecko zatrzymać jak najdłużej przy sobie. Jednak zawsze musi nadejść czas, kiedy dziecko się usamodzielnia i, szanując i kochając matkę do końca życia, zakłada rodzinę i żyje już swoim życiem, a matka ma go do samodzielnego odpowiedzialnego życia przygotować. Kiedyś biskup siedlecki zorganizował kongres pod hasłem: „Ojciec pilnie poszukiwany”. Bo za dużo jest synusiów, kochanków i niedojrzałych obiboków, a za mało ojców, mężów, prawdziwych mężczyzn – napisał benedyktyn.
Przeczytaj również
kw/wpolityce.pl, cspb.pl/Stacja