Nasze projekty

Reforma papieża Franciszka. Synod o rodzinie

Nadzwyczajny Synod Biskupów o rodzinie rozpoczyna się 5 października w Rzymie. Przez dwa tygodnie ponad 250 uczestników, duchownych i świeckich z całego świata, będzie rozmawiać o „wyzwaniach duszpasterskich związanych z rodziną w kontekście ewangelizacji“.

Reklama

Papież Franciszek rozpoczyna reformę Kościoła od rodziny. Zdaje sobie sprawę, że jest ona dziś „lekceważona i krzywdzona“, że toczy się o nią walka na śmierć i życie. Wie dobrze, że stawka jest ogromna, wprost nieziemska. – Rodzina – powiedział kiedyś – stanowi w świecie jakby odbicie Trójjedynego Boga. Dlatego w najbliższą niedzielę otworzy Nadzywczajny Synod Biskupów.

 

Ojciec Święty chce, aby Synod pomógł ludziom odkryć na nowo wartość rodziny.

Reklama

 

Oczekuje się od nas uznania jak pięknie, prawdziwie i dobrze tworzyć rodzinę, być dziś rodziną; jak bardzo jest ona niezbędna dla życia świata, dla przyszłości ludzkości. Oczekuje się od nas, byśmy uwydatnili wspaniały plan Boga w odniesieniu do rodziny i dopomogli małżonkom w radosnym wprowadzaniu go w życie we własnej rzeczywistości, wspierając ich w tak wielu trudnościach – mówił papież Franciszek w lutym br., otwierając nadzwyczajny konsystorz kardynałów.

 

Reklama

Głosząc Dobrą Nowinę o rodzinie, uczestnicy Synodu nie zamierzają zamykać oczu na jej liczne bolączki i braki. Opublikowany w czerwcu „Instrumentum laboris”, dokument, który ma stanowić punkt wyjścia synodalnej dyskusji, wymienia długą listę duszpasterskich wyzwań związanych z rodziną.

 

Pary żyjące bez ślubu, małżeństwa trwające w separacji, rozwodnicy wstępujący w nowe związki, katolicy nieznający lub wprost odrzucający małżeńską etykę seksualną, rodzice przeżywający trudności w przekazywaniu wiary i chrześcijańskiego wychowania swoim dzieciom – to tylko niektóre z problemów, jakimi zajmował się będzie Synod o rodzinie.  

Reklama

 

Reforma papieża Franciszka. Synod o rodzinie

Wszystko wskazuje na to, że obrady Nadzwyczajnego Synodu Biskupów nie będą spokojną pogadanką, ale gorącą dyskusją. O jej wysokiej temperaturze świadczy debata kardynałów, która rozpoczęła się na długo przed Synodem.

 

Jej pierwszym prelegentem był kard. Walter Kasper, były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, który w przemówieniu wygłoszonym podczas nadzwyczajnego konsystorza, przedstawił kardynałom propozycję poluźnienia kościelnej dyscypliny wobec osób rozwiedzionych, które zawarły nowy związek małżeński i dopuszczenia ich w niektórych przypadkach i pod pewnymi warunkami do Komunii Świętej. Niemiecki Kardynał twierdzi, że jego propozycja „została wcześniej uzgodniona z Papieżem“. Zaznacza również, że nie chodzi mu o zmianę doktryny Kościoła na temat nierozerwalności małżeństwa, ale o praktykę, czyli jej „duszpasterskie zaaplikowania do złożonych sytuacji“.

 

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. – Kościelna praktyka opiera się na doktrynie – przypomniał kard. Valasio De Paolis, były przewodniczący Prefektury Ekonomicznych Spraw Stolicy Apostolskiej, w wywiadzie opublikowanym na łamach dziennika „La Reppublika“. – Nie można zmienić praktyki, jeśli ta zmiana stoi w sprzeczności z doktryną. Często apeluje się o podejście duszpasterskie w opozycji do doktryny, która miałaby być zbyt abstrakcyjna i mało przystająca do konkretnego życia. To jest błędna wizja duszpasterstwa – tłumaczył włoski purpurat.

 

1 pażdziernika, czyli na kilka dni przed rozpoczęciem Synodu, kard. De Paolis wraz z czterema innymi kardynałami opublikował książkę „Trwać w prawdzie Chrystusa: małżeństwo i komunia w Kościele katolickim“. Przypominają oni, że chociaż rozwiedzeni, którzy zawarli ponowny związek małżeński nie mogą być dopuszczeni do Komunii eucharystycznej, „gdyż ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzecza tej więzi między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia“, to przecież powinni uczestniczyć w życiu Kościoła. Mogą to czynić na wiele sposóbów: poprzez wytrwałą modlitwę, udział we Mszy świętej, słuchanie Słowa Bożego, wychowanie dzieci w wierze chrześcijańskiej, codzienne dzieła miłości i pokuty.

 

Zaledwie kilka tygodni wcześniej, jeden z autorów książki, prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Muller, udzielił wywiadu-rzeki, który ukazał się pod tytułem „Nadzieja rodziny“. Przestrzega w nim przed „manipulacją miłosierdziem“ oraz „przysposabianiem chrześcijaństwa do oczekiwań świata“. – Miłosierdzie nigdy nie może być wymówką, służącą do unieważnienia przykazań i sakramentów, bo same przykazania i sakramenty są dziełem miłosierdzia Bożego – przypomnina.

 

Reforma papieża Franciszka. Synod o rodzinie

Watykaniści zauważają, że po raz pierwszy w dziejach Kościoła prefekt Kongregacji, poprzez którą Stolica Święta strzeże integralności i prawowierności katolickiej wiary, opublikował w przeciągu kilku poprzedzających Synod tygodni dwie książki na temat, który ma być przedmiotem dyskusji synodalnych.

 

Ta determinacja nie może dziwić, skoro z drugiej strony przewodniczący Episkopatu Niemiec kard. Reinhard Marx już zapowiedział, że przywiezie na Synod apel podpisany przez zdecydowaną większość niemieckich biskupów, w którym domagają się dopuszczenia do komunii rozwodników żyjących w niesakramentalnych związkach.

 

Wśród kardynałów nie brakuje głosów przestrzegających przed pokusą medialną – i jak widać również bardzo realną – ograniczenia prac synodu do zagadnienia komunii dla rozwodników żyjących w nowych związkach. W taki sposób wypowiada się m.in. arcybiskup Nowego Yorku kard. Timothy Dolan oraz przewodniczący włoskiego episkopatu kard. Angelo Bagnasco. Słusznie zauważają, że takie podejście byłoby po prostu ogromnym zakłamaniem prawdy o małżeństwie i rodzinie.

 

Podobnie jak wielkim i fałszywym uproszeniem byłoby postrzeganie dyskusji synodalnych jako starcia opcji „otwartej“ i „zamkniętej“, czy też „postępowej“ i „konserwatywnej“ w Kościele. Kto przykłada takie polityczno-socjologiczne cliché do Synodu, pokazuje, że nie ma pojecia o prawdziwym życiu Kościoła. Przecież w ujęciu soborowym, pojęciem przeciwstawnym „konserwatywnemu“ nie jest „postępowy“, ale misyjny. A prawdziwy postęp Kościoła nie oznacza pójścia „za duchem czasu“ i „przystosowanie do świata“, ale uległość Duchowi Świętemu, który prowadzi do większej wierności Jezusowi i Jego Ewangelii.

 

Dla wielu uczestników Nadzwyczajnego Synodu, swoistą busolą pośród burzliwych debat – a więc i gwarantującą hermeneutykę ciągłości, a nie zerwania – będzie adhortacja „Familiaris Consortio”, dokument najwyższej dogmatycznej rangi na temat rodziny, napisany przez Jana Pawła II. Jest ona owocem pierwszego zwołanego przez polskiego Papieża Zwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów w 1980 roku, którego tematem była „rodzina jako przedmiot i podmiot misji”.

 

Choć pojawiają się głosy – niestety także wśród niektórych purpuratów – że ten dokument jest już „przestarzały” i „nieaktualny”, to kard. Carlo Caffaro, niegdyś wieloletni szef Papieskiego Instytutu Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, a dziś arcybiskup Bolonii, nie pozostawia złudzeń: – Kto twierdzi, że tekst tego dokumentu się zdezaktualizował, ten go po prostu nie czytał.

 

Synod o rodzinie zwołany przez papieża Franciszka będzie przebiegał dwuetapowo. Owoce tegorocznego Zgromadzenia Nadzwyczajnego Synodu Biskupów zostaną wykorzystane do przygotowania dokumentu roboczego na Zgromadzenie Zwyczajne Synodu Biskupów, które ma odbyć się w październiku 2015 r. Dopiero po nim opublikowany zostanie, zaaprobowany przez papieża, dokument końcowy.

 

Zacięte dyskusje ojców synodlanych nie przyniosą więc szybkich decyzji. Musimy uzbroić się w cierpliwość i różaniec. Rozpoczął się październik, a papież Franciszek prosi nas o modlitwę za Synod.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę