Nasze projekty
Aukcja lalka Barbie Patrycji Hurlak | fot. Sławomir Dynek / CogitoMedia

Lalki Barbie ratują życie

Czy lalki Barbie mogą kogoś uratować? ”Mogą”- zapewnia lubiana aktorka Patrycja Hurlak. I żeby to udowodnić wystawiła na aukcję swoją dużą, kolekcję lalek i wyposażenia – marzenia wielu dziewczynek

Reklama

Aukcję, 23 listopada, przeprowadzi Dom Aukcyjny Rempex. Cel szczytny. Cały dochód przeznaczony jest na ośrodek dla uzależnionej młodzieży Metanoia w Czarnej Białostockiej prowadzony przez białostocką Caritas. Więcej informacji o aukcji

Z Patrycją Hurlak, aktorką znaną m.in. z seriali „Klan” czy „M jak miłość”, autorką książki „Nawrócona wiedźma” rozmawia Sławomir Dynek

Reklama

Dlaczego sprzedajesz taką piękną kolekcję lalek Barbie? Chcesz zarobić…?!

Tak, chcę zarobić (śmiech)! A mogłabym zarobić, bo gdybym sprzedała je dla siebie – to bym miała jakieś 20 tys. złotych. Ale w Czarnej Białostockiej potrzeba 500 tys. złotych. Spotykamy się 18 listopada, czyli we wspomnienie błogosławionej Karoliny Kózkówny, mojej serdecznej świętej, koleżanki. Karolina doskonale wiedziała, że bardzo małymi środkami można zrobić bardzo dużo rzeczy. Można powiedzieć, że dla ośrodka to 20 tys. to byłyby małe środki, ale jeżeli ja wyrywam sobie kawałek serca, przekazuję na aukcję, to liczę, że znajdą się osoby, które wyrwą sobie też po kawałku serca i dołożą  np. jedno zero jeszcze do tej kwoty… Wtedy to już będą wysokie środki, które wyrosły z małych początków. Bardzo ważne jest to, że w ośrodku Metanoia znajdują się młodzi ludzie, których trzeba ratować! I ten ośrodek naprawdę ratuje. Dlatego zdecydowałam się pomóc… Cóż  z tego, że te lalki stałyby sobie u mnie w pokoju albo u moich rodziców i cieszyły nasze oczy…?

Reklama

barbie2
Aukcja lalka Barbie Patrycji Hurlak | fot. Sławomir Dynek / CogitoMedia

Domyślam się, że to jest kawałek dzieciństwa, mnóstwo wspomnień… Łatwo się z tym rozstawać? Cel jest szlachetny, ale sama mówisz o wyrwanym kawałku serca.

Reklama

Ciężko się rozstawać z tymi lalkami. To nie jest dla mnie proste. Najpierw spakowałam je na aukcję, a następnego dnia byłam w takim nastroju, że lepiej było do mnie nie podchodzić. Trzeciego dnia dzwoniłam z płaczem do kierownika duchowego, bo nie mogłam tego nerwowo wytrzymać. Ale decyzja została podjęta i naprawdę, jeżeli ktokolwiek z was pojedzie do Czarnej Białostockiej do tej młodzieży – zrozumie dlaczego…

Dlaczego? Jak to wszystko się zaczęło?

Byłam tam głosić rekolekcje wielkopostne. I tam rzeczywiście jest bardzo trudna sytuacja. Całemu budynkowi potrzebny jest remont generalny. Na przykład, jak deszcz pada to pada: i na zewnątrz i w środku. I w kaplicy padało nam przez sufit. A młodzi chcą słuchać. I zmieniają się. Świadectwem dla mnie jest to, że młodzież, która tam leczy się z uzależnień – później wraca do ośrodka i pomaga innym. Z każdym z tych młodych ludzi rozmawiałam na osobności i stwierdziłam, że to jest miejsce, gdzie ratuje się im życie. I daje drugą szansę. Sama jestem osobą, która się nawróciła i dostała drugie życie. Więc dlaczego mam trzymać te lalki w domu, skoro komuś mogą tyle pomóc?

barbie3
Aukcja lalka Barbie Patrycji Hurlak | fot. Sławomir Dynek / CogitoMedia

Ile tu jest lalek?

Jest sto pozycji. Są lalki, są mebelki i akcesoria. Są np. mebelki, których dzisiaj nikt już nie kupi w sklepie, bo były zrobione w latach 80-tych we Włoszech. Są bardzo precyzyjnie wykonane. Lalki też są przeróżne – znajdzie coś dla siebie kolekcjoner, który może na lalkę wydać 5 tys. złotych, ale znajdzie też coś mama, która będzie chciała zrobić przyjemność córce na święta. Niektórymi lalkami się bawiłam, ale są też kolekcjonerskie, które nigdy nie były wyjmowane z pudełka. Wciąż są fabrycznie zapakowane.

To, co robisz, wygląda na „dobre szaleństwo”. Skąd bierzesz siły na takie rzeczy? Żeby wpaść na pomysł sprzedaży lalek Barbie, by pomóc uzależnionej młodzieży…

Modlę się, żebym dała radę. Mój kierownik duchowy powiedział: „naróbcie największego rabanu, jaki się da!”. Więc robimy raban, ale to kosztuje czas i siły. Tak jak błogosławiona Karolina Kózkówna wiedziała co robi, ja – idąc za nią – też wiem co robię, sprzedając te lalki. I liczę na to, że ci którzy to teraz czytają – wesprą ten pomysł i młodzież, która w Czarnej Białostockiej wychodzi z różnych uzależnień. Warto!

Mówisz często o błogosławionej Karolinie. Jakich masz jeszcze patronów?

Mam trochę świętych, fajnych koleżanek. To jest Teresa od Jezusa, to jest Hildegarda, to jest św. Kasia ze Sieny – to znaczy św. Katarzyna – przepraszam (śmiech), lubię się z Filipem Neri. A ostatnio zakolegowałam się z Józefem z Kupertynu. Kompletnie nie wiem, co chce ode mnie, albo co Pan Bóg chce przez niego ode mnie –  ale pewnie się dowiem. To święci wybierają nas.

barbie4
Aukcja lalka Barbie Patrycji Hurlak | fot. Sławomir Dynek / CogitoMedia

Jak znajomi reagują na to, co robisz?

Mówią, że jestem szalona. Ale podoba im się to i się nawracają.

Wróćmy jeszcze od ośrodka Metanoia – kim są ci młodzi ludzie?

Tam jest młodzież od 13. do 19. roku życia. Urzekła mnie w nich prawda. Bardzo lubię się z nimi spotykać, bo niczego nie udają. Chciałabym wam opowiedzieć o każdym z nich z osobna, ale nie mogę, ponieważ obowiązuje mnie tajemnica. Z prawie każdą z tych osób przygotowywałam rachunek sumienia i niechcący mogłabym zdradzić coś, czego nie powinnam… W ośrodku zostawiają swój stary bagaż i mogą wystartować w życie z czystą kartą.

Wspominałaś o rekolekcjach, które prowadziłaś dla uzależnionych młodych ludzi. Co chciałaś im przekazać?

Przede wszystkim chciałam im powiedzieć, że jeżeli uważasz, że twoi rodzice, bliscy albo nauczyciele postawili już na tobie krechę, że mówią o tobie „nic z ciebie już nie będzie i jesteś spisany na straty” – to pamiętaj: Bóg patrzy na ciebie zupełnie inaczej. Patrzy na to, co masz w sercu i na twoje pragnienia. I bardzo wielu świętych miało takie przejścia, że spisano ich na straty. Chociażby ten Józef z Kupertynu. Przez rodziców, przez matkę był spisany na straty. I co z tego?! Był zakonnikiem. Został świętym. Patronem m.in. studentów. Czasem jest tak, że ktoś, kto według świata był ostatni – zostaje pierwszym. I to jest logika Pana Boga. Właśnie to im mówię.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę