Nasze projekty

Karol Sobczyk: To jest czas wyostrzania duchowego wzroku

To czas, aby przepracować coś w sobie. Aby pozwolić Bogu złamać nasze serce, naszą wyniosłość, naszą chęć kontroli - mówi Karol Sobczyk, lider wspólnoty Głos na Pustyni, psycholog, działacz społeczny. W rozmowie z KAI wskazuje, jakie wyzwania obecna sytuacja stawia wspólnotom, jak radzić sobie z lękiem i emocjami oraz zastanawia się, co dobrego przynieść może aktualny kryzys.

Reklama

Dawid Gospodarek (KAI): Jesteś liderem sporej i prężnej wspólnoty. Jak sobie radzicie w aktualnej sytuacji, kiedy każdy powinien siedzieć w swoim domu?

Karol Sobczyk: To prawda, sytuacja jest bardzo szczególna. W ciągu krótkiej chwili zamknął się za nami świat, który dotychczas znaliśmy. Wszyscy zostali umieszczeni w zupełnie nowych, nieznanych i ciągle nieprzewidywalnych okolicznościach. My jako wspólnota także. W takich chwilach pierwsze z czym musisz sobie poradzić, to atakujący Cię zewsząd lęk. Panuje sztorm, więc potrzebujesz szybko znaleźć gdzieś bezpieczną przystań.

Wierzącym w tym czasie jest dużo prościej, ponieważ w swoim życiu położyli fundament, który jest nienaruszalny przez obecny kryzys i burze. Ten czas jest dla nas, jako wspólnoty, czasem testów, jak mocno został on położony. To test naszej ufności, naszej nadziei, naszej wiary. Obecnie we wspólnocie wszyscy zakotwiczamy jeszcze mocniej nasze życie w słowach Pisma Świętego. Każdego wieczora spotykamy się razem na modlitwie dzięki transmisjom internetowym. Dzielimy się tym, co Bóg do nas mówi i tym, czego się obawiamy, tak aby móc nawzajem być w tym czasie dla siebie wsparciem. W przyszłym tygodniu – również zdalnie – będziemy zgodnie z planem kontynuować spotkania w małych grupach domowych.

Reklama

Nieraz zdarza się nam, że dopiero gdy nagle i zaskakująco czegoś nam zabraknie, uświadamiamy sobie, jak rzeczy te są dla nas bardzo ważne i jak bardzo ich potrzebujemy. Myślę, że wielu z nas uświadamia sobie teraz jak nigdy wcześniej, jak wiele jako rodzina – Boża rodzina – dla siebie nawzajem znaczymy.

Nowa sytuacja sprawia, że uczymy się nowych rzeczy, szukamy nowych rozwiązań. To pokazuje, że kryzys można wykorzystać rozwojowo. Musieliście we wspólnocie zacząć intensywniej korzystać z internetowych możliwości…

W ostatnią środę przeprowadziliśmy pierwsze spotkanie on-line dla wszystkich. Poszerzyliśmy swoje granice, ponieważ dotąd nie rozwijaliśmy się w prowadzeniu transmisji. I zdaliśmy sobie sprawę, jak ludzie są dziś głodni Boga. Okazało się, że przez transmisję przewinęło się kilka tysięcy ludzi. Dostajemy szereg zapytań o naszą wiarę, prośby o modlitwę. Dziś głosy ludzi walczących z Bogiem i Kościołem nagle przestały być wyraźne. W sercach ludzi pojawiły się zupełnie nowe pytania, na które my, jako wierzący w Chrystusa, mamy odpowiedzi. Wierzę, że niedługo dostrzeżemy, że Kościół poprzez inicjatywy nowej ewangelizacji przygotowywał się przez dziesięć ostatnich lat na ten właśnie czas.

Reklama

Jeszcze miesiąc temu spotykaliśmy się w zgromadzeniach, które prowadziło kilka, kilkanaście osób. Łatwo było schować się za filarami lub za kimś – wydawałoby się – bardziej znaczącym. Dziś w obliczu tej sytuacji nie ma ambon, nie ma scen, nie ma gwiazd. Jesteś tylko Ty i Bóg. I sam osobiście każdy z nas zdaje dziś przed samym sobą sprawę z tego, na ile rzeczywiście był i jest wierzący. Wielu chrześcijan naprawdę w swoim życiu nigdy nikomu nie dało jeszcze żadnego świadectwa i nikomu nie głosiło Ewangelii, ponieważ inni robili to za nich. Ale ten czas właśnie się skończył. Dziś – kiedy nie ma nabożeństw i spotkań, rodzi się w nas pytanie: „co tak naprawdę świadczy dziś o tym, że jestem wierzącym w Boga”?

Wielu ludzi dawniej utożsamiało bycie wierzącym z chodzeniem co niedzielę do Kościoła, czy pozostawianiem dziesięciny we wspólnocie. W tym nowym dla nas kontekście życia, kiedy publiczne praktyki religijne zostały wstrzymane, zaczynamy rozumieć, że jeśli nie jesteśmy teraz gotowi złożyć przed światem swojego świadectwa, nasze chrześcijaństwo przestaje być chrześcijaństwem. To jest moment dla nas, żeby upewnić się na ile rzeczywiście umarliśmy dla tego świata. Na ile jesteśmy gotowi być dziś świecącymi pośród ciemności świadkami wiary i Ewangelii. Zapewne dla wielu z nas są to rekolekcje życia. We wspólnocie zachęcamy ludzi, aby w tym czasie pobyć sam na sam z Bogiem, odciąć rzeczy, które dotychczas były zbędne, niepotrzebne. Zostawić to, co okazało się teraz zbyt kruche, aby poświęcać temu tak wiele uwagi. To moment, aby zbadać swoje serce.

Co doradziłbyś na ten czas osobom, które nie mają wspólnot? Jak dobrze przeżyć ten czas wymuszonej samotności? Co robić z czasem, gdy się jest np. singlem?

Reklama

Bożym planem dla wierzących było to, aby Kościół był rodziną, która jest ze sobą, jest razem, jest blisko. To właśnie odzwierciedlają choćby zgromadzenia zakonne, które decydują się z uwagi na Ewangelię przyjąć wspólnie określony przez nią styl życia, wejść razem na wspólną drogę i być na niej dla siebie wsparciem. Zachęcałbym każdą osobę, która nie ma dziś swojej wspólnoty, aby pozostała w kontakcie z ludźmi wiary. Aby razem z nimi się modlić. Aby zachęcać się wzajemnie, pisać do siebie, telefonować. Dzielić się tym, co nas dotyka, z czym nam trudno i tym, co daje nam nadzieję.

Izolacja i samotność – nie tylko w kontekście przeżywania wiary – sprawia, że jesteśmy coraz słabsi. Bóg chciał, żebyśmy jako wierzący, trwali razem. Nawet kiedy posyłał swoich uczniów, posyłał ich nie samych, ale dwójkami. Potrzebujemy siebie nawzajem zarówno w duchowym wzroście wiary, jak i w bardzo praktycznym wymiarze: codziennej pomocy czy wzajemnym wsparciu finansowym.

Czy w aktualnej sytuacji widzisz jakieś możliwości zaangażowania w ewangelizację? Jak ewangelizować siedząc w mieszkaniu?

Osobiście sądzę, że ten czas jest przede wszystkim czasem naszej izdebki i przygotowania. To czas, aby przepracować coś w sobie. Aby pozwolić Bogu złamać nasze serce, naszą wyniosłość, naszą chęć kontroli. Wszystkie nasze bożki, czymkolwiek one były: pogonią za komfortem, konsumpcjonizm, chęć wzbogacania, kult ciała, budowanie bezpieczeństwa w oderwaniu od Boga, oglądanie sportu czy imprezy, one wszystkie zeszły teraz ze sceny. Ludzcy idole i celebryci znaleźli się dziś dokładnie w tej samej sytuacji, co każdy z nas. Stoimy razem poddani dużo większej rzeczywistości, niż my sami. Zostały od nas odsunięte rzeczy, które dotychczas każdego dnia okradały coś z naszego serca. Pochłaniały naszą uwagę.

Z dnia na dzień dostaliśmy możliwość słuchania Boga w tak szeroki i głęboki sposób, jak prawdopodobnie w naszym życiu nigdy dotąd. To jest dla nas wielki przywilej żyć w czasie, w którym jedyną opcją dla nas stał się Bóg.

Dlatego we wspólnocie zachęcamy się nawzajem, aby nie pozwolić na to, by ten dany nam czas spędzić na oglądaniu seriali na Netflixie czy całodziennym dzwonieniu od znajomych do znajomych. Nie chcemy przespać czasu łaski. To jest czas wyostrzania duchowego wzroku. Czas przygotowania na to, co przed nami.

Co zrobić, gdy przytłacza nas lęk przed zagrożeniem chorobą, gdy nie radzimy sobie z emocjami?

Prawdopodobnie tak samo jak ja, mierzysz się z lękiem. Strach to jest taka negatywna wiara. Ona zawsze spodziewa się najgorszego. Oczekuje trudnych okoliczności i zakłada czarne scenariusze. Co ja robię z lękiem? Przychodzę z Nim do Boga. Otwieram Słowo, które mówi o życiu z Bogiem. Chcę wiedzieć, co mój Bóg myśli na ten temat. Lata chodzenia z Bogiem nauczyły mnie tego, że całkowicie mogę Mu ufać, mogę na Nim polegać. I to nie oznacza, że nie będzie trudnych okoliczności. Ale wiem, że On jest ze mną. Zostałem przez Niego powołany na tym świecie dla jakiegoś konkretnego celu, i z tej perspektywy – perspektywy wiary i relacji z Nim, potrzebuję odczytać obecny czas.

Na świecie pojawił się koronawirus, który sparaliżował nasz świat, ale osobiście myślę, że to nie ten wirus jest najgorszy. Pojawiło się w świecie coś jeszcze. Wirus lęku. On próbuje wpływać na narody i miasta. Próbuje wpływać na nasze życie. Dlatego potrzebujemy dziś regularnie słuchać Bożego głosu, aby nie stać się zarażonymi przez lęk.

Dziś nawet w środowiskach Kościoła są ludzie, którzy tak mocno cenią swoje życie, że ich główny fokus działania jest skoncentrowany na tym, co zrobić aby przeżyć, aby przetrwać ten czas, aby się zabezpieczyć, aby się uchronić przed śmiercią. I to prawda, że mamy zwariowany czas, że mamy czas sztormu, ale nasz Bóg, Jezus Chrystus, ma władzę nad wzburzonymi falami i absolutne panowanie nad sytuacją. Jego Korona jest nieporównywalna z koroną tego wirusa. A to wszystko co się dzieje, nie wymyka Mu się spod kontroli.

Ta sytuacja wymusza zatrzymanie się, zastanowienie się nad celem, szukanie nowej perspektywy, również w życiu duchowym…

Musisz dziś odpowiedzieć sobie na pytania, na które możliwe, że było Ci dużo łatwiej odpowiedzieć kilka miesięcy temu. „Czy pamiętasz kim jesteś?”, „Czy wiesz co otrzymałeś?”, „Dlaczego jesteś wierzący?”. Dlaczego? Bo coś otrzymałeś. Otrzymałeś pewien dar – dar wiary. Wiarę, z której – jak mówi Pismo Święte – żyje sprawiedliwy. Wiarę, która zwyciężyła ten świat.

W obliczu napadającego Cię lęku jest jedna rzecz, z której potrzebujesz pilnie skorzystać. Moim marzeniem jest, aby zagubieni dziś chrześcijanie przypomnieli sobie o tym: jesteśmy jedynymi ludźmi na ziemi, którzy – dzięki wierze – słyszą Boży głos! Nasz Pan, Jezus Chrystus powiedział, że Jego owce znają Jego głos. Dlatego jako ludzie Kościoła musimy dziś zostawić te wszystkie rzeczy, które nas rozpraszają i zastraszają, i sięgnąć do Słowa Bożego. Zadać sobie pytanie: co Bóg mówi swoim dzieciom o tym kryzysie? Co Bóg powiedział konkretnie Tobie o tej sytuacji? Co mówi na temat koronawirusa w kontekście Twojego życia?

Musisz zdecydować́, co w obecnym czasie zawirowań będzie kształtować́ Twoje myślenie. Sytuacja wymaga od Ciebie dostosowania się do właściwego źródła, z którego będziesz czerpać́. Innymi słowy, po prostu zamknij media i otwórz Biblię. Nie masz na to wiele czasu. Jeśli w obecnym czasie będziesz czerpać więcej inspiracji z tego, co mówią media, niż z tego co Bóg pozostawił w Słowie, będziesz mierzyć się z lękiem i atakującą Cię depresją.

Nasze życie jako wierzących, w każdym jego aspekcie – w naszych decyzjach, w naszym sposobie myślenia i działania, w kontekście naszej rodziny, pracy i otaczających nas okoliczności musi być poddane i oparte na wierze. Dlatego myślę, że potrzebujemy ukierunkować nasze myślenie, nasze perspektywy, nasze oczekiwania, nasze modlitwy – wszystko to, czym żyjemy, aby było zgodne ze stylem życia, które zostało nam powierzone. To, w jaki sposób Bóg myśli, w jaki sposób On patrzy, jest naszym sposobem życia.

Czyli cały czas patrzeć w niebo? Tam gdzie nasza ojczyzna, jak mówił św. Paweł?

Sądzę, że jako chrześcijanie, zostaliśmy umieszczeni na tym świecie nie po to, aby tak po prostu przetrwać i pójść do Nieba. Jeśli takie byłoby pragnienie Boga, już w momencie chrztu zabrałby nas z tego świata. Po coś nas tutaj pozostawił. Jesteśmy tu, aby zanieść temu światu przesłanie. Niesiemy je swoim życiem. Ono w niczym się nie zmieniło. Miesiąc temu i sto lat temu również było dokładnie takie same. Niesiemy nadal tę samą, Dobrą Nowinę. I wciąż, z Bożej woli, jesteśmy na misji.

To, co się zmieniło, to okoliczności tej misji, które – jak pokazuje historia – im są trudniejsze dla nas, tym lepsze dla Ewangelii. Dlatego jeśli ten wirus przyszedł do nas z piekła, diabeł na tym stracił. Bo możliwe, że Kościół w niedługim czasie będzie mniej zasobny, ale wyjdzie z tego kryzysu dużo silniejszy.


Karol Sobczyk wraz z żoną Małgorzatą prowadzi krakowską ekumeniczną wspólnotę Głos na Pustyni (www.glosnapustyni.pl), która służy na rzecz jedności, wzrostu i charyzmatycznej odnowy Kościoła. Psycholog, mówca konferencyjny, działacz społeczny, sekretarz Sekretariatu ds. Nowej Ewangelizacji Archidiecezji Krakowskiej. W latach 2012-2017, również w ramach Sekretariatu, ściśle współpracował z abp. Grzegorzem Rysiem. Od 2018 roku jest członkiem Rady ds. Dialogu Ekumenicznego i Międzyreligijnego Archidiecezji Krakowskiej, a także członkiem rady koordynującej Forum Wspólnot przy Zespole Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji.

KAI, zś/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę