Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
1 Kor 13, 11
POMYŚL: W starotestamentalnym Prawie kobieta i dziecko nie miały żadnych praw. Takie były realia i, w kontekście naszych czasów, trudno się na to buntować i sprzeciwiać. Kontekst tamtych czasów zaprasza nas do wejścia w wyjątkową sytuację: uczniowie Pana Jezusa, dzieci, choć pozbawieni praw, są przez Niego wyjątkowo dostrzeżeni i dowartościowani. „Jeśli nie staniecie się jako dzieci, nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego” – mówi Chrystus.
Współczesność oferuje nam tyle katalogów praw: osoby, dziecka, wszelkich mniejszości. Ale na ile prawa te są w stanie zabezpieczyć ich propagatorzy? Jestem dzieckiem Bożym. I odbieram to nie jako jakąś prawną rzeczywistość, ale jako fakt, który sprawia, że jestem bezpieczny. Pismo św. mówi: „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam”. Jestem dzieckiem Bożym. W optyce świata bezbronny, ale w oczach Pana Boga pozostaję pod wyjątkową obroną.
ks. Zbigniew Niemirski
MÓDL SIĘ: Panie Boże, dziękuję Ci za to, że jestem Twoim dzieckiem, że mogę mieć w Tobie Ojca i opiekuna. Daj mi swojego ducha, bym wzrastał w wierze.
DZIAŁAJ: W jakich kwestiach trudno mi mu zaufać? Co mogę zrobić, by moja wiara była pełna szczerego, dziecięcego oddania?
Rozważanie pochodzi z modlitewnika „Weź i się módl” – duchowego przewodnika, z którym każdego dnia łatwiej jest modlić się i koncentrować na Słowie Bożym.
Modlitewnik „Weź i się módl” w sklepie dobroci.pl >>>TUTAJ>>>.