Nasze projekty

W kościołach, kaplicach, prywatnych domach. 11-dniowa adoracja w Belgii

W Belgii dobiegł końca Festiwal Venite Adoremus. To akacja duszpasterska, która proponuje nieustanną adorację przez 11 ostatnich dni i nocy roku liturgicznego. Inicjatywa zrodziła się w 2007 roku i początkowo obejmowała jedynie trzy parafie, a dziś są w nią zaangażowane wszystkie belgijskie diecezje.

fot. Cathopic

Mimo że kościoły pozostają otwarte, to od 2 listopada w Belgii zakazane są msze św. z udziałem wiernych, dlatego tegoroczny festiwal spotkał się ze szczególnym odbiorem wśród wiernych. Jego organizatorzy chcieli zapewnić jak najszerszy dostęp do Najświętszego Sakramentu, więc adoracje odbywały się nie tylko w ponad 300 kościołach parafialnych, ale również w kaplicach wspólnot zakonnych i w domach spokojnej starości.

Z powodu obowiązującej w godziny policyjnej adoracje nocne miały miejsce w domach prywatnych. O niespodziewanym rozkwicie Festiwalu Venite Adoremus w zsekularyzowanej Belgii mówi Marie-Agnès Misonne, koordynatorka akcji, dziewica konsekrowana archidiecezji brukselskiej.

Dla mnie jest to piękna ilustracja przypowieści o ziarnie gorczycy. Nie była to akcja zaprogramowana, nikt się nie spodziewał, że obejmie wszystkie parafie w Belgii. Jest to małe ziarno, które wydało owoc. Pokazuje to również, że wśród wiernych, ale też w całym społeczeństwie istnieje wielkie zapotrzebowanie na życie duchowe, na prawdę, na skupienie i Jezusa Eucharystycznego. Czas spędzony przed Najświętszym Sakramentem pozwala lepiej przyjąć i zrozumieć łaskę Eucharystii. Widzimy, że to sam Jezus, który nam się daje, który przychodzi zamieszkać w nas. A kiedy potem idziemy w świat, wiemy, że jest w nas obecność, która nas przerasta – powiedziała Radiu Watykańskiemu Marie-Agnès Misonne.

Reklama

Zorganizowanie tegorocznego festiwalu było – jak podkreśliła – wielkim wyzwaniem z powodu pandemii. O wiele łatwiej byłoby go anulować. Podjęliśmy jednak to wyzwanie. Wymagało to zaufania i kreatywności, aby sprostać rządowym obostrzeniom. Ale w ten sposób mogliśmy pokazać, że Kościół nadal jest obecny, jest blisko ludzi, którzy potrzebują życia duchowego. Ludzie przychodzą na adoracje również dlatego, że wielu z nich trudno jest się modlić w domu. Potrzebują wyjść z codziennego kontekstu i udać się do kościoła, by mieć tam czas przeznaczony wyłącznie dla Pana Boga – mówiła.

ZOBACZ TEŻ: Diecezja opolska bez wizyty kolędowej. Zamiast niej msze za mieszkańców

kh/vaticannews/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę