Nasze projekty

Francuski pomnik Jana Pawła II nie przyjedzie do Polski

Mam sześć miesięcy na podjęcie decyzji - mówi mer Ploërmel Patrick Le Diffon po werdykcie francuskiej Rady Stanu, która nakazała usunięcie z przestrzeni publicznej „ostentacyjnego znaku religijnego”, za jaki uznała krzyż wieńczący łuk na pomniku św. Jana Pawła II. Nie jest brane pod uwagę oddanie pomnika zagranicę.

fot. YouTube

Pomnik stanął w tej miejscowości, położonej w departamencie Morbihan w Bretanii, w 2006 r. jako dar jego twórcy Zuraba Ceretelego, rosyjskiego rzeźbiarza, pochodzącego z Gruzji. Orzeczenie najwyższego organu sądownictwa administracyjnego we Francji dotyczy jedynie krzyża, a nie samego pomnika, który nie budzi wątpliwości.

– Odczuwam wiele rozgoryczenia w naszej gminie – zaznacza mer, który spotyka „o wielu więcej zwolenników niż krytyków” pomnika. Jego zdaniem mieszkańcy „przywiązali się już do tego posągu i tego krzyża”. – Nie chcę być merem, który schowa to dzieło do lamusa – deklaruje Le Diffon, jednocześnie opowiadając się za „uspokojeniem” sytuacji.

I choć mer musi wykonać orzeczenie Rady Stanu, które ma charakter ostateczny i nie ma od niego odwołania, nie zamierza się spieszyć z pojęciem decyzji. Chce najpierw skonsultować się z autorem pomnika, czy zgodziłby się na usunięcie z niego krzyża. Le Diffon mógłby również wyłączyć z przestrzeni publicznej plac Jana Pawła II, na którym stoi pomnik, lub przenieść monument na teren prywatny, a wówczas orzeczenie Rady Stanu ws. krzyża stałoby się bezprzedmiotowe.

Reklama

Nie jest natomiast brane pod uwagę oddanie pomnika zagranicę. Już w 2015 r. burmistrz węgierskiego miasta Tata zaproponował, że w przypadku, gdyby cały pomnik miał zostać usunięty, to chętnie zabierze go do siebie. – Jeśli Francja, uważająca się za kraj wolności, nie chce pomnika Jana Pawła II, to my z radością znajdziemy dla niego miejsce w naszym mieście – napisał József Michl do swego francuskiego odpowiednika w Ploërmel. – Rzeczą skandaliczną jest, że podobne decyzje podejmowane są w XXI wieku – stwierdził w swym liście burmistrz Taty. Jego zdaniem „Francja ma wyraźny problem z chrześcijańskimi korzeniami Europy”. Michl zapewnił, że mieszkańcy jego miasta z radością powitają pomnik Jana Pawła II, który stanąłby na placu noszącym imię papieża Polaka.

Z podobną propozycją wystąpiła obecnie premier Beata Szydło. – Rząd podejmie starania, żeby „ocalić od ocenzurowania” pomnik papieża Jana Pawła II we Francji. Zaproponujemy przeniesienie go do Polski, o ile będzie zgoda francuskich władz i społeczności lokalnej – oświadczyła szefowa rządu. Dodała, że „nasz wielki Polak, wielki Europejczyk jest symbolem chrześcijańskiej, zjednoczonej Europy”. – Dyktat politycznej poprawności – laicyzacji państwa – wprowadza miejsce dla wartości, które są nam obce kulturowo, które prowadzą do sterroryzowania codziennego życia Europejczyków – stwierdziła premier RP. Jednak komentując jej propozycję mer Ploërmel wyraził przypuszczenie, że tak naprawdę Polska wcale nie chce zabrać pomnika, lecz że składając taką propozycję, jedynie wyraża poparcie dla zachowania krzyża na monumencie.

Również radni powiatu sochaczewskiego na swej sesji 30 października zadeklarowali jednogłośnie chęć przyjęcia pomnika św. Jana Pawła II z Ploërmel.

Reklama

Spór w Ploërmel trwa od 2006 r., gdy pomnik został postawiony decyzją miejscowych władz. Przedmiotem kontrowersji nie jest sama figura papieża, lecz krzyż, który wieńczy wznoszący się nad nią łuk. O usunięcie krzyża wnioskowało stowarzyszenie wolnomyślicieli w departamencie Morbihan (Libre Pensée du Morbihan), wspierane przez dwóch mieszkańców Ploërmel. Krzyż, ze względu na to, że jest symbolem chrześcijańskim, jak i ze względu na pokaźne rozmiary całego monumentu, który mierzy ponad siedem metrów, został przez członków stowarzyszenia uznany za „ostentacyjny symbol religijny”.

Już w 2009 r. Libre Pensée du Morbihan doprowadziło do tego, że władze Ploërmel musiały oddać 4500 euro subwencji z Rady Generalnej departamentu na budowę cokołu pomnika. Stowarzyszenie bezskutecznie domagało się też przeniesienia pomnika na teren niepubliczny.

W 2015 r. sąd administracyjny w Rennes nakazał usunięcie krzyża, powołując się na obowiązującą od 1905 r. ustawę o rozdziale Kościoła od państwa. Orzeczenie Rady Stanu, potwierdzające tamten werdykt, zostało wydane 25 października br. i argumentuje, że obecność tego krzyża jest sprzeczna z artykułem 28 wspomnianej ustawy, który brzmi: „Zabrania się w przyszłości budować lub umieszczać jakikolwiek znak lub symbol religijny na budynkach publicznych lub w jakiejkolwiek lokalizacji publicznej, za wyjątkiem budynków służących kultowi, terenów grzebalnych na cmentarzach, pomników nagrobnych, jak również muzeów i wystaw”. Zdaniem Rady Stanu w przypadku krzyża z Ploërmel nie zachodzi żaden ze wspomnianych w tym artykule wyjątków.

Reklama

– Mam sześć miesięcy na podjęcie decyzji i chciałbym to zrobić w bardziej obiektywnej atmosferze, podczas gdy sprawa ta nabrała zasięgu raczej krajowego niż lokalnego. Chciałbym natomiast wsparcia mieszkańców, bo nie chodzi o podejmowanie decyzji wbrew nim – wyjaśnił mer Ploërmel. Dał jednocześnie wyraz swej obawie, by nie rozciągnięto werdyktu Rady Stanu na wszystkie krzyże w przestrzeni publicznej, zbudowane po 1905 r.

Polemika wokół krzyża w Ploërmel wywołała sprzeciw wielu francuskich internautów, których reakcje na Twitterze są opatrzone hasztagiem #MontreTaCroix (PokażSwójKrzyż). Publikują oni zdjęcia krzyży z całej Francji: drewniane, granitowe czy żelazne. – Nie zapominajmy, że krzyż jest także symbolem milionów żołnierzy, którzy zginęli, abyśmy byli wolni – napisał jeden z internautów.

Do akcji dołączyli się także niektórzy ateiści, przywiązani do religijnego dziedzictwa Francji. Jeden z nich, Arthur Pithude napisał: „Nie trzeba być myszą kościelną, żeby uczestniczyć w #MontreTaCroix, wystarczy być intelektualnie uczciwym”. Inicjatywę wsparli też niektórzy francuscy politycy, reprezentujący prawicę i skrajną prawicę: Valérie Boyer i Isabelle Balkany z Republikanów, Jean-Frédéric Poisson i Christine Boutin z Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej oraz Louis Aliot i Gilles Penelle z Frontu Narodowego.

Tymczasem paryski klub „Gazety Polskiej” zainicjował zbiórkę pieniędzy na wykupienie terenu, na którym stoi pomnik, aby w ten sposób uniknąć wykonania orzeczenia Rady Stanu. Przedstawiciele klubu deklarują, że w razie potrzeby pojadą do Ploërmel, by bronić integralności pomnika.


pb (KAI/la-croix.com) / Ploërmel (KAI)

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę