Papież Franciszek odprawił mszę świętą na stadionie im. Franso Haririego w Irbilu na północy Iraku. „Mogę zobaczyć i dotknąć własnymi rękami, że Kościół w Iraku żyje, że Chrystus żyje i działa w tym świętym i wiernym ludzie” – powiedział Ojciec Święty w homilii do zgromadzonych na mszy chrześcijan.
Były to ostatnie publiczne słowa, jakie wypowiedział papież Franciszek w Iraku. Ojciec Święty w niedzielę spotkał się z władzami Kurdystanu, odwiedził też Mosul i Karakosz, gdzie modlił się za ofiary wojny. Po mszy w Irbilu Franciszek wróci do Bagdadu, skąd w poniedziałek rano odleci do Rzymu.
Na trasie prowadzącej do stadionu papieża pozdrawiały wielotysięczne tłumy mieszkańców Irbilu. Na ulicach powiewały flagi watykańskie, irackie i kurdystańskie.
Na stadion Franciszek wjechał w papamobile. Dziesięć tysięcy zgromadzonych (tyle miejsc mogło być zajętych w związku z ograniczeniami antycovidowymi) powitało go pieśnią w kilku językach (m.in. po włosku) i radosnymi okrzykami.
Na Mszę przybyli przedstawiciele najwyższych władz Kurdystanu, z prezydentem tego regionu autonomicznego Nechirvanem Barzanim, a także duchowni innych Kościołów chrześcijańskich, w tym Mar Gewargis III Sliwa, patriarcha-katolikos Asyryjskiego Kościoła Wschodu. Liturgia sprawowana była w rycie łacińskim, po włosku, z czytaniami biblijnymi po chaldejsku, kurdyjsku i arabsku. Koncelebrowali kardynałowie, biskupi i księża z różnych obrządków katolickich. W służbie liturgicznej były także ministrantki – m.in. to one stały w pobliżu tronu Franciszka, zajmując się papieską mitrą i pastorałem.
Przeczytaj również
W homilii Franciszek nawiązał do czytań. Jak łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że musimy udowodnić innym, że jesteśmy silni, że jesteśmy mądrzy. W pułapkę czynienia sobie bożków doczesnych, które miałyby nam dawać bezpieczeństwo. W rzeczywistości jest odwrotnie: wszyscy potrzebujemy mocy i mądrości Bożej, objawionej przez Jezusa na krzyżu – stwierdził.
„Jezus ma moc przezwyciężania naszych bolączek”
W Ewangelii, którą właśnie usłyszeliśmy widzimy, jak Jezus wypędził ze świątyni jerozolimskiej wymieniających pieniądze i tych wszystkich kupców i sprzedawców. Dlaczego Jezus uczynił ten tak mocny i prowokacyjny gest? Uczynił to, ponieważ Ojciec posłał Go, aby oczyścił świątynię: nie tylko świątynię z kamienia, ale przede wszystkim świątynię naszych serc. Jak Jezus nie pozwolił, aby dom Jego Ojca stał się targowiskiem tak pragnie, aby nasze serce nie było miejscem chaosu, nieporządku i zamieszania – dodał.
Wezwał do oczyszczenia serca z fałszu i obłudy. Są to choroby, które ranią serce, zanieczyszczają życie, sprawiają, że staje się ono podwójne. Trzeba, abyśmy zostali oczyszczeni z naszych bałwochwalstw, które wymieniają wiarę w Boga na rzeczy przemijające, na wygody chwili. Potrzebujemy, aby podstępne sugestie władzy i pieniędzy zostały usunięte z naszego serca i z Kościoła. Aby oczyścić serce, musimy zabrudzić sobie ręce: czuć się odpowiedzialnymi i nie stać z boku, gdy brat i siostra cierpią. Ale jak oczyścić serce? Sami nie jesteśmy w stanie, potrzebujemy Jezusa. On ma moc przezwyciężania naszych bolączek, uzdrawiania naszych chorób, odnawiania świątyni naszego serca – powiedział.
Wspomniał też o chrześcijanach w Iraku, którzy w ostatnich latach doświadczyli prześladowań i wojen. Kościół w Iraku, dzięki Bożej łasce, czynił i czyni wiele, aby głosić tę wspaniałą mądrość krzyża, niosąc zwłaszcza najbardziej potrzebującym Chrystusowe miłosierdzie i przebaczenie. Nawet w obliczu wielkiego ubóstwa i trudności, wielu z was ofiarowało konkretną pomoc i wyrazy solidarności ubogim i cierpiącym. Jest to jeden z powodów, które skłoniły mnie, aby do was przybyć w pielgrzymce do was, aby wam podziękować i umocnić was w wierze i świadectwie. Dziś mogę zobaczyć i dotknąć własnymi rękami, że Kościół w Iraku żyje, że Chrystus żyje i działa w tym świętym i wiernym ludzie – stwierdził.
Na zakończenie mszy Franciszek jeszcze raz pozdrowił wszystkich chrześcijan mieszkających w Iraku. W tych dniach spędzonych pośród was, słyszałem głosy cierpienia i niepokoju, ale słyszałem też głosy nadziei i pocieszenia. (…) Zbliża się teraz pora powrotu do Rzymu. Proszę was wszystkich, drodzy bracia i siostry, abyście zgodnie pracowali wspólnie na rzecz spokojnej i dostatniej przyszłości, która nikogo nie pozostawiałaby w tyle i nikogo nie dyskryminowała. Zapewniam Was o moich nieustannych modlitwach za ten umiłowany kraj – mówił.
Po końcowym błogosławieństwie Franciszek podszedł na chwilę rozmowy do patriarchy-katolikosa Asyryjskiego Kościoła Wschodu Gewargisa III Sliwy, który wręczył mu w prezencie srebrny kielich mszalny.
Msza na stadionie w Irbilu była ostatnim akcentem papieskiej pielgrzymki do Iraku. W poniedziałek rano Franciszek wyleci samolotem do Rzymu.
SPRAWDŹ: Franciszek w Mosulu: Braterstwo jest silniejsze od bratobójstwa
ag/KAI/Stacja7