Nasze projekty

„Encyklika Franciszka pojawia się w kluczowym momencie”

Papież wie, że jego encyklika pojawia się w kluczowym momencie - twierdzi amerykański ekonomista Jeffrey Sachs, współpracownik sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-Moona i członek Papieskiej Akademii Nauk, który - według doniesień medialnych - odegrał ważną rolę w redakcji encykliki „Laudato si’”

Choć nie jest katolikiem, współpracuje od lat ze Stolicą Apostolską. W latach 90. doradzał św. Janowi Pawłowi II przy pisaniu encykliki „Centesimus annus”. – Uważam, że gospodarka nie może odgradzać się od moralności, a Kościół katolicki troszczy się o danie moralnych ram gospodarce – podkreśla słynny ekonomista, który doradzał przy wprowadzaniu reform gospodarczych w Polsce po 1989 r.

W rozmowie z chilijskim portalem „La Tercera” Sachs stwierdził, że „Laudato si’” jest „jedną z najbardziej oczekiwanych encyklik we współczesnej historii Kościoła”. – Papież jest niewątpliwie jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie. Niektórzy mówią, że najbardziej wpływową. Patrzy na niego cały świat. Jego słowa mają wielkie znaczenie nie tylko dla katolików – zaznaczył.

Według niego nowa encyklika Franciszka jest wynikiem jego mocnego zaangażowania – wraz z całym Kościołem – w służbę ludzkości, która nie polega na „ideologicznych dyskusjach”, lecz na „praktycznej formie życia w sposób cywilizowany”. Ponadto papież jest „wielkim realistą” i „znany jest z angażowania się w rzeczywiste problemy”, zwłaszcza ubóstwo. – Jest niezwykle przenikliwy i potrafi uchwycić jakie są najważniejsze problemy naszych czasów. Ma świadomość, że jego encyklika pojawia się w kluczowym momencie i co więcej, po części napisał ją właśnie w tym celu. Dokument ten powstał, by przyczynić się do rozwiązania światowego problemu – wyjaśnił Sachs.

Reklama

Odnosząc się do krytyki, że papież nie powinien zajmować się tematami naukowymi, zaznaczył, że byłoby to sprzeczne z wielowiekową tradycją Kościoła. Rozum bowiem „zawsze odgrywał centralną rolę w Kościele, przynajmniej od czasu, gdy Tomasz z Akwinu wprowadził myśl arystotelesowską”, zaś początki Papieskiej Akademii Nauk sięgają czterech stuleci wstecz. Dlatego „idea ta jest bardzo dziwna” i „wychodzi od ludzi, którzy nie rozumieją Kościoła”. Większość tej krytyki przychodzi z USA, gdzie bardzo silny jest libertarianizm, a nauczanie społeczne Kościoła nie jest z nim zgodne. Idee libertariańskie to: zostaw mnie samego, nie odpowiadam za ciebie, mogę robić, co chcę, o ile to ci bezpośrednio nie szkodzi. Kościół patrzy z odmiennej perspektywy, obejmującej przede wszystkim dobro wspólne i moralną strukturę gospodarki. Idee te stanowią wyzwanie dla libertarian – powiedział Sachs.


pb (KAI/latercera.com) / Santiago de Chile

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę