Nasze projekty

20 lat temu zamordowano ks. Jana Czubę

Był polskim księdzem diecezjalnym, który zgłosił się do pracy na misje. W Republice Konga, gdzie posługiwał, pomagał w rozbrojeniu po wojnie domowej. Jedna z bojówek oddała do niego dwa śmiertelne strzały. 27 października minęło 20 lat od męczeńskiej śmierci ks. Jana Czuby.

O ks. Janie pamiętają nie tylko jego krajanie z parafii w Bobowej, gdzie pracował, ale również Kościół w Kongo. W stolicy kraju Brazzaville, w kościele pw. Jezusa Zmartwychwstałego i Bożego Miłosierdzia odprawiono w niedzielę 28 października uroczystą Mszę św. w związku z 20. rocznicą śmierci misjonarza. Przewodniczył jej miejscowy biskup Portella z diecezji Kinkala, w której pochowany jest ks. Jan Czuba, a uczestniczyło w niej wielu kapłanów i polskich sióstr zakonnych. Była wśród nich również siostra Jana Przetak, Matka Generalna ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa. – Było to dla mnie ogromne przeżycie. Tak bardzo dużo ludzi było w kościele, którzy pamiętają o księdzu Janie. Uważają go za bohatera i świętego – dodaje.

O męczeńskiej śmierci polskiego misjonarza opowiadał tarnowski misjonarz ks. Bogdan Piotrowski, który obecnie posługuje w dawnej parafii ks. Czuby. Rozmawiał z nim nawet w dniu, w którym został zamordowany.

– Kiedy w 1998 roku rozpoczynała się wojna w Brazzaville, w Loulombo już trwała. Ks. Jan został zamordowany, bo chciał zostać do końca. Rozmawiałem z nim kilka razy dziennie. W dniu, w którym zginął, sugerowałem mu rano, żeby razem z siostrami poszli w góry. Były tam nasze wspólnoty – opowiada ks. Bogdan Piotrowski.

Reklama

Ks. Jana Czubę wspominano także w Bobowej, w parafii, w której pracował przed wyjazdem na misje. W sobotę, w 20. rocznicę Jego śmierci odbyło się tam misyjne spotkanie Róż Różańcowych.

Ksiądz Jan Czuba pochodził z parafii Słotowa, urodził się 5 czerwca 1959 roku w Pilźnie. W seminarium pełnił funkcję prezesa kleryckiego koła misyjnego. Święcenia kapłańskie otrzymał 27 maja 1984 roku z rąk księdza biskupa Jerzego Ablewicza. Został mianowany wikariuszem w Bobowej. To była jego jedyna placówka duszpasterska w rodzimej diecezji. Pracował tam od 26 czerwca 1984 roku do 27 lipca 1988 roku. W 1989 roku kapłan wyjechał do Afryki. W Kongu pracował najpierw przez trzy lata razem w Mindouli, potem w roku 1992 przybył do Loulombo, gdzie przez dwa lata współpracował z księdzem Józefem Smoleniem. W 1994 roku został proboszczem w Loulombo i pełnił tę funkcję aż do swojej śmieci. Misjonarz w Loulombo wybudował aptekę i dom dla sióstr, chciał jeszcze zbudować szkołę i mały kościółek w jednej z wiosek. Jego pasją była też hodowla pszczół. Kiedy w roku 1997 zaczęto na południu kraju organizować komitety rozbrojeniowe dla pokoju, kapłan przyjął w nich funkcję wiceprzewodniczącego. Jego praca skupiała się na tym, aby przekonać ludzi do oddania broni, uspokoić sytuację i przywrócić normalne życie na tym terenie.

Działalność uzbrojonych grup nasiliła się pod koniec października 1998 roku. Na terenie misji pojawiła się grupa żołnierzy, żądając wydania broni. Ks. Jan Czuba mówił, że jej nie ma. Wtedy jeden z napastników oddał dwa strzały w jego kierunku.

Reklama

Misjonarz spoczywa na terenie misji. Ks. Jan Czuba jest patronem Domu Formacji Misyjnej w Czchowie. Miał 39 lat. Kapłanem był 14 lat, a 9 spędził na misjach.

 

KAI/ad

Reklama

Zobacz film poświęcony męczeńskiej śmierci ks. Jana Czuby

 

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę