Nasze projekty

Abp Becciu: w Kurii Rzymskiej panuje jedność

W Kurii Rzymskiej, czyli w gronie najbliższych współpracowników Franciszka, panuje absolutna jedność, zapewnia abp Angelo Becciu, substytut sekretariatu stanu. Wziął on w Rzymie udział w prezentacji książki „Spotkałem Franciszka”, wydanej w tych dniach przez włoską Edycję Paulińską

Hierarcha, którego wypowiedź także znajduje się w tej publikacji, wyznał, że przykro mu, iż „swobodne wypowiadanie się odbierane jest jako sprzeciw wobec papieża. Tymczasem w kurii panuje pełna jedność”. Według abp. Becciu „w kurii można wyrażać różne opinie, ale jest to wkład w poprawę Kościoła. Normalne więc, że się je wyraża”.

Nie ukrywał on, że fakt wybrania przez Franciszka na swoje miejsce zamieszkania Domu św. Marty, jest dla niektórych osób z jego otoczenia bolesny.

Reklama

Opowiedział również o swoim pierwszym spotkaniu tam z Franciszkiem, krótko po jego wyborze: „Wszedłem i zobaczyłem dwa krzesła. Na jednym leżały książki i jakieś papiery, zabrałem się więc do ich zdjęcia. Wtedy papież powstrzymał mnie, mówiąc, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ on usiądzie na łóżku. I tak zrobił. Tak w dość niecodzienny sposób zaczęła się nasza pierwsza rozmowa”.

Reklama

Arcybiskup ujawnił, jak narodził się zwyczaj wspólnego obiadu Franciszka z proboszczami rzymskich parafii w Wielki Czwartek: „Opowiedziałem, że istnieje tradycja, aby zapraszać do Watykanu na obiad kapłanów, którzy czuli się samotni, zwłaszcza, że chodzi o święto kapłaństwa. Franciszek zapytał, kogo zaprosimy w tym roku. Pierwszy przychodzi mi na myśl Wasza Świątobliwość, bo wydaje się najbardziej z wszystkich zagubiony. I tak już zostało, że jego na tym obiedzie nie brakuje”.

Substytut sekretariatu stanu wspomniał wizytę w Watykanie Donalda Trumpa. Zauważył, że sądząc z relacji telewizyjnych można było odnieść wrażenie, iż spotkanie upłynęło w lodowatej atmosferze Tymczasem „po prywatnej rozmowie wyszedł tłumacz z Sekretariatu Stanu, który oczywiście związany jest tajemnicą. Ale widząc mnie uczynił gest ręką, któremu towarzyszyły słowa: «great, great» (świetnie, świetnie), papież był wielki. Udało mu się rozmawiać z gościem o tym, o czym z trudem wspomniałby w innych warunkach”.

Reklama

sal (KAI Rzym) / Watykan

Katolicka Agencja Informacyjna

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę