Nasze projekty

SB oprócz biskupów inwigilowała też ich bliskich

SB inwigilowała w PRL nie tylko biskupów, zajmowała się także członkami ich rodzin – podkreślali historycy podczas konferencji naukowej "Dziedzictwo Kościoła na ziemi gdańskiej", która odbyła się 25 lutego w kościele św. Brygidy

Dr Daniel Gucewicz z IPN przedstawił dotychczas mało znany temat inwigilacji Kurii Gdańskiej w latach 50. i 60. – Wśród inwigilowanych w sposób szczególny znaleźli się obaj gdańscy biskupi oraz wikariusz generalny. Bp Edmund Nowicki w "zainteresowaniu" Służby Bezpieczeństwa był od 1945 r., odkąd pełnił funkcję administratora apostolskiego w Gorzowie. Zaraz po przyjeździe do Gdańska założono mu sprawę ewidencyjno-obserwacyjną, jako na "wpływową osobę duchowną uprawiającą wrogą działalność pod osłoną kultu religijnego". Pretekstem był jego nieprzychylny stosunek do popieranych przez władze tzw. księży patriotów – mówił historyk.

Wśród wczesnych przedsięwzięć operacyjnych skierowanych przeciwko ordynariuszowi znalazł się m.in. plan wykorzystania czterech gdańskich informatorów – księży, którzy mieli na bieżąco przekazywać informacje dotyczące działalności politycznej hierarchy.

W przypadku biskupa Lecha Kaczmarka nie zachowały się prawie żadne informacje, choć wiadomo, że także wobec niego aktywnie prowadzono sprawę operacyjną. – O tym, jak dalece była posunięta inwigilacja biskupów, niech świadczy fakt, że w ramach ich rozpracowania w szczególny sposób "zajmowano się" też członkami ich rodzin. Poznańska SB podsłuchiwała m.in. rozmowy telefoniczne braci gdańskiego biskupa pomocniczego – podkreślił badacz.

Reklama

Rozpracowanie kurii nie ograniczało się tylko do zbierania informacji. Wobec osób zarządzających diecezją prowadzono też gry operacyjne, mające na celu wywoływanie nieporozumień bądź wewnętrznych konfliktów, a w konsekwencji osłabienie ich działalności.

Innym tematem poruszanym na konferencji była historia brygidek i brygidian w Gdańsku. Przedstawił ją ks. dr Leszek Jażdżewski. – W 1392 roku ze Szwecji do Gdańska przybyły pierwsze brygidki, a 8 lat później w sąsiedztwie klasztoru brygidek zamieszkiwali ojcowie brygidianie – mówił. – Klasztor męski znajdował się bliżej kościoła pw. św. Katarzyny, a klasztor żeński na wschód od klasztoru męskiego. Bracia zakonni zamieszkiwali w budynku oddzielonym od sióstr wysokim murem. Wzdłuż muru oddzielającego klasztory prowadziły krużganki, którymi mnisi i mniszki mogli dostać się swobodnie do wnętrza kościoła, nie widząc się wzajemnie. Kontakty między bygidianami i siostrami były dozwolone jedynie w czasie liturgii i posług duchowych – wyjaśnił ks. dr Jażdżewski.

– Bracia zakonni obsługiwali kościół. Nad ich formacją duchową czuwał przeor. Siostry brygidki poświęcały się kontemplacji. Ich zwierzchniczką była przeorysza-ksieni zakonu. Rzeczą charakterystyczną i wyjątkową był fakt, że to przeor podlegał ksieni, a nie odwrotnie.

Reklama

Jednym z prelegentów był także prof. Andrzej Januszajtis, który opowiedział o niezwykłych gdańskich kościołach. Konferencja zakończyła się uroczystą Eucharystią.

Organizatorami konferencji byli: Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana" w Gdańsku, parafia pw. św. Brygidy w Gdańsku oraz IPN Oddział Gdańsk.
Patronat honorowy na wydarzeniem objął metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.

"Mam nadzieję, że ta konferencja przyczyni się do jeszcze głębszego zaznaczenia ogromnej roli Kościoła w historii Pomorza, ukaże Jego piękno i pobudzi do dalszych działań na rzecz promowania chrześcijańskiego sposobu życia" – napisał w liście skierowanym do uczestników sympozjum metropolita gdański.

Reklama

jah / Gdańsk

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę