Nasze projekty

Randki małżeńskie: do wychodzenia trzeba dojrzeć

Do wychodzenia na randki małżeńskie czasem trzeba dojrzeć - przyznali uczestnicy pierwszego spotkania "Moda na rodzinę" w namiocie Stacji7 na Targach Wydawców Katolickich. Spotkanie odbyło się w sobotę 14 kwietnia.

Reklama

W debacie wzięli udział Agata Puścikowska – dziennikarka prowadząca radiową audycję „Damska torebka” i mama 5 dzieci, Wincenty Pipka psycholog oraz Agnieszka Rozenek-Przybylska – mama 6 dzieci i babcia wraz z małżonkiem prof. Wiesławem Przybylskim. Spotkanie poprowadziły dziennikarski TVP ABC Agnieszka Porzezińska i Ewa Pietrzak.

Zarówno Agata Puścikowska jak i Wincenty Pipka nie wyobrażali sobie funkcjonowania swoich rodzin bez regularnego wychodzenia rodziców na spotkania tylko we dwoje. – Nie wyobrażam sobie sytuacji bez przestrzeni dla siebie nas dorosłych, nie byłoby pewnie w ogóle naszego małżeństwa gdybym wyłącznie siedziała w domu i poświęcała się dzieciom. Wyjścia z mężem nie nazywam jednak „randką”, bo to najczęściej jest spontaniczne wyjście. Kochamy się więc wychodzimy razem – opowiadała Puścikowska.

Wtórował jej Wincenty Pipka. – Nie chodzi nawet o specjalnie zorganizowane wyjście, ale w ogóle o czas tylko we dwoje. My z żoną od lat wypracowaliśmy sobie model codziennej wieczornej kawy po położeniu dzieci spać, żeby choć przez 15 minut spokojnie pogadać. Oprócz tego raz do roku wyjeżdżamy na weekend tylko we dwoje – opowiadał psycholog.

Reklama

– Czy dzieci się nie buntują na takie wyjścia? – dopytywały prowadzące spotkanie. – W naszym wypadku nie, ponieważ znają to od początku i są do tego przyzwyczajone, jest to dla nich oczywiste – powiedział Wincenty Pipka.

Tu ów „lukrowy” obraz małżeństw zburzyła nieco opowieść państwa Przybylskich, którzy – jak przyznali – zaczęli wychodzić dopiero po 28 latach małżeństwa, gdy odczuli potrzebę zbudowania swojej relacji na nowo. – Przez 28 lat nie pracowałam, lecz zajmowałam się naszymi dziećmi i domem. Naprawdę ciężko o inny model gdy tylko taki znało się z domu – mówiła Agnieszka Rozenek-Przybylska. Przyznaje, że początki wypracowania nowego modelu w ich rodzinie były naprawdę trudne. – Było poczucie winy, strach co z dziećmi, więc pierwsze wyjścia najprzyjemniejsze nie były, ale mieliśmy głębokie poczucie, że to ważne i musimy wytrwać dla naszego własnego dobra i dobra naszych dzieci. Bo to też ważne, że mój przykład pokazuje coś moim córkom. Oraz innym małżeństwom mającym problem z własną relacją: nigdy nie jest za późno na zmianę! Wystarczy chcieć i być wytrwałym – opowiadała Agnieszka Rozenek-Przybylska.

ad/Stacja7

Reklama

Oto pełny zawis wideo rozmowy:

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę