Nasze projekty

Lewandowski: Cieszę się, że mam talent od Boga

"Cieszę się, że mam talent od Boga i potrafię grać w piłkę, że zarabiam pieniądze i mogę nimi pomóc. Chcę się także rozwijać jako człowiek" - mówił Robert Lewandowski w wywiadzie dla portalu Wirtualna Polska tuż przed swoim 100. meczem w reprezentacji Polski.

fot. Sven Mandel - Praca własna/CC BY-SA 4.0

W długim wywiadzie z kapitanem polskiej reprezentacji padło wiele tematów bieżących, jak i kilka dotyczących poglądów i postaw Roberta Lewandowskiego. Portal wp.pl zapytał go m.in. o to, jak znosi porażki, dlaczego angażuje się w pomoc chorym dzieciom, o relacje rodzinne. 

Po zwycięstwach też cieszę się z Anią, a po porażkach jest znacznie trudniej, bo od najbliższych oczekuje się wsparcia. Ktoś, kto nie rozumiał tego, że szukałem kontaktu z żoną, nie wie, jak wygląda życie sportowca, jak ważna jest rodzina, wsparcie, jak istotne jest poukładane życie prywatne. Siatkarze ze złotymi medalami też biegli do swoich rodzin, zabierali dzieci na podium. Ktoś, kto tego nie rozumie, myśli emocjami, a zapomina o tym, że sportowiec jest przede wszystkim człowiekiem – podkreślił Robert.

„Nie jesteśmy w stanie naprawić świata”

Gdy dziennikarz zapytał o jego zaangażowanie w pomoc dzieciom leczonym w Centrum Zdrowia Dziecka piłkarz zdradził, że bardzo cieszy się, że dzięki swojemu talentowi może także pomagać inny. W życiu są rzeczy ważne i ważniejsze. Cieszę się, że mam talent od Boga i potrafię grać w piłkę, zarabiam pieniądze i mogę pomóc. Chcę się także rozwijać jako człowiek. Wiem, że na zdrowie najczęściej nie mamy wpływu, że o wszystko możemy zadbać sami, a z chorobą się nie dyskutuje. Ciężko się patrzy na cierpienie, wiemy też, że wszystkim nie pomożemy. Nie jesteśmy w stanie naprawić świata. Jesteśmy ludźmi, mamy swoje emocje i staramy się zrozumieć, co przeżywają te dzieci i ich rodziny -mówił.

Reklama

Jak Robert znosi porażki? Przyznał, że długo odchorowywał porażkę reprezentacji w Mundialu w Rosji. Opowiedział również, jak podnosił się po wcześniejszych niepowodzeniach. Kiedy patrzę na swoją piłkarską karierę, wiem, że miałem kilka razy wybór: walczyć dalej czy się poddać. Nigdy się nie poddałem, nie mógłbym spojrzeć w lustro i uświadomić sobie, że nawet nie spróbowałem. Gdybym za łatwo zrezygnował, straciłbym wiele w swoich oczach, to byłby dla mnie najboleśniejszy cios. Nie jestem kimś, kto uważa, że może siedzieć na kanapie i myśleć, że wszystko mu się należy. Nawet jak coś osiągnąłem, chciałem więcej, chciałem się rozwijać. Jeśli zadowolisz się tym, co masz, to staniesz w miejscu i przegrasz – podkreślił piłkarz.

Przyznaje jednak, że jest tylko człowiekiem i zdarza mu się popełniać błędy. Oczywiście, nie ze wszystkich decyzji byłem zadowolony, ale nigdy nie czułem wstydu. Nie zrobiłem, ani nie powiedziałem niczego takiego, po czym nie mógłbym spojrzeć drugiej osobie w oczy. A dla mnie słowa też mają znaczenie, nie uważam, że są „tylko” słowami. Czasami w emocjach powiem coś, czego szybko żałuję, szybko przeproszę. Jak każdy z nas – mówił.

ad, sportowefakty.wp.pl/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę