Nasze projekty

Krew męczenników nie może być kartą przetargową w politycznych sporach

Przelana krew i świadectwo heroicznego człowieczeństwa męczenników II wojny światowej, różnych wyznań i narodowości, nie może być kartą przetargową w politycznych sporach – mówił bp Damian Muskus OFM w Krakowie podczas Mszy św., której przewodniczył w 73. rocznicę śmierci bł. Julii Rodzińskiej OP. Należy ona do grona 108 błogosławionych męczenników II wojny światowej.

W kaplicy Domu Generalnego Zgromadzenia Sióstr św. Dominika w Krakowie bp Muskus odprawił Mszę św. w rocznicę śmierci błogosławionej dominikanki, która zmarła męczeńską śmiercią w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof. W homilii podkreślał, że s. Julia, a wraz z nią znani i nieznani męczennicy II wojny światowej, różnych wyznań i narodowości, są głosem, którego trzeba słuchać dziś, gdy „przeszłość znów rzuca swój cień na naszą rzeczywistość społeczną”.

„Przelana krew, świadectwo heroicznego człowieczeństwa i ufnego dziecięctwa Bożego siostry Julii i tylu tysięcy ludzkich istnień, nie może być kartą przetargową w politycznych sporach. Ich popioły nie mogą służyć jako budulec kolejnych murów między ludźmi” – zaapelował hierarcha. Podkreślił, że nie wolno pozwolić, by „zbrodnie przeszłości zwyciężyły, wydając po latach zatrute owoce kłótni i konfliktów”. „Nie można pozwolić na to, by pamięć o męczeństwie tylu istnień ludzkich została sprofanowana” – zaznaczył.

Kaznodzieja przypomniał, że okoliczności, w których s. Rodzińskiej przyszło zdawać egzamin z człowieczeństwa i zaufania Bogu, były nieludzkie, a stworzyło je „zło, które przybrało kształt zbrodniczego systemu, machiny do zabijania milionów istnień ludzkich, różnych wyznań, ras i narodowości”. Podkreślił, że oprzeć się tej machinie zdołali tylko ci, którzy nie zapomnieli o swoim człowieczeństwie, choć nie zawsze mogli ocalić swoje ziemskie życie.

Reklama

Biskup zauważył również, że źródłem heroicznej postawy dominikanki była nieustanna modlitwa. „Siostra Julia czuła się Bożym dzieckiem nawet wtedy, gdy ją męczono, gdy przymierała głodem, nawet wtedy, gdy musiała bezradnie patrzeć na rozlewający się wokół ocean cierpień. Czuła się bezpiecznie w Bożych rękach i to dawało jej siłę, by w nieludzkich warunkach promieniować dobrem i nieść ulgę znękanym” – mówił krakowski biskup pomocniczy, dodając, że to właśnie jej modlitwa ocaliła niejedno życie.

Kaznodzieja podkreślił, że s. Julia obejmowała swoją modlitwą wszystkich, którzy znaleźli się za drutami niemieckiego obozu Stutthof: chrześcijan i Żydów, Polaków, Rosjan czy Łotyszów. „Za drutami obozu uczyła swoich cierpiących braci i siostry ufności, nadziei wbrew wszystkiemu i przebaczania oprawcom. Choć nie ocaliła swojego życia, to jednak ocaliła nadzieję” – stwierdził hierarcha.

Według niego, przebaczenie to jedyny sposób, by nie przerwać łączącej nas więzi dzieci Bożych. Dziś jej postawa jest źródłem nadziei, że w zjednoczeniu z Bogiem człowiek może odnieść zwycięstwo nawet w skrajnych okolicznościach.

Reklama

Na zakończenie bp Muskus stwierdził, że s. Julia Rodzińska może być patronką pokoju i pojednania, oraz nauczycielką przebaczenia i braterstwa. Wezwał do modlitwy za jej wstawiennictwem o „nadzieję dla naszego podzielonego świata”.

Bł. s. Julia Rodzińska OP (1899-1945) swoją posługę realizowała w Mielżynie, Rawie Ruskiej i w Wilnie. Po wybuchu II wojny światowej brała udział w tajnym nauczaniu i prowadziła działalność humanitarną. Trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof. Niosła pomoc współwięźniom niezależnie od wyznania i narodowości. Zmarła na tyfus, opiekując się konającymi więźniarkami. W 1999 r. została ogłoszona błogosławioną przez św. Jana Pawła II w gronie 108 męczenników II wojny światowej.

md (KAI)/ Kraków

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę