Nasze projekty

Wspólnota jest do życia koniecznie potrzebna

Od zawsze byłem wierzący. Wiarę przekazała mi mama. Ale dopiero 6 lat temu znalazłem się wśród ludzi, dla których wiara nie była prywatną sprawą, ale chcieli o niej rozmawiać, chcieli się nią dzielić. Znalazłem wspólnotę

Reklama

mateusz_paluch2O Wspólnocie Uwielbienia i Ewangelizacji Janki opowiada jej lider, Mateusz Paluch. Wspólnota działa przy krakowskim klasztorze oo. dominikanów

Spotkanie z Nim motywuje nas do działania. Kiedy się z Nim przebywa, wpatruje w Niego, doświadcza Jego obecności w nas, to długo człowiek nie usiedzi spokojnie na miejscu. Chce się tą radością dzielić z innymi.

Reklama

W naszej wspólnocie staramy się realizować trzy najważniejsze rzeczy: jesteśmy razem, modlimy się razem, działamy razem. Nasze bycie razem zaczyna się od najprostszych rzeczy, spędzamy ze sobą czas, budujemy relacje. Z takiego bycia naturalnie wypływa dzielenie się swoją codziennością, swoimi radościami i problemami, swoją wiarą i doświadczaniem Boga w naszym życiu. Staramy się żeby to nie były oddzielone od siebie rzeczy: życie sobie, a Pan Bóg sobie. Rozmawiamy o najważniejszych dla nas rzeczach, w których nie sposób nie zauważyć Bożego działania. Rozmawiamy też o najmniejszych, codziennych rzeczach, w których On również jest obecny. To wszystko prowadzi nas do modlitwy, do spotkania z Nim. Modlimy się indywidualnie, modlimy się w małych grupach, ale również raz w tygodniu stajemy wszyscy razem by Go uwielbiać za to kim jest, za to jaki jest i co robi. Spotkanie z Nim motywuje nas do działania. Kiedy się z Nim przebywa, wpatruje w Niego, doświadcza Jego obecności w nas, to długo człowiek nie usiedzi spokojnie na miejscu. Chce się tą radością dzielić z innymi. Z bycia razem i z modlitwy wypływa nasze działanie. Prowadzimy modlitwę uwielbienia w różnych miejscach, służymy modlitwą wstawienniczą, prowadzimy seminaria dla dorosłych, rekolekcje na młodzieży, od kilku lat wyjeżdżamy do Holandii głosić Bożą miłość za granicami naszego kraju. Spora część naszej wspólnoty to grupy modlitewne, które ochraniają modlitwą nasze działania. Jedni bez drugich nie poradziliby sobie.

Z roku na rok coraz jaśniej widzę, jak ważny jest kierunek. Widzę jak trudno zrobić coś w kościele pomijając wspólne bycie razem i wspólną modlitwę. Takie dzieła najczęściej kończą się fiaskiem, rozczarowaniem. Z doświadczenia wiem, że działania na własną rękę są mizerne. Pan Jezus nigdy nie działał sam, ale niezmiennie powtarzał, że wszystko co czyni, czyni z Ojcem.

Reklama

shutterstock_151493663

Reklama

Widzę, że jedną z ulubionych dróg komunikacji Boga z nami jest mówienie przez innych, a więc przez wspólnotę. Bóg mówi i działa przez swój Kościół, przez ludzi.

Wspólnota daje wsparcie nadprzyrodzone, bo Boże. Widzę, że jedną z ulubionych dróg komunikacji Boga z nami jest mówienie przez innych, a więc przez wspólnotę. Bóg mówi i działa przez swój Kościół, przez ludzi. I myślę tu o bardzo konkretnych Jego odpowiedziach na nasze sytuacje życiowe. W naszej wspólnocie wydarza się to niemal codziennie kiedy niesiemy sobie nawzajem słowo wsparcia, modlitwę za siebie, która przynosi owoce. Pomagamy sobie materialnie. Często w małych rzeczach Bóg objawia swoją wielkość i troskę.

Wspólnota to jest również miejsce stawania w prawdzie, poznawania siebie. To duży dar jeśli ktoś przychodzi i pokazuje Ci prawdę o tobie, nawet jak nie jest najłatwiejsza. Duch Boży przynagla nas do stawania w prawdzie, po to by się przemieniać i coraz bardziej upodabniać do Boga.

Czasem ktoś przychodzi i mówi, że był na naszym jednym spotkaniu modlitewnym i chciałby przyłączyć się do nas. Jedno spotkanie wystarcza żeby zobaczyć w sobie pragnienie wspólnoty i bycia z ludźmi, którzy z Bogiem są częściej niż od święta. Rozmawiam też czasami z osobami, z którymi przeszedłem już kawałek swojego życia we wspólnocie, a którzy teraz wspólnoty nie mają. Jest w nich zwykle tęsknota. Nawet nie za ludźmi, ale właśnie za Bogiem, za wspólną modlitwą, za oddechem Ducha Świętego, którego we wspólnocie otrzymujesz niejako z automatu. Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w imię moje – tam ja jestem, mówi Pan. To nie tylko symboliczne zdanie Pana Jezusa, które wygodnie jest przywoływać w niektórych momentach. To rzeczywistość, której we wspólnocie doświadczamy. Tam gdzie jest nas dwoje, troje, dwieście, tam On jest, mówi i działa w sposób szczególny. Nie wiem do końca dlaczego tak to działa, ale działa.

mateusz_paluch

Z dwunastu apostołów, których wiara była tak duża, że siedzieli zamknięci z obawy przed Żydami Duch Święty zbudował Kościół. Dlaczego dzisiaj Duch Boży miałby potrzebować innych kryteriów budowy Kościoła?

Myśląc o wspólnocie mam zawsze przed oczami ludzi, których gromadzi Bóg. Kiedy radzę komuś znalezienie wspólnoty, nie myślę na początku o tym jak duża powinna być, jakie osoby powinna gromadzić, jaki rodzaj modlitwy praktykować. Myślę zawsze o grupie ludzi, których gromadzi pragnienie Boga. Grupie ludzi, którzy chcą o Nim porozmawiać, poznać Go lepiej, pomodlić się razem, dać Mu się poprowadzić. Wszystkie inne detale są ważne, ale drugorzędne. Spotkałem ostatnio kilka osób, które mówiły, że pragną wspólnoty, ale są z małej wioski czy miasteczka gdzie nic takiego nie ma. Wtedy radzę: znajdź kogoś, wystarczy jedna albo kilka osób, z którymi będziesz mógł/mogła swobodnie o Bogu porozmawiać, pomodlić się, wesprzeć się wzajemnie. To wystarczy. Resztę zbuduje Duch Święty. Z dwunastu apostołów, których wiara była tak duża, że siedzieli zamknięci z obawy przed Żydami Duch Święty zbudował Kościół. Oni stali się naszym fundamentem. Dlaczego dzisiaj Duch Boży miałby potrzebować innych kryteriów budowy Kościoła?

Każda wspólnota jest jakaś, ma swój rys, historię, wrażliwość. Bardzo się cieszę kiedy obserwuję wzrost różnych wspólnot w Kościele. Widzę coraz więcej księży, którzy schodzą z niedzielnych ambon, by poświęcić czas w tygodniu ludziom, by zawiązywać wspólnoty. Zawsze się z tego bardzo cieszę, bez względu na to, czy są to kręgi biblijne, koła różańca czy grupy charytatywne. Szczególnie cieszę się z miejsc, gdzie obecna jest modlitwa, gdzie Bóg stawiany jest na pierwszymi miejscu, gdzie Jego chwała jest w centrum. Dlatego, że Ten, który nas wokół siebie gromadzi ma nieporównywalnie większą moc przyciągania od tego, który chce nas rozproszyć.

Jeżeli obserwuję w Kościele niedobre podziały, wrogość, oskarżanie się, to jest to wg mnie dowód na brak wystarczającej koncentracji na Tym, od którego wszystko bierze początek.

Jeżeli dwie osoby patrzą w tym samym kierunku, mają przed sobą jeden cel i on jest ich pasją, to mimo różnicy zdań, znajdą drogę by jakoś wspólnie do tego celu dojść. Jeżeli zaś cel jest tracony z oczu, to uwaga zostaje skupiona na różnicach pomiędzy nami. Łatwo wtedy o rywalizację, niedobrą zazdrość. Wierzę, że Duch Boży będzie krok po kroku scalał Kościół właśnie takim sposobem. Najpierw koncentrując nasze oczy na Tym, który jest naszą perspektywą, a dopiero później będziemy rozmawiać o różnicach między nami.



Więcej informacji o Wspólnocie Uwielbienia i Ewangelizacji Janki



Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę