Z ks. Krzysztofem Ławrukajtisem, diecezjalnym koordynatorem ds. nowej ewangelizacji w Archidiecezji Gdańskiej rozmawia Alicja Samolewicz Jeglicka
Czy to najszczęśliwszy czas w całym roku dla chrześcijanina?
Jak najbardziej! Bez doświadczenia paschalnego nie ma radości w życiu. Istota misji Chrystusa opiera się właśnie na tym, że Jezus zmartwychwstaje, czyli pokonuje śmierć. Cóż może być radośniejszego niż pokonanie śmierci?
Każdy człowiek ma świadomość, że życie się kończy. Bez wiary w zmartwychwstanie nie mamy nowej perspektywy. Jezus w tym czasie zmienia sposób myślenia o życiu człowieka. Daje nadzieję!
Czy umiemy zauważać, że Zmartwychwstały pokonał… wszystko!? Grzech, śmierć.. to całe zło!
Przeczytaj również
Czasem umiemy, czasem nie. Dlaczego nie? Wielu ludzi za wolność uważa zabezpieczenie materialne. Albo miłość tylko do człowieka. To mi daje tę perspektywę. Niestety – tylko na ziemi. Owszem, mogą tak budować swoje życie, że Pan Bóg nie jest mi potrzebny. Ale kiedy człowiek idzie przez to życie, jest narażony na grzech, bo Zły działa. Przeżywa kryzysy, trudności, problemy. I właśnie wtedy potrzebujemy Chrystusa Zmartwychwstałego. Do głębi życia! To jest bardzo istotne.
Chciałoby się powiedzieć, że to święto radosnych wiadomości.
To święto Dobrej Nowiny. Ale faktycznie, tych dobrych wiadomości jest sporo. Najpierw przychodzą kobiety do grobu, a Anioł im oznajmia – czemu szukacie żywego wśród umarłych? I one niosą już dalej radosną wiadomość o Zmartwychwstaniu. Dając nadzieję!
Jak powiedział Papież Franciszek – nadzieja, którą daje Pan, nigdy nie zawodzi. NIGDY! Zdajemy sobie z tego sprawę?
Zgadza się. To jest nadzieja, która nigdy nie zawodzi. Ludzie czasem mają jakiś plan na życie. I myślą, że Pan Jezus zmartwychwstanie, kiedy się ich plan na życie wypełni. A niestety, to jest ślepy zaułek, w którym zmagamy się z Panem Bogiem… Zmartwychwstanie jest czymś głębszym. Czymś, co nas, ludzi, przerasta… Jeśli uwierzymy w nieskończoność Boga, to ta nadzieja nigdy się nie skończy. A żyjąc tą nadzieją, zawsze będziemy robić krok do przodu w swoim życiu.
Można powiedzieć, że dla chrześcijanina Wielkanoc to Nowe Życie?
To jest nowe życie w Chrystusie. Św Paweł pięknie pisze w liście, że chrzest jest zanurzeniem w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Przeżywając paschę tego właśnie doświadczamy: męki, śmierci i Zmartwychwstania. A punktem kulminacyjnym będzie odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Moment, kiedy na nowo chcemy wybrać Jezusa jako naszego Zbawiciela. Chcemy stanąć po stronie Jezusa.
Jak się radować z Jezusem Zmartwychwstałym?
To sprawa bardzo indywidualna. Pascha jest nam dana, byśmy z roku na rok stawali bliżej Chrystusa. Czasem mamy wyobrażenie, że to nasze spotkanie z Panem Bogiem to taka kurtuazyjna wizyta. Wypicie wspólnie herbatki. Takie, że tak to powiem – odpękanie spotkania. A Chrystus, jak przychodzi do człowieka, to chce z niego wydobyć to, co najgorsze w sercu. Chce go w ten sposób uzdrowić. Dotknąć go swoją miłością, by poczuł się tym dzieckiem Bożym.
Dlatego ta świąteczna radość to zaproszenie Chrystusa w nasze bagno życia. Bo on to umie rozświetlić! Każda nasza rana, każdy nasz grzech zostały pokonane na krzyżu. Po to Chrystus zmartwychwstał, byśmy się nie oglądali wstecz, tylko wpatrywali się w Miłosierdzie Boże. Jezus pokonuje nasze największe lęki – z tego rodzi się radość paschalna!