Nasze projekty

Pokusy, czyli skuteczny PR zła

Komentarz do niedzielnej Ewangelii (Mt 4,1-11) autorstwa ks. Piotra Brząkalika.

Reklama

„Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: "Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem". Lecz On mu odparł: "Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych". Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: "Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień". Odrzekł mu Jezus: "Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego". Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: "Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon". Na to odrzekł mu Jezus: "Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz". Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu” (Mt 4,1-11).

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, w pierwszym zdaniu Ewangelii słyszymy o Panu Jezusie kuszonym, poddanym pokusom.

 

Reklama

To wystawienie Pana Jezusa na pokusy jest chyba najlepszym dowodem na Jego pełne, gruntowne człowieczeństwo, na Jego bliskość z nami, swoistą solidarność poprzez wspólnotę doświadczenia pokusy, kuszenia.

 

Doświadczenie pokus i kuszenia jest jedną z naszych codzienności. Jesteśmy przecież wystawiani na ten rodzaj oddziaływania – jak mówi definicja kuszenia – które ma skłonić nas do zrobienia czegoś złego, zazwyczaj w znaczeniu moralnym lub negatywnych konsekwencji. Nawet jeśli poddajemy się kuszeniu, pokusie, to ulegając jej nie wybieramy przecież zła, jako zła. Zwykle wybieramy zło, jako dobro.

Reklama

 

To jest najgłębsza istota pokusy, kuszenia. Pokazać, zareklamować zło, jako dobro.

 

Reklama

I temu pokazywaniu zła, niebezpieczeństwa, jako dobra, poddany był i Pan Jezus na pustyni Judzkiej. Czy jest coś złego w zaspokajaniu swego głodu? Z pewnością nie, ale już potraktowanie pełnego żołądka, jako pępka życia i działania, zapomniawszy, że nie samym chlebem żyje człowiek, z pewnością tak. Czy jest coś złego w posiadaniu możliwości, talentów i władzy? Z pewnością nie, ale już w używaniu ich dla demonstracji, że jestem ponad prawem, że wszystko mogę i nic mnie nie ogranicza, z pewnością tak. Czy jest coś złego w posiadaniu majątku i bogactwa? Z pewnością nie, ale już w uczynieniu z nich bożka dla siebie i w podporządkowaniu mu zasad swojego życia, z pewnością tak.

 

Jeśliby znaleźć wspólny mianownik tych pokus, to jest nim demonstracja siebie, autoprezentacja własnej siły, niezależności, bycia ponad…

 

Może też dlatego, zanim posypano nasze głowy popiołem, usłyszeliśmy: strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.  

 

To stanowcze ostrzeżenie odnosi się wprawdzie do uczynków pobożnych, ale warto odnieść je, przełożyć w ogóle na naszą życiową uczynkowość, tym bardziej, że cechą, nawet wymogiem dzisiejszych czasów jest bycie widzianym, zobaczonym. Dziś ważnym jest, żeby pokazać siebie, być i działać na pokaz, czasem za cenę rezygnacji z dyskrecji, prywatności, nawet intymności.

 

A konsekwencją poddawania się pokusie życia, działania i pobożności na pokaz jest wprawdzie wartość pokazania siebie, choć zwykle na krócej niż byśmy chcieli. W oczach Pana Boga, w perspektywie nieba jednak nie ma to żadnej wartości: nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego.

 

Pytanie tylko, na którym byciu zauważonym mi bardziej zależy – tym tutejszym, choć krótkotrwałym, czy tym Ojca (…), który jest w ukryciu, z wiarą, że Ojciec (…), który widzi w ukryciu, odda tobie.

 

Wielki Post jest chyba najlepszą sposobnością, by dać sobie otworzyć oczy na siebie samego, a szczególniej na swoją dzisiejszą uległość pokusie życiowych uczynków i pobożności na pokaz, żeby mnie widzieli, żebym był zobaczony.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę