Nasze projekty
Fot. Ketut Subiyanto/Pexels

Pokusa usprawiedliwiania

Kiedy ta pokusa skutecznie dobija się do naszego życia zachowujemy wtedy się jak małe dzieci chowające niewinnie za siebie ręce, zagryzające wargi i wykrzykujące w samoobronie: to nie ja!

Reklama

To właśnie samoobrona jest kluczem do zrozumienia tej pokusy. Ma ona obronić nas nie tyle przed kimś z zewnątrz, ale przed nami samymi, a raczej przed naszym sumieniem. Grzech jest zawsze przeciwko człowiekowi, dlatego naturalnie się go boimy. Odkrycie własnego grzechu może być bardzo trudne, wręcz bolesne. Przeczuwając ten właśnie ból często bronimy i usprawiedliwiamy swoje grzechy. Wtedy to zdejmujemy z siebie odpowiedzialność za swoje wybory, szukamy ofiary lub ofiar i na nie przerzucamy winę.

Z miesiąca na miesiąc rozmawiając z ludźmi poznaje wciąż nowe formy usprawiedliwień. Z jednej strony mogą nas zaskoczyć swoją formą, z drugiej są chyba stare jak świat… a raczej świat po grzechu pierworodnym.

Usprawiedliwienie historyczne: takie czasy

To usprawiedliwienie połączone z pychą i poczuciem wyjątkowości. To kusząca mieszanka, że naprawdę żyjemy w wyjątkowym momencie historii, że nigdy tak trudno nie było. Grzeszymy wtedy też ignorancją historyczną i krótkowzrocznością. Takie usprawiedliwienie jest nie tylko przyzwoleniem dla grzesznego czynu, ale też dla mojej bezczynności.

Reklama

Jak się wydostać z takiej pokusy? Najlepszym lekarstwem jest tu chyba edukacja i to ta historyczna. Wtedy odkryjemy, że nigdy tak dobrze nam się nie żyło.

Usprawiedliwienie meteorologiczne: taki klimat

Ten typ usprawiedliwienia nadaje pokusie posmak obiektywizmu nie do pokonania. Winne są niezależne ode mnie siły, które będą oddziaływać bez względu czy coś zrobię, czy nie. Taka postawa zakłada kapitulację już w pierwszym ruchu. Jednocześnie oszukuję latami sam siebie, że warunki się zmienią i zacznę działać inaczej. To złudna nadzieja. Tylko twoja zmiana, zmienia klimat wokół Ciebie i jeszcze dalej. Fantastycznie opisuje to „efekt motyla” – mówi on, że lokalne zmiany ciśnienia wywołane ruchem skrzydeł motyla w Brazylii mogą spowodować wystąpienie huraganu w Texasie.

Usprawiedliwienie horoskopowo-dziedziczne: ja już tak mam

W tym typie usprawiedliwienia słychać też żal. Bierze się on z niemożności wydostania się z paraliżującego myślenia o swoim życiu jako rezultacie układu gwiezdno – rodzinnego.

Reklama

Fatalizm staje się osią mojego działania i myślenia. Jednocześnie jest on przejawem mojej bezbożności. Bo to nie wola Boga, ale mój znak zodiaku lub historia rodzinna determinują każde moje działanie. Tak się usprawiedliwiając, z dnia na dzień popadam w coraz większą niewolę – bo w zasadzie nie mam nic do powiedzenia w moim życiu. Jednak jest nadzieja – stworzona przez Boga moja wolna wola jest mocniejsza, niż każdy mój determinizm.

Usprawiedliwienie zamkniętych drzwi: nie miałem wyjścia

Takie myślenie wydaje się na pierwszy rzut oka całkiem logiczne i słuszne. Rzeczywiście w naszym życiu, może nas spotkać sytuacja obiektywnie „bez wyjścia”. Problem pojawia się wtedy, gdy robię z tego racjonalnie opakowaną wymówkę. Przeważnie jest tak, że nie mam czasu i ochoty by obiektywne spojrzeć na sytuację, w której się znajduję. Mój egoizm nie pozwala mi szukać rady i wyjścia u innych osób, a próżna ambicja podpowiada, że sam wiem wszystko najlepiej. Lekarstwem na taką pokusę, jest porządna dawka obiektywizmu i umiejętność słuchania rad innych.

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę