Nasze projekty

Pierwsza Komunia w Szpitalu Narodowym

W kaplicy polowej zorganizowanej w Tymczasowym Szpitalu na Stadionie Narodowym w Warszawie odbyła się wczoraj uroczystość Pierwszej Komunii Świętej. Wyjątkowa tym bardziej, że przyjmujący ją pacjent ma 68 lat!

Reklama

O. Maciej Ziębiec, redemptorysta, jest kapelanem w Tymczasowym Szpitalu Narodowym w Warszawie. Jego posługa nie różni się od pracy kapelanów na innych oddziałach – tak, jak wszyscy kapłani odwiedza pacjentów i rozmawia z nimi, spowiada, namaszcza chorych i przynosi im Komunię. Zamiast habitu ma na sobie jednak szczelny kombinezon, maskę i przyłbicę. Aby pacjenci wiedzieli, że podchodzący do nich „kosmita” jest kapłanem, na kombinezon nakleja swoją fotografię.

– Rozmawiam ze wszystkimi: wierzącymi i niewierzącymi. Staram się zahaczyć każdą osobę i zapytać, jak się czuje, co dobrego – opowiada o. Maciej. – Z tym chorym też zaczęło się od zwyczajnych rozmów, zawsze pytałem, czy chciałby przyjąć Komunię świętą. Po którymś  spotkaniu chyba coś w nim pękło – stanął przede mną i powiedział, że on nigdy nie przystąpił do Pierwszej Komunii, ale bardzo chciałby to zrobić – myślał o tym już dużo wcześniej, ale nie wiedział, jak podejść do kapłana, aby poprosić go o sakrament. Zacząłem więc działać!

Reklama

Przeszkód nie było

Najpierw trzeba było sprawdzić, czy kandydat do przyjęcia Komunii na pewno jest osobą ochrzczoną. Pacjent podał kapelanowi parafię swojego chrztu, a o. Maciej skontaktował się z proboszczem, żeby sprawdzić zapisy w księgach parafialnych. Okazało się, że wszystko jest w porządku – widnieje adnotacja o chrzcie, nie ma żadnych przeciwskazań do przyjęcia Komunii. Można więc było rozpocząć prawdziwe przygotowania. – W rozmowie z tym człowiekiem widziałem, że otwiera się bardzo na przyjęcie Jezusa. W jego oczach było wypisane ogromne pragnienie, słychać je było w każdym jego słowie, kiedy mówił, że on bardzo chce przyjąć Najświętszy Sakrament. To, że przyszła choroba i Pan Bóg zatrzymał jego życie na kilkanaście dni w naszym szpitalu, okazało się dla niego błogosławieństwem – mógł pomyśleć o tym co najważniejsze i… zmienić swoje życie! Co spowodowało, że się otworzył? Na pewno łaska Boża, ale też i świadectwo innych chorych, którzy przyjmowali Komunię, świadectwo personelu, który się modlił.


W prezencie modlitewnik i ciasto

W „brudnej” strefie szpitala, czyli w miejscu, gdzie przebywają osoby zakażone, o. Maciej już wcześniej zorganizował kaplicę polową. Nie ma w niej ołtarza, ponieważ nie da się tam odprawić Eucharystii – aby Msza św. była ważna, kapłan musi spożyć Ciało i Krew Chrystusa, a w strefie brudnej personelowi nie wolno zdejmować masek. W kaplicy znajduje się jednak tabernakulum, wiszą też ikony, tworząc atmosferę sprzyjającą modlitwie. I choć przyjęcie Komunii odbyło się poza Mszą świętą, to sama ceremonia odbyła się w sposób uroczysty – z czytaniem Słowa Bożego, modlitwą, wyznaniem wiary. Oczywiście poprzedziła ją pierwsza spowiedź, która była jednocześnie spowiedzią z całego życia, kapelan przeprowadził też krótkie przygotowanie do przyjęcia sakramentów. Po uroczystości pacjent otrzymał pamiątkę komunijną – taką samą, jaką dostają dzieci przyjmujące pierwszy raz Pana Jezusa. W prezencie od kapelana dostał też modlitewnik i Pismo Święte. Odbyło się nawet komunijne przyjęcie!

Reklama

– Skontaktowałem się ze znajomymi, którzy prowadzą piekarnię i cukiernię i zapytałem, czy mają jakieś ciasta, bo przecież w święta nie da się nic kupić – wspomina o. Maciej. – Udało się: kolega ofiarował mi cały karton ciast! A pacjent chodził potem pomiędzy łóżkami i częstował innych chorych, opowiadając im, że właśnie przyjął Pierwszą Komunię. Personelowi pokazywał pamiątkę, którą dostał. Jakież to było świadectwo! On był taki szczęśliwy, że nie mógł się ze mną rozstać! – cieszy się o. Maciej

COVID może być błogosławieństwem!

Pacjent, który w szpitalu otrzymał podwójne „nowe życie” w najbliższych dniach opuści placówkę. – Wierzę, że to dla niego piękny początek powrotu do życia wiary – zaznacza o. Ziębiec. – Chory deklarował, że chce naprawdę wrócić do Kościoła, przyjmować Komunię, chodzić na Mszę świętą, jest w nim ogromne pragnienie poukładania pewnych rzeczy. Widzę, że dla wielu COVID jest błogosławieństwem. Czasem ludzie po wielu latach proszą o spowiedź, bo mają wreszcie możliwość się zatrzymać i przemyśleć swoje życie. Ja podsuwam czasem pacjentom książki, modlitewniki, rozdaję różańce, żeby podtrzymać ich na duchu, bo są podłamani, szczególnie szpitalną samotnością. Ten moment Pan Bóg wykorzystuje jednak, żeby dotykać serc! – kończy kapłan, który w najbliższym czasie planuje przygotowanie konferencji dla osób, które pokonały chorobę lub straciły w niej kogoś bliskiego.

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę