Nasze projekty

Odłóż na miejsce

Po co mam przechodzić cały market żeby odstawić na miejsce kefir, którego jednak nie chcę kupować? Przecież mogę go odłożyć gdzieś obok drukarek.

Reklama

Artykuł jest częścią cyklu "5 spraw, które powiedzą ci czy jesteś uczciwy".


Po maturze co prawda nie chodziłem na kremówki, ale złapałem sobie pracę, taką “na chwilę”. Miałem trochę wolnego czasu i skusiła mnie perspektywa dorobienia kilku złotych, więc podjąłem się pracy w markecie budowlanym, gdzie moim zadaniem było układanie farb. Malutkie pigmenciki na sam dół, wielkie farbiska na samą górę trzymetrowych półek. Osiem godzin dziennie. To była moja pierwsza poważna praca fizyczna. Byłem nią tak niemożliwie przejęty i tak niesamowicie zmęczony, że po powrocie dosłownie całowałem ojca po rękach za to, że haruje od świtu na utrzymanie rodziny.

 

Reklama

 

W tej robocie, niezbyt wymagającej intelektualnie co trzeba od razu przyznać, w jakiś sposób liczyła się precyzja. Był plan rozmieszczania tych nieszczęsnych farb, którego trzeba było się sztywno trzymać. Inwencja twórcza nie wchodziła w rachubę. O kreatywności nie było mowy. Gdy na skutek błędu w druku okazało się, że farby o objętości sześćdziesięciu litrów znajdują się nie tam gdzie powinny nikogo nie obchodziło to, że zmarnowałem pięć godzin wchodząc i schodząc z drabiny nosząc te ustrojstwa. Trzeba było naprawić błąd bez żadnego mruczenia pod nosem.

 

Reklama

Wtedy obiecałem sobie jedno: do końca życia będę ścigał osoby, które nie odkładają w sklepie towaru na przeznaczone im miejsce.

Moja obietnica, którą złożyłem sam sobie miała oczywiście pokrycie w rzeczywistości. Jako klient nie dbałem o to, gdzie odkładam towar, z którego rezygnuję. Nie chcę jednak tych czipsów? Nie ma problemu żeby wrzucić je pomiędzy napoje gazowane. Zeszyt jest mi jednak niepotrzebny? No to odłożę go przy herbacie.

Dopiero gdy dotarło do mnie, że produkty w marketach nie wskakują same na sklepowe półki zrozumiałem, że byłem zwyczajnym bucem. Przez swoje lenistwo niszczyłem czyjąś żmudną, niewdzieczną, ciężką pracę. I na nic tłumaczenia, że ten ktoś za to otrzymuje wynagrodzenie. Na nic przekonywanie, że jestem klientem, a przecież “klient nasz pan”. To było nieuczciwie wobec pracownika i nie chciałbym, żeby tenże pracownik ścigał mnie do końca swojego życia.

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę