Nasze projekty

Bóg na świecie, karp na stole

Dlaczego jemy karpia w Wigilię? Skąd się wzięła tradycja 12 potraw na wigilijnym stole? Czy naprawdę musimy przed wieczerzą wigilijną pościć? I jak się przygotować do świąt, by szczerze radować się Bożym Narodzeniem?

Reklama

Z siostrą Małgorzatą Borkowską, mniszką benedyktyńską mieszkającą w Staniątkach – czyli w jednym z najstarszych klasztorów w Polsce, rozmawia Judyta Syrek.

Siostro, jak to jest z tym polskim karpiem? Skąd on się wziął na naszych stołach?

Przepraszam, ale czy wszystkie media tylko tym się interesują? Każdy nas o to pyta… (śmiech)

Reklama

No bo siostry ze Staniątek bardzo spopularyzowały swojego karpia. Macie świetną hodowlę i w dobrym smaku ożywiacie tradycję. Kto może lepiej wiedzieć, skąd się wziął zwyczaj zastawiania wigilijnego stołu takimi rybnymi potrawami? Karp podobno przywędrował do nas z Węgier? Inni zaś mówią, że od czeskich cystersów?

Tego nie wiem dokładnie. Ale wiem, że na przykład w XVIII wieku na wigilijnym stole było kilka potraw rybnych. I wcale nie było ich dwanaście. To dopiero reymontowskie Lipce, opisane w „Chłopach” weszły w świadomość polską tak mocno, że od tamtej pory mówi się, iż stół wigilijny musi mieć 12 potraw. Opisana przez Reymonta scena zbudowała tę polską tradycję. Teraz wszyscy chcą, żeby było dokładnie tak, jak w zamożnym domu chłopskim. No, ale mimo tego literackiego opisu, tradycje potraw wigilijnych są w Polsce i tak bardzo zróżnicowane. Weźmy choćby wigilijną zupę. Niektórzy uważają, że musi być barszcz z uszkami, inni, że grzybowa, a część Polaków mówi, że rybna.

U mnie w domu jest zdecydowanie rybna.

Reklama

No właśnie. Więc, żeby zadowolić wszystkich, trzeba byłoby robić trzy zupy, bo zawsze zdarzy się wypadkowa lokalnych zwyczajów. W naszym klasztorze to, jak jest zastawiony stół, zależy od pochodzenia szefowej kuchni.

A skąd pochodzi Siostra obecnie zarządzająca kuchnią w benedyktyńskim klasztorze w Staniątkach?

Akurat tak się składa, że mamy dwie szefowe, jedna jest z Krakowa, a druga z Dolnego Śląska.

Reklama

No to stół będzie zastawiony obficie.

To się okaże…

  • problemem mniszek w Staniątkach jest ogrzewanie, w porze zimowej, trudno jest ogrzać niewyremontowane, ociekające wodą i solą ściany klasztoru. Klasztor leży blisko kopalni soli w Wieliczce
  • figura św. Józefa z Dzieciątkiem na zapleczu gospodarczym klasztoru w Staniątkach

Siostro, ryba jest też symbolem chrześcijaństwa.

Oczywiście, że tak. Ale w Wigilię dla nas ważne jest przede wszystkim, że ryba to potrawa postna. W Polsce uparcie w tym dniu zachowuje się post od potraw mięsnych – ilościowy i jakościowy. Dopiero na wieczerzę zjadamy obfity posiłek. A wielość potraw wynika z uroczystego charakteru wigilijnej wieczerzy, dlatego dajemy kilka dań rybnych. Wiadomo jednak, że ilość zależy od zamożności. Moje dzieciństwo przypadało na okres wojenny i bezpośrednio powojenny. Pamiętam, że nie mieliśmy karpia na stole, tylko śledzie. Wie Pani, z wigilijną wieczerzą jest tak, jak mówi staropolskie przysłowie: Krawiec kraje, jak materii staje

Ważna jest przede wszystkim teologiczna treść Święta Bożego Narodzenia oraz liturgia.

Ale czy ten post przed wigilijną wieczerzą jest konieczny? Dlaczego warto go zachowywać?

To nie jest kwestia: warto, nie warto…, bo wszystko zależy od nas, od tego jak widzimy świat. Jeżeli patrzymy na świat, jako miejsce działania Boga, to staramy się odpowiednio do tego dostosować różne działania, praktyki. Post od wieków jest jednym ze sposobów, jakim ludzkość zaznacza swoją świadomość zależności od Boga, dlatego należy go zachować, z taką właśnie intencją. Myślę, że to istota rzeczy.

Nas tutaj w klasztorze w Staniątkach różni dziennikarze bezustannie wypytują o drobne zwyczaje, tak jakbyśmy były muzeum etnograficznym albo skansenem. Ale nie o to nam chodzi. Oczywiście, ludzie chcą kupować u nas karpie, a my je hodujemy. Jednak dla nas nie jest tak naprawdę ważne, jaka ryba pojawi się na wigilijnym stole. Dla nas ważny jest post w Wigilię, a przede wszystkim teologiczna treść Święta Bożego Narodzenia oraz liturgia.

  • gospodarstwo sióstr to nie tylko stawy rybne, ale także kwiaty i pomidory
  • zimą w jednym stawie przechowywane są najmniejsze karpie
  • siostra Małgorzata Borkowska, mistrzyni nowicjuszek, doktor honoris causa KUL
  • Siostra Benedykta przyjmuje telefony z intencjami modlitewnymi oraz z zamówieniami różnych produktów
  • siostra Benedykta dzieciństwo spędziła na Syberii; jej rodzina rozproszyła się po całym świecie, ona od lat omadla w Staniątkach różne ludzkie sprawy
  • miody i konfitury ze Staniątek co roku pozyskują coraz większe grono smakoszy
  • siostra Stefania i Biszkopt - klasztorny pies, który bacznie pilnuje gospodarstwa i wyrobów

A wśród tych teologicznych treści, jaka myśl pobrzmiewa w Siostrze w Święta Bożego Narodzenia najczęściej?

O, widzę, że Pani chciałaby jeszcze, abym w wieku 75 lat zaczęła śpiewać antyfony (śmiech). Bo to one przede wszystkim we mnie pobrzmiewają – cudne, gregoriańskie, prastare hymny i antyfony. Ale na wietrze śpiewać ich nie zacznę (śmiech).

Mogę wyrecytować. Ulubiona, to pierwsza wielka antyfona: O mądrości, która wyszłaś z ust Najwyższego i łagodniej a z mocą rozrządzasz sprawy świata, przyjdź naucz nas dróg mądrości. Śpiewamy ją co roku 17 grudnia. Rozpoczyna tydzień bezpośredniego przygotowania do Bożego Narodzenia.

Następnego dnia jest kolejna antyfona o podobnej treści, warto zajrzeć do brewiarza. A wszystkie te hymny mają jedną melodię, niesłychanie tęskną. I wie Pani… to jest ciekawe, że w tej tęsknocie nie ma ani jednej nutki niecierpliwości. Ani jednej nutki zwątpienia. To czysta i stuprocentowa tęsknota, po prostu.

Czego Siostra życzyłaby nam i czytelnikom Stacji7 na Święta?

Radości, tej, która płynie właśnie ze zwrócenia się do Boga, w jakichkolwiek warunkach i w jakiejkolwiek chwili.

Święta Bożego Narodzenia są na początku roku liturgicznego i to jest trochę taka niepokorność Kościoła, który wszystko robi po swojemu. Nie chodzi wcale o jakiś początek, bo nasze życie płynie bezustannie cyklem roku liturgicznego. Człowiek układa przestrzennie miesiące, tak jak na tarczy zegara, ale to jest chyba tak, jak mówi znany pisarz Lewis: człowiek potrzebuje trwałości i zmiany. Dlatego w Kościele jest na zmianę post i święto. I zawsze jest to święto jakby nowe, ale tak naprawdę to my je pogłębiamy. Każde Święto jest pogłębiane, przy każdym kolejnym podejściu. Każdego roku pogłębiamy tę samą Tajemnicę.

  • pożyczony ciągnik do przewożenia ryb, siostry próbują zebrać odpowiednią sumę na sprzęt rolniczy, który ułatwiłby im zdecydowanie pracę
  • siostra Stefania, przeorysza, każda siostra w Staniątkach pracuje fizycznie
  • karpie do hodowli kupowane są w Instytucie Rybołówstwa. Siostry kupują około 5 tysięcy małych karpi. Połowa z nich trafia na wigilijne stoły
  • karp ze Staniątek jest jednym z najsmaczniejszych w Polsce. Siostry z pomocą lokalnych fachowców samodzielnie obrabiają stawy rybne i prowadzą sprzedaż
  • siostra Faustyna, na codzień pomaga w kuchni, w grudniu pomaga przy sprzedaży karpia
  • dziennikarze chętnie odwiedzają mniszki w Staniątkach i wspierają ich rożne akcje, przygotowując co roku materiały prasowe i telewizyjne. To miejsce trzeba ratować!
  • każda z sióstr pracuje fizycznie
  • kuchnia klasztorna wymaga jednak solidnego remontu, na ścianach tworzy się grzyb, a kuchenka gazowa ma już przepalone palniki
  • w klasztornej kuchni co roku na Święta siostry wypiekają tysiące pierników

S. Małgorzata Borkowska OSB jest mniszką benedyktyńską, znawczynią historii życia zakonnego w Polsce, autorką wielu książek historycznych, tłumaczką, doktorem honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Mieszka w klasztorze benedyktyńskim w Staniątkach.

Klasztor sióstr benedyktynek w Staniątkach jest jednym z najstarszych i najpiękniejszych obiektów sakralnych w Polsce. Od wielu lat Siostry walczą o konserwację i odnowienie opactwa. Co roku, z pomocą mediów udaje im się pozyskać wsparcie od ludzi dobrej woli. Siostry nie wołają o pomoc z pustymi wyciągniętymi rękami, ale codziennie ciężko pracują i starają się służyć ludziom. Obrabiają plantacje chryzantem, szklarnie z pomidorami, hodują karpia, wypiekają ciastka świąteczne oraz opłatki. Bardzo popularne są też miody ze Staniątek.

Wszyscy, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej lub wesprzeć wspólnotę benedyktyńskich mniszek, zachęcamy do odwiedzania ich strony: http://www.benedyktynki.eu/

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę